Yoskine Tsubaki Anti-age, Krem na dzień i na noc 65+ `Fito-witaminowa odbudowa` 

Krem dostałam pod choinkę, a właściwie to pod choinkę miesiąc później, bo prezent na mnie czekał. Produkt zapakowany jest w fioletowy kartonik, w którym znajduje się szklany słoiczek z kremem. Słoiczek wygląda bardzo elegancko i jest matowy biały, a nie czerwony, jak na zdjęciu podglądowym, zakrętka jest srebrna. Sam krem jest w delikatnym, brzoskwiniowym kolorze. Krem ma bardzo przyjemną konsystencję, jest gęsty, bardzo ładnie się rozprowadza i bardzo dobrze wchłania. Zdecydowanie wiekowo nie jestem w grupie docelowej, do której produkt jest skierowany, ale używam kremów 65+, bo jako posiadaczka skóry bardzo suchej potrzebuję więcej nawilżenia i odżywienia i to właśnie kremy 65+ najlepiej mi się sprawdzają. Rano skóra wygląda bardzo ładnie, jest promienna i wypoczęta, a zmarszczki na czole są mniej widoczne. Krem bardzo ładnie pachnie. Już dla samego zapachu warto go kupić. Nie jest to jakiś przeszkadzający zapach, ale dość intensywny i niektórym może przeszkadzać. Zapach nie utrzymuje się długo, nie spowodował też u mnie wysypu nieprzyjaciół, bo głównie zapach mnie uczula. Zapach wydawał mi się znajomy i jakiś czas zastanawiałam się, skąd ja ten zapach znam. I już wiem, że to jest ten sam zapach, jak w kremach Perfecta Multikolagen Retinol 65+. Po czym okazało się, że oba kremy produkowane są przez Dax Cosmetics... Krem jest wydajny. Wystarczył mi na miesiąc, chociaż nakładałam go dwa razy dziennie w dużych ilościach, bo moja skóra potzebuje i lubi dużo. Skóra jest nawilżona i odżywiona. Produkt nadaje się pod makijaż, bo nic mi nie zjeżdżało i nie ciastkowało się. Jeśli chodzi o cenę, to się nie wypowiem, bokrem dostałam w prezencie. Ale z całą pewnością jeszcze do niego wrócę.

Przygodę z Yoskine rozpoczęłam od czterech produktów, żaden mnie nie zachwycił. Ten krem miał być bogatą pielęgnacją na noc. Kremy i serum pozostawiają na twarzy dziwny film, jakiś nienaturalny, jakby sylikonowy, taki jak właśnie zostawiają bazy sylikonowe pod makijaż. Owszem skóra w dotyku jest gładka, ale nie ma w tym efektu odżywienia, tylko czegoś sztucznego. Bardzo nie lubię takiego efektu, szczególnie w wieczornej pielęgnacji. Zapach ładny, typowy dla linii TSUBAKI, opakowanie estetyczne, konsystencja przyjemna. Może komuś bardziej przypadnie do gustu ten krem