Spełnia swoją funkcję, jestem z niego zadowolona.
Wiele osób zapomina o regularnym peelingu skóry głowy, a szkoda, bo to ważny element pielęgnacji włosów. Ja peeling robię już od kilku lat, długo byłam wierna marce Natura Siberica, ale w końcu zaczęłam testować nowe dla mnie produkty. Tak w moje ręce trafił recenzowany peeling. Markę L'biotica darzę ogromnym zaufaniem, więc bez większego zastanowienia dorzuciłam peeling do koszyka, gdy w Rossmannie trwała promocja na kosmetyki do włosów.
Zanim przejdę do recenzji, kilka słów o moich włosach. Wysokoporowate, wurly, szybko przetłuszczające się. Są bardzo długie, więc problem przyklapu nie jest mi obcy. Myję je niemal codziennie metodą OMO.
Opakowanie to tubka zamykana na klik. Jest to wygodne rozwiązanie, choć na drobny minus fakt, że końcówkę produktu wydobywa się z niemałym trudem. Opakowanie odkształca się, nie wygląda zbyt dobrze pod koniec użytkowania. Ale przynajmniej napisy się nie ścierają i nie przykleja się do niego peeling. Są plusy, są minusy.
Jeśli chodzi o zapach, to na pewno fani kawy będą usatysfakcjonowani. Aromat kawy faktycznie jest wyczuwalny, ale tylko podczas aplikacji produktu. Po zmyciu peelingu zapach praktycznie od razu ginie.
Peeling jest z rodzaju tych delikatnych. Ma formę kremową, a drobinki, które zawiera są niewielkie. Produkt delikatnie oczyszcza skórę głowy, małymi, nieostrymi drobinkami raczej nie zrobimy sobie krzywdy. Fani mocniejszego działania mogą nie być zadowoleni, ale jeśli preferujecie delikatne produkty bądź macie wrażliwą, skłonną do podrażnień skórę głowy, to ten moim zdaniem będzie odpowiedni.
Z tego co widziałam, poprzednie Recenzentki skarżyły się na problem z wypłukiwaniem drobinek z włosów. Ja takiego kłopotu nie miałam. Domyślam się, że wynika to ze sposobu w jaki aplikuję peeling, a właściwie momentu, w którym to robię. Mianowicie najpierw nakładam odżywkę/maskę jako pierwsze "O", rozczesuję je na tej odżywce/masce, później myję szamponem i dopiero po tym nakładam peeling. Dzięki temu włosy są rozczesane i łatwiej wypłukuje się z nich drobinki. Po peelingu nakładam oczywiście kolejną odżywkę/maskę jako drugie "O".
Po wykonaniu peelingu włosy są uniesione od nasady. To cecha większości tego typu kosmetyków, więc polecam zainteresowanie się tematem przede wszystkim osobom, które walczą z przyklapem. Jak zaznaczyłam na początku, mi ten problem nie jest obcy, a regularny peeling faktycznie pomaga w walce z nim.
Nie zauważyłam, aby peeling powodował negatywne reakcje skóry głowy czy włosów. Skóra nie była podrażniona, przesuszona, nie pojawiły się na niej krostki, z kolei włosy nie były obciążone, nie zauważyłam, aby mocniej się przetłuszczały.
Wydajność produktu jest dość przeciętna. Jednorazowo zużywałam go sporo, ale z drugiej strony peeling skóry głowy to nie "zabieg", który wykonuje się codziennie.
Podsumowując, peeling jest okej, spełnia swoją funkcję, nie powodując przy tym żadnych problemów. Czy do niego wrócę? Kiedyś pewnie tak, teraz na zakupowej liście mam inne. Tak czy inaczej polecam, przede wszystkim osobom, które od tego typu kosmetyków oczekują delikatnego działania. Marka L'biotica kolejny raz stanęła na wysokości zadania.
Zalety:
- oczyszcza skórę głowy
- unosi włosy od nasady
- działa delikatnie, drobinki nie robią krzywdy
- kremowa formuła
- nie plącze włosów
- drobinki łatwo wypłukują się z włosów
- ładnie pachnie kawą
- nie obciąża i nie przetłuszcza włosów
- nie podrażnia skóry głowy
- wydajność
- opakowanie
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie