Zazwyczaj wydawało mi się, że jestem osobą, która nie ma większych, a właściwie żadnych kłopotów z rozszerzonymi porami, ale teraz, kiedy już posiadam większą świadomość swoje skóry wiem, że jest to sprawa, która również mnie dotyczy. Może nie mam jakoś bardzo świecącej się skóry, ale widać, że te pory nie są najwęższe i czasami wchodzi mi w nie podkład, co zdecydowanie nie wygląda estetycznie. Do tej pory jakoś specjalnie się nie przejmowałam, baza z silikonem, mocno wygładzająca i do przodu, ale kiedy zauważyłam w jednej z drogerii tę maseczkę, to postanowiłam ją wypróbować i sprawdzić, czy przyniesie mi to jakąś rożnicę.
Nie ukrywam, że dużym aspektem podczas jej wyboru było także opakowanie. Jest to nie za dużych rozmiarów saszetka w kształcie kwadracika, ale za to w jakim kolorze. Jest on mocny, neonowy, no i oczywiście - różowy. W centralnej części umieszczono nazwę kosmetyku, firmy oraz jego właściwości w języku angielskim. Z tyłu mamy krótki opis i skład.
W produkcie umieszczono ekstrakt z pomelo, który działa antyoksydacyjnie, oczyszczająco, matowi skórę i zwęża pory, a to w tej maseczce ma być główny zadaniem. I generalnie to by było na tyle z pozytywnych aspektów tego składu. Wysoko znajduje się alkohol denat o działaniu wysuszającym, odradzany osobom o nadwrażliwości czy phenoxyetanol, który jest dosyć niebezpiecznym składnikiem, przedostaje się do krwioobiegu, absolutnie nie polecany kobietom w ciąży i całkowicie zakazany w Japonii.
Maseczkę od firmy Marion nałożyłam na oczyszczoną skórę. Kosmetyk ma bardzo gęstą konsystencję, jest to taki glutek w odcieniu różu, już nie tak neonowego i intensywnego jak opakowanie. Zapach jest bardzo ładny i od razu rzucił mi na myśl gorzkiego grejpfruta, jestem pewna, że to właśnie to. Kosmetyk dobrze zastyga na buzi, ale jedynie tam, gdzie zaaplikujemy jego cieńszą warstwę, ta grubsza pozostania miękka i glutkowata do końca noszenia produktu na twarzy, a to nie o to w tych maseczkach chodzi. Produkt był trzymany przeze mnie przez 22 minuty, czyli zmieściłam się w zalecanym przez producenta czasie, który ma wynosić pomiędzy 20 a 25 minutami.
Maseczkę bardzo łatwo odrywa się z buzi, oczywiście w miejscach, gdzie zastygła. Nie jest to proces bolesny, ani długotrwały. Coś, co od razu rzuca się w oczy, jeszcze podczas zdejmowania kosmetyku to mat, jaki otrzymujemy. Jest mocny, dla mnie nawet za mocny, ale są osoby, które lubią taki efekt i z pewnością będą one zadowolone. Maska fajnie oczyszcza i zmniejsza ilość zaskórników otwartych i zamkniętych, dla mnie bomba. Niestety, to, na co tutaj najbardziej liczyłam, czyli zwężenie porów i zmniejszenie ich widoczności nie ma miejsca. No szkoda, trochę się zawiodłam, bo pory jak było mocno widać, tak widać dalej, nie zmniejszyły się one nawet o pół milimetra, ale mówi się trudno.
Kosmetyk jest ok, nawet lepszy, niż mi się wydawało, że będzie, gdy go kupowałam. Ja dostałam do za 2 zł, nie są to duże pieniądze, a działanie jak na te kwotę jest serio niezłe. Polecam szukającym ostrego matu i niezłego oczyszczenia.
Zalety:
- Zapach
- Opakowanie
- Oczyszcza skórę
- Nie wysusza
- Mocno matuje
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie