Wet n Wild Color Icon, Bronzer SPF15 Puder brązujący

To już chyba moje 3 opakowanie. To jeden ze starych , świetnych i sprawdzonych kosmetyków. Wracam do niego dosyć często po skończeniu czegoś drogiego i osławionego a u mnie zwyczajnie ok-jowego z wyższej półki. Ten nigdy nie zawodzi . Używam dopóki nie sięgnę solidnie dna i opakowanie rozleci się na części. Bo się rozleci nawet jeśli leży tylko w szufladzie. To jest jedyny minus tego produktu ale ja jestem z tych co to wnętrze ważniejsze niż opakowanie. Powiem tak - kończy mi się na ładnie brazer hourglass który był świetny i bardzo przyjemnie mi się z nim pracowało , czy go kupię znowu ? Chyba nie a Wetnwild mam już na półce w kolejce . Ten produkt nie ma wad Ma piękny odcień - Sunset i takie lekkie satynowe wykończenie - coś jak hourglass tylko lepiej !

Ciepły odcień z dużą ilością złotych drobinek. Do aplikacji używam wachlarzyka i nie mam problemu z plamami. Przy ciepłej karnacji dobrze wygląda zimą i latem. Mały minus ze względu na trwałość. mam od zeszłego roku, ale używam nieregularnie.

To była moja pierwsza styczność z tą marką. Bronzer wchodził w skład paczki kosmetycznej jaką wygrałam w jednym z konkursów. Jego kolor to Sunset Striptease i bardzo dobrze mi się z nim pracowało. Jest to bronzer bardzo zbliżony kolorem do mojego Beach Cruiser w odcieniu Sandstorm marki Wibo. Kolor jest dosyć ciepły, jednak w porównaniu z Wibo wpada on bardziej w neutralne tony. Jest dość mocno napigmentowany, może robić plamy, ale tylko kiedy używamy pędzli z bardziej zbitym włosiem. Ja osobiście bardzo się z nim polubiłam i z pewnością będę go używać zamiennie z bronzerem marki Wibo. Opakowanie i produkt: Plastikowe opakowanie zamykane na zatrzask, ale bez lusterka co widać na zdjęciu. Bronzer o ciepłym odcieniu ale wpadającym delikatnie w neutralne tony. Produkt posiada ledwo widoczne, bardzo drobno zmielone drobiny, których po aplikacji nie widać. W porównaniu do niego drobiny w Wibo są o wiele większe. Produkt w formie sprasowanej z pięknym tłoczeniem przypominającym liść palmowy. Tłoczenie dość długo się utrzymuje i nie ściera się tak szybko, dzięki czemu możemy się nim dłużej nacieszyć. Aplikacja i działanie: Produkt jest mocno napigmentowany, więc osobom, które mają ciężką rękę jego aplikacja może sprawić niemały problem, a to dlatego, że w dużych ilościach robi on plamy. Jednakże wystarczy użyć pędzla o miękkim i mniej zbitym włosiu i problem plamistości znika. Ja osobiście z tym problemu nie mam, a sam bronzer nakładamy w mniejszych ilościach i do tego mniej zbitym pędzlem rozprowadza się fantastycznie. Dodatkowo jeśli nakładamy jego minimalne ilości na pędzel, to jego intensywność można fajnie budować. Ma to również kolejne plusy, ponieważ przekłada się to na wydajność. Co do trwałości, to jest duża. U mnie wytrzymuje ona ładnych kilka godzin bez poprawek, ale to dlatego że podczas wygłupów z córką zawsze jakaś jego część mi się ściera z twarzy. Jednak śmiem twierdzić, że jeśli szczególnie nie dotykamy naszej twarzy to spokojnie mógłby się utrzymać od rana do wieczora. Dostępność i cena: Na chwilę obecną nie zauważyłam żeby był dostępny w jakiejś drogerii stacjonarnie. Jego dostępność stacjonarna też nie jest spektakularna, ale znajdziemy go w kilku drogeriach. Z tych bardziej znanych dostaniecie go na e-Zebrze i Notino, gdzie zapłacimy za niego ok 20zł. Jeśli jesteście nim zainteresowani to polecam :)

"Bronzer" w odcieniu pomarańczy, bardzo małowydajny (z czego akurat się cieszę, już ma denko, a moje ulubione - nic a nic), w zasadzie na twarzy niespecjalnie pozostawia koloryt. Jako puder brązujący - ok, bo bardziej nadaje się do ocieplenia bardzo bardzo jasnych karnacji, nadawania trochę ciepłego błysku na twarzy czy dekolcie. Dla mnie - totalnie to nie to.

Bronzer jest świetny - nie za ciemny, nie za jasny, super rozświetla i ma delikatne drobinki. Cała tajemnica tkwi w odpowiednim pędzlu, gdyż jeśli użyjemy niewłaściwego to nie będzie efektu!!!!! To bardzo ważne!!!!! Do aplikacji nadaje się pędzel z gęstego, delikatnego włosia - coś jak np. Black & White Kabuki Brush. Gdy użyjemy takiego aplikatora - wówczas kosmetyk daje odpowiedni efekt.

Zachęcona bardzo niską ceną promocyjną (7.99) skusilam się na ten produkt. Zapowiadał się obiecująco aczkolwiek po nałożeniu na twarzy zamiast bronzera pojawił się pomaranczek. Na dodatek zostawia niechlujne plamy.

Skuszona niską ceną zakupiłam produkt. Na pierwszy rzut oka wydawał się super. Niestety kolor na twarzy robi się pomarańczowy. Poza tym kiepsko się blenduje i ma mega plastikowy zapach.

Oceniam odcień Palm Beach Ready. Mam dość jasną cerę (ale nie bladą). Bronzery na które do tej pory trafiałam były albo zbyt ciemne, albo zbyt chłodne i na mojej cerze wyglądały sino, albo były pomarańczowe, albo robiły plamy i tych "albo" było tyle, że w pewnym momencie zrezygnowałam z bronzerów. Sceptycznie również podeszłam do bronzera Wet n Wild z racji moich doświadczeń z tego typu kosmetykami, ale miło się zaskoczyłam. Kolor ładny, nie jest za jasny ani za ciemny. Jest neutralny. Z moją cerą zgrywa się idealnie. Konsystencja jest mięciutka jak masełko i cudownie się nakłada, rozciera i dokłada. Jest również trwały.Ps.I nie wiem gdzie w nim niektóre dziewczyny wystawiające opinie widzą pomarańcz... Dla mnie pomarańczą był np. bronzer z Catrice bądź Lovely. Natomiast ten ma absolutnie neutralny odcień.

Kupiłam bronzer online i niestety pomyliłam się z kolorem wybrałam odcień 02. Do mojej jasnej karnacji wyglada komicznie. Bronzer sam w sobie mocno napigmentowany nawet kilku krotne strzepanie pędzla nie pomaga. Ma bardzo ciepły odcień oraz drobne drobinki rozświetlające. W opakowaniu przypominał mi kultowy dawny bronzer isadora. Na skórze wyglada dość dobrze ale łatwo narobić nim plam wiec to nie jest to bronzer do szybkich zadań trzeba z nim uważać. Na jasnym podkładzie wpada w pomarańcz. Sam w sobie bronzer mi się podoba ale poczekam aż moja skóra będzie mocniej opalona. Uważam ze produkt przez swoje rozświetlające właściwości będzie idealny na lato.

Poprzednia wersja Color Icon nie sprawdziła mi się i miałam nadzieję, że firma polepszyła jakość. Jak się okazało - niestety nie bardzo. Mam kolor Sunset Striptease i..... żeby już tak bardzo go nie pogrążać powiem, że do makijażu dziennego na szybko od biedy się przyda :) Dla początkujących może i będzie ok, dla jasnych cer także.

Produkt wyglądał bardzo ciekawe na półce, odcień w opakowaniu ładny, lekko połyskujący. Niestety po nałożeniu na twarz okazał się połyskującą marchewką, odcień SUNSET STRIPTEASE na jasnej skórze wygląda tragicznie, czysta pomarańcz która wstrętnie się błyszczy. Kolor jest zbyt ciepły, do tego złote drobiny, okropny - chemiczny zapach. Trzeba uważać przy aplikacji aby nie zrobić sobie plam, trzeba się z nim napracować. Nie rozumiem tych wszystkich zachwytów nad produktami Wet n Wild, w moim przypadku co zakup to większa wtopa.