Marion Zimowy Relaks, Kremowa maseczka do twarzy odżywcza z kakao i pomarańczą 

Jest to kremowa maska o beżowym kolorze. Faktycznie pachnie jak kakao z pomarańczą. Ilość maski w opakowniu starcza w sam raz na jedno użycie. Po jej nałożeniu czułam delikatne szczypanie ale nie było ono niekomfortowe. Jest to maska bez zmywania. Po 15 minutach wystaczy ją rozmasować albo zetrzeć wacikiem. Ja najpierw starałam się wszystko rozsmarować, natomiast pozostałości ztarłam wacikiem. Po zdjęciu nadmiaru ponownie wmasowałam pozostałości i dzięki temu miałam z głowy nakładanie kremu, wystarczył krem pod oczy. Nigdy mnie nie przekonywały maseczki bez zmywania, jednak ta mi się bardzo fajnie sprawdziła. Później czuć było fajne nawilżenie skóry, buzia rano wyglądała zdrowo i była przyjemna w dotyku. Kakao jest w postaci masła kakaowego oraz wyciągu z kory i nasion kakaowca. Pomarańcza natomiast znajduje się tu w postaci wyciągu z owoców pomarańczy oraz ekstraktu ze skórki owoców cytryny.

Kupiłam maseczkę w Lidlu jakiś czas temu, nie jest ona dostępna na stałe w ofercie i nie widziałam jej w innych sklepach. Maseczka jest umieszczona w saszetce i zawiera ilość kosmetyku, która wystarczyła mi na kilka użyć. Ma konsystencję kremową o kremowej barwie. Zapach jest sztuczny, przypomina olejek do ciast. Spodziewałam się, że będzie pachnieć czekoladą, ale niestety tak nie jest. Po nałożeniu zostawia na twarzy tłustą warstwę, ale przy stosowaniu na noc w ogóle to nie przeszkadza. Rano skóra jest odżywiona.

W związku z tym, że zawsze kupuję wszelkie maseczkowe nowości z dyskontów, musiałam nabyć i tę. Ta przyszła mi z pomocą, gdy skóra lekko mi się przesuszyła po nadmiarze słońca. Nałożyłam dość grubą warstwę, a i tak wystarczyła mi na 2 użycia (można się postarać i wystarczyłaby jeszcze na kilka). Niezbyt się wchłonęła, ale resztę usunęłam bez problemu przy pomocy wacików. Po tym, skóra była bardzo nawilżona, odżywiona i lekko tłustawa, ale na noc niczym mi to nie przeszkadzało. Jedyną wadą był okropnie chemiczny zapach maseczki.

Znalazłam ją w supermarkecie, kosztowała całe 1,50zł, więc stwierdziłam - czemu nie. Opakowanie maseczki jest bardzo ładne - pomarańczowy/żółty kubeczek z bitą śmietaną/pianką na której znajduje się plasterek pomarańczy, kostki czekolady i posypka. Aż chciałoby się zjeść! I jeśli chodzi o opakowanie to największe obiekcje mam do otwierania, ponieważ ciężko jest otworzyć produkt bez użycia nożyczek. W opakowaniu znajdziemy 8ml kremowej maseczki o gładkiej strukturze, białym kolorze (tylko takim przybrudzonym) i zapachu który jak dla mnie jest bardzo mało kakaowy i pomarańczowy, taki trochę mydlany. Wydaje się chemiczny. Spodziewałam się lepszego zapachu, liczyłam na soczystą pomarańczę i słodkie kakao, zawiodłam się. Produktu w opakowaniu była naprawdę wystarczająca ilość, by dość grubo nałożyć ją na twarz. Maseczkę trzymałam na twarzy przez 15min. Po 15min resztę niewchłoniętej maski wmasowałam w skórę twarzy. Niestety maska zostawiła na niej tłustawy film, ale bez tragedii. Jeśli chodzi o działanie, to jak najbardziej na plus. Moja skóra była odżywiona, wygładzona i zmiękczona. Nie miałam potrzeby by nakładać krem, co przy mojej suchej skórze rzadko się zdarza. Maseczka nie podrażniła, nie uczuliła, tylko pozostawiła po sobie prawdziwy komfort. Myślę, że jak na produkt za który zapłaciłam 1,50zł spisała się naprawdę świetnie.

Maseczkę kupiłam z innymi z tej serii w Lidlu za śmieszne pieniądze. Pierwsza zupełnie się nie sprawdziła, całą reszta trafiła na sam spód szuflady. Przeglądając maseczki natrafiłam na odżywczą z kakao i pomarańczą. Czas na nią. Opakowanie przykuwa uwagę. Choć miałam trudności z otwarciem, pomogły mi nożyczki :)) maseczka ma przyjemną kremową konsystencję. Bardzo ładnie pachnie pomarańczą, nie wyczuwam kakao. Zapach nie jest nachalny, nie drażni. Spokojnie wystarczy na dwie aplikacje ( nakładając na samą twarz). Przyjemnie się rozprowadza, nie uczula, nie podrażnia. Po około 15 minutach wklepałam resztę w twarz. Skóra widocznie nawilżona, promienna. Zadowolona jestem z działania. Szkoda że nie ma jej w regularnej sprzedaży.

Maseczka ma konsystencję białego lekkiego kremu, jest jej dużo w opakowaniu, wystarczyłoby na 2 porcje. Ładne opakowanie. Szybko się wchłania pozostawiając twarz nawilżoną i wygładzoną. Jeśli chodzi o zapach to przeważa delikatny, nie nachalny i nie sztuczny zapach pomarańczy, kakao jakoś nie zauważyłam, ale nie przeszkadza mi to. Bardzo przypadła mi do gustu cała seria tych maseczek. Dobra jakość za dobrą cenę.

Maseczkę kupiłam oczywiście w Lidlu, za 1,99 zł. To jedna z czterech maseczek z tej serii, dla mnie najlepsza. Maseczka posiada przyjemną kremową konsystencję, którą cudownie się nakłada. Aplikacja jest dziecinnie prosta. Ja zazwyczaj nakłam maski pędzlem, bo nie lubię brudzić sobie rączek :P Ten produkt błyskawicznie wchłonął się w moją twarz. Pozostały na niej jedynie śladowe ilości kosmetyku, które wklepałam w skórę. Nie było tu konieczności nałożenia dodatkowo kremu nawilżającego. Moja skóra po maseczce była rozkosznie miękka w dotyku, rozjaśniona i nawilżona. Efekt był naprawdę fantastyczny. Odżywienie było wyraźnie zauważalne. Skóra stała się rozpromieniona i piękna. Dokładnie tak jak sugerował producent. Maseczka nie spowodowała podrażnienia ani uczulenia. Skóra nie piekła. Jedno opakowanie wystarczyło mi na dwie aplikacje :) Zapach... ach co za zapach... Kakao i pomarańcza to mój ulubiony duet zapachowy podczas zimowej aury za oknem. Zapach jest mega przyjemny dla noska, wyraźnie wyczuwalny. Towarzyszył mi przez cały czas podczas zabiegu. Maseczka daje niesamowity relaks. Zakochałam się <3 Opakowanie maseczki swoją szatą graficzną idealnie nawiązuje do zimowego czasu. Kosteczki czekolady z plastrem pomarańczy wyglądają cudnie, a wszystko to przedstawiono w formie kubeczka :) mniam aż chciałoby się to wypić. Podsumuwując to najlepsza maseczka z całej czwórki, ze względu na działanie i ten przepiękny kakaowo - pomarańczowy zapach... <3 Idealna maska na zimowy wieczorny relaks. Szkoda tylko, że tak ciężko je dostać w sklepie.