St. Moriz Golden Glow Tanning Moisturiser Nawilżający balsam rozświetlająco-samoopalający

Jestem zakochana w samoopalaczach i balsamach brązujących mam ich masę , przetestowałem te z wysokiej Polki cenowej i te tańsze drogeryjne. Od pewnego czasu używałam wyłącznie samoopalacze, jednak jak zobaczyłam w superpharmie za 20 pare złotych balsam od st. Moriz musiałam go wypróbować! Użyłam go raz na nogi, które nie były przygotowane pod opalanie, byłam pewna ze na kostkach i kolanach będą plamy.. ale nic takiego nie ma!! ( mam jasna karnację) super die rozprowadził, obłędnie wyglądają opalone wystające kostki ????! Polecam!

Balsam jest po prostu świetny! Aplikacja jest niezwykle łatwa, to balsam, który bez problemu rozprowadza się po skórze. Do aplikacji nie trzeba używać rękawicy, bo po zakończeniu nakładania wystarczy dobrze umyć ręce (przez te kilkanaście minut aplikacji nie zdąży zabarwić dłoni). Nie brudzi ubrań i pościeli. Zapach jest bardzo delikatny, nie ma tu mowy o typowym zapachu samoopalacza. Efekt, zgodnie z obietnicami producenta, jest do osiągnięcia stopniowo, co znaczy, że po jednym zastosowaniu będzie delikatny, z każdą kolejną aplikacją pogłębiający się. Balsam rzeczywiście nadaje skórze efekt „glow”, po kilku godzinach od aplikacji skóra nie dość, że jest opalona, to jeszcze zdrowo błyszczy (ale w granicach rozsądku, osoby, które nie przepadają za świecącymi drobinkami w balsamach na pewno się z nim polubią). Nie wymaga zmywania, to też plus (nie zawsze jest czas na smarowanie się na noc i kąpiel rano, jak w przypadku zmywalnych samoopalaczy). Po zastosowaniu pięć dni pod rząd mogę śmiało stwierdzić, że wyglądam jak po solidnej dawce słońca, skóra jest już pięknie brązowa! Jedyne, do czego można się przyczepić, to wydajność. Balsam kupiłam w internecie za około 30zł (chociaż zazwyczaj kosztuje nawet 40). Po użyciu pięć dni pod rząd na całe ciało zostało pół tubki, więc dla mnie, lubiącej być opaloną przez cały czas, jest mało wydajny. Podsumowując, jest to bardzo dobry produkt, mógłby być jednak dostępny w większej pojemności (na przykład 400ml) lub kosztować mniej za 200ml. Mimo wszystko polecam, jest to jeden z najlepszych balsamów brązujących, jakie stosowałam :)

Przetestowałam bardzo dużo samoopalaczy i w stosunku jakość/cena produkty St. Moritz są u mnie na pierwszym miejscu. Ten balsam urzekł mnie niesamowitą łatwością aplikacji i zapachem. Dla mnie zapach jest ładny, po czasie oczywiście wychodzi typowy samoopalaczowy, ale na ten też nie jestem wyczulona więc jak dla mnie 8/10 :) Balsam bardzo łatwo i równomiernie się rozprowadza, największym plusem jest to, że nie trzeba tego robić w rękawiczkach, bo balsam łatwo zmyć z dłoni. Kolor też na plus, po pierwszej aplikacji delikatny, ale spokojnie można stopniować przez kilka dni.

Golden Glow Tanning Moisturiser by St Moriz to balsam, ktory ma za zadanie nadanie skorze zlocistej opalenizny, ktora mozna stopniowo poglebiac, w zaleznosci od indywidualnych potrzeb. Jako osoba, ktora nie korzysta z solarium oraz nie uzywa samoopalaczy i tym podobnych produktow, postanowilam sprawdzic i przetestowac balsam od St Moriz. Po pierwszej aplikacji kolor byl juz widoczny - lekko zolty. Balsam jest barwy bialej, wiec trzeba ostroznie go nakladac i rozprowadzac w miare mozliwosci rownomiernie. Producent zapewnia brak smug i plam. Zauwazylam je niestety po wewnetrznej stronie nadgarstkow i szczerze mowiac, nie wiem z czego to wynika. Co do zapachu - dla mnie niestety jest on wyczuwalny, a dodam, iz jest malo przyjemny.