Esfolio Snail Essence Mask Sheet Nawilżająca maska w płacie z filtratem ze śluzu ślimaka

Maska jest super dla cery wrażliwej i problematycznej. Płachta jest mocno nasączona esencją i dobrze przylega do twarzy. Spokojnie można się w niej poruszać po domu, bo w ogóle nie ześlizguje się z twarzy. Jest moim ratunkiem kiedy moja skóra przechodzi gorszy moment. Działa łagodząco na stany zapalne i wszelkiego rodzaju podrażnienia. Nawilża skórę i sprawia, że wygląda ona na zdrową i promienną.

Ostatnio moja cera jest bardzo kapryśna i potrzebuję ją trochę uspokoić i mocno nawilżyć. Widziałam, że ma w miarę dobre opinie, więc kupiłam ją na promocji w Rossmannie. - Maska bardzo dobrze przylega do twarzy - Jest mocno nasączona - Pozostawia skórę nawilżoną na długo - Ma delikatny zapach - Regeneruje i zmiękcza skórę Może i nie jest to najlepsza maska w płacie jakiej używałam, ALE jak za taką cenę - rewelacja.

Ostatnio użyłam maseczki i jestem z niej bardzo zadowolona! Pozostawiłam maseczkę na jakąś godzinkę na twarzy aby pozwolić jej na pełne wchłonięcie się esencji. Po zdjęciu maski miałam cudownie rozświetloną i jędrną skórę. Była super miękka. aktualnie jest za 4 zł w rossmanie więc uważam że jak za taką cenę maseczka jest super! Gorąco polecam!!

Problem przy jakim sięgnęłam po tę maseczkę: - suche skórki będące wynikiem łuszczenia po retinolu - blizny powypryskowe - wypryski w fazie gojenia, które były brzydko czerwone - strupki, których oderwanie grozi krwawieniem i wydłużonym czasem gojenia Efekty jakie uzyskałam: - nawilżenie praktycznie zaraz po zdjęciu płachty i wchłonięciu esencji - rozjaśnienie czerwonych plamek powypryskowych, jednak esencję zamknęłam kremem, więc pod nim dalej działały sobie składniki aktywne całą noc, dzięki czemu rano te plamki były jeszcze jaśniejsze - regeneracja uszkodzonego wskutek wyprysków naskórka - strupki ładnie się zmiękczyły i rano po umyciu twarzy pozbyłam się ich w łagodny sposób - ukojenie zaognionych stanów zapalnych - zmiękczenie suchych skórek, które szybciej złuszczyły się i zrolowały przy osuszaniu twarzy, więc szybciej się ich pozbyłam Chyba najlepsza maska z tej firmy jaką miałam, choć paradoksalnie przeznaczona do innego typu niż moja, jednak bardzo pomocna przy sporadycznych wysypach na twarzy i trudno gojących się zmianach.

Klasyczna maska w płachcie. Sama maska bardzo dobrze nasączona oraz bardzo przyjemnie pachnąca jaśminem. Dziury na oczy i buzię wycięte przeciętnie. Miałam poczucie, że maska nawilża ale krótkotrwałe, po zastosowaniu i tak musiałam użyć i serum i kremu, gdyż skóra była jednak suchą.

Ta maseczka ma zdecydowanie więcej zalet niż wad. Jest łatwo dostępna i tania, ja swoją kupiłam w Rossmannie za dosłownie kilka złotych. Ma delikatny i przyjemny zapach, nie drażnił mnie podczas noszenia maseczki. Płachta jest w idealnym rozmiarze, wreszcie nie miałam problemu z dopasowaniem jej do mojej twarzy, do tego jest z fajnego, delikatnego materiału (100% celulozy) i jest dobrze nasączona, spokojnie można z nią posiedzieć do 30 minut, nie odpada i nie zsuwa się z twarzy. W opakowaniu pozostaje wystarczająca ilość esencji, by posmarować jeszcze szyję i dekolt. Po użyciu wyraźnie czuć nawilżenie, ukojenie i lekkie napięcie skóry, która pozostaje gładka i miękka oraz lekko rozświetlona. Jedynym minusem dla mnie było lepienie się skóry po tej pielęgnacji, niestety musiałam trochę przemyć twarz wodą. Ogólnie polecam, producent spełnił swoje obietnice :)

Maseczka jest moją drugą ulubiona maską w płachcie jaką stosowałam. Sama płachta jest trochę mniejsza niż inne popularne maseczki co dla mnie jest dużym plusem bo można ją idealnie położyć na twarz a ona nie odstaje i przylega w kazdym miejscu. W środku jest dużo esencji która można użyć jako tonik i starczy na naprawdę parę dni. Produkt wycisza stany zapalne i reedukuje zaczerwienienia. Głęboko nawilża a skórę pozostawia miękka i gładką. Cena tej maski jest bardzo mała co jest super za to jaką robotę ona robi. Naprawdę polecam wam przetestować!????

Maseczkę od Esfolio dostałam jako prezent na urodziny razem z wersją z zieloną herbatą. Recenzowaną wersję polubiłam tak samo jak tę drugą, choć chyba jednak ta ze śluzem ślimaka dała mi lepsze odżywienie i miękkość skóry. Obie maseczki zawierają wysoko w składzie alkohol, którego zapach trochę jest wyczuwalny po otwarciu torebki. Uwaga na podrażnienia. Opakowanie Saszetka maseczki jest ładna, oddaje przeznaczenie produktu. Z przodu znajdziemy napisy na temat produktu wyłącznie po angielsku, ale spokojnie, z tyłu producent umieścił spolszczenie. Po rozcięciu saszetki w środku nie znalazło się aż tak dużo esencji, która spłynęła z płachy jak w przypadku maseczki z zieloną herbatą. Nie czułam bólu serca wyrzucając puste opakowanie :) Co do samej maseczki - rozmiarowo jest bardzo ok, ale trochę średnio skrojona w okolicach oczu, w związku z czym przesunęłam ją tu w prawo, tam w dół i trochę w lewo i było ok. Trzymałam ją na twarzy do 30 minut nawet i przez ten czas nie wyschła, nie odklejała się. W tym czasie zajęłam się czymś innym i powiem szczerze - że gdyby nie mój facet, który znowu kręcił bekę z tego jak wyglądam - zapomniałabym, że ona dalej jest na mojej twarzy :D Finalnie, daję 5/5 Działanie i zapach maseczki Tak samo jak w przypadku wersji z zieloną herbatą - mamy tutaj wysoko alkohol denat, nie wiem, dlaczego producent się na to zdecydował. Ja nie doświadczyłam z nią podrażnienia ani przez chwilę trzymania jej na twarzy ani po, ale tak coś przeczuwam, że niejednej posiadaczce wrażliwej cery może zrobić kuku. Na trzecim i czwartym miejscu składu znajdziemy ekstrakty i wyciągi - ze śluzu ślimaka, portulaki zwyczajnej, żeń szenia. Dało odczuć się ich działanie, bo skóra po jej zdjęciu była o wiele bardziej odżywiona i zregenerowana. Odczułam mega miękkość. Po wyschnięciu emulsji nałożyłam krem spf - to był mały błąd, wszystko trochę zaczęło się rolować (nie lubię tego:( ) Zapach maseczki jest delikatny, ale nie wiem, co przypomina. Odpowiedni dla mnie, bo nie męczył podczas trzymania maseczki na buzi. Widzę, że produkt jest dostępny w Rossmanie za około 4 zł. Przy takiej cenie grzech jej nie wypróbować, ale z tą świadomością, że jednak nie wszystkim może przypasować przez dość kontrowersyjny skład.

Maseczka w płachcie ze śluzu ślimaka zamknięta jest w saszetce. Zapach wyczuwalny, przyjemny. Tkanina cienka, idealnie skrojona i nasączona esencją. Maseczka to istny zastrzyk nawilżenia skóry. Trzymałam na twarzy ponad 30 minut. Po tym czasie tkanina była jeszcze delikatnie wilgotna. Maseczka jest dobrze skrojona. Przylega do twarzy. Spora ilość esencji wchłania się w skórę nie cieknąć po szyi. Nie podrażnia i nie pozostawia lepkiej warstwy. Skóra po użyciu maseczki jest bardzo dobrze nawilżona, ujednolicona i ukojona. Wygląda na odżywioną i odświeżoną. Skóra jest miękka w dotyku i gładka. Miałam okazję stosować kilka maseczek tej marki i ta ze śluzem ślimaka jest według mnie najlepiej odżywcza i nawilżająca. Idealna dawka nawilżenia przed kolejnymi krokami pielęgnacji. Zalety: Bardzo dobrze nawilża Odżywia Odświeża Skóra miękka w dotyku Nie podrażnia Sporo esencji Cienka i dobrze skrojona tkanina Zapach Cena

Jest to maska w płachcie ze śluzem ślimaka. Na pierwszy rzut od razu daje się wyczuć działanie nawilżające. Po 20 minutach daje się też wyczuć fajne naprężenie skóry. Maska sama się wręcz dostosowuje do twarzy - oczywiście przy piciu czy jedzeniu daje się odczuć, że się ściąga. W takiej cenie myślę, że warto chociaż wypróbować. Raz w tygodniu. Sama lubię nałożyć na twarz i po pierwszym użyciu kupuje. Jak wszystkie maski z tej firmy ma dość intensywny zapach ale nie jest nieprzyjemny czy drażniący. Maseczka jest mocno nasączona i przyjemna w dotyku. Nie wystąpiło u mnie podrażnienie.

Maseczka dostępna jest za kilka złoty w dodatku często na promocji. Kilka razy wylądowała w moim koszyku zakupowym gdy nie miałam ochoty na droższe wydatki. Maseczkę używałam głównie w momentach kiedy moja skóra była przesuszona i potrzebowała ukojenia. Dostałam ukojenie, wygładzenie cery i delikatne nawilżenie. Nie jest to efekt, który zostaje z nami przez kilka kolejnych dni. Ja ją traktowałam jako element naprawy mojego kilkudniowego zaniedbania nawilżenia cery, aby załagodziła skutki jej przesuszenia a nie nawilżyła. I na tym polu sprawdziła się bezbłędnie. Płachta jest bardzo dobrze nawilżona, esencji zostaje na tyle dużo, że spokojnie wystarczy jeszcze na szyję i dekolt. Po ściągnięciu płachty, cera jest jeszcze wilgotna, po wyschnięciu pozostaje na niej lepka warstwa. Nie wchłania się więc pozostaje przykrycie jej kremem, gdy nie chce się zmywać esencji.

Maska po wyjęciu z opakowania jest naprawdę mocno nasączona esencją (porównywalnie do Garniera). Z łatwością mogłam dopasować ją do twarzy bez dodatkowego docinania. Esencja, która pozostała mi na dłoniach nie lepiła się więc to uznaję za duży plus. Maskę trzymałam 20 minut. Po zdjęciu płachty, resztę esencji wsmarowałam w twarz, szyję i dekolt. Po wchłonięciu się pozostałości, skóra była niezwykle przyjemna w dotyku oraz mocno nawilżona. Szczerze polecam!

Idealna po ciężkim dniu. Świetnie radzi sobie z problemami skórnymi polecam wszystkie maski w płacie - są rewelacyjne, dobrze nawijają i rozświetlają

Maseczkę kupiłam już chwilę temu na jakiejś promocji w Rossmannie, widziałam sporo dobrych recenzji o niej, więc również chciałam wypróbować. Oprócz filtratu ze skóry ślimaka znajdziemy w niej wyciąg z portulaki (koi, nawilża), żeń-szenia i chińskiej pigwówki. Byłam bardzo ciekawa jej działania. Jako że akurat miałam więcej czasu postanowiłam nałożyć maskę rano i sprawdzić po kilku godzinach efekty. Dzień wcześniej włożyłam ją do lodówki, żeby osiągnąć orzeźwiający efekt (upalne dni). Maseczka jest bardzo dobrze nasączona, wręcz spływa z niej podczas nakładania. Moim zdaniem wycięcia na oczy są trochę za małe i trzeba uważać, żeby nic się do nich nie dostało. Poza tym wykrojenie jest okej. Trzymałam maskę trochę dłużej niż zalecane, tak z 30 min. Podczas tego czasu chodziłam po domu robiąc różne rzeczy i w żaden sposób maska mi tego nie utrudniała. Zapach dla mnie jest wyjątkowo delikatny, prawie niewyczuwalny. Po ściągnięciu maski zostało sporo esencji na twarzy. Po godzinie została cieniutka lepka warstwa, stwierdziłam, że dam jej jeszcze trochę czasu. Po upływie kolejnych 2 godzin dalej była widoczna ta powłoczka, nie żebym się jakoś mocno świeciła, ale było widać i czuć lepkość – postanowiłam już zmyć wodą, bo nie lubię zbytnio tego efektu. Jak oceniam działanie? Raczej subtelne, trochę przybyło nawilżenia, ale nie jest to jakiś mocny i długotrwały efekt. Nie jest to zła maska, jak za tą cenę jestem nawet zadowolona, ale myślałam, że składniki w niej zawarte bardziej wpłyną na moją skórę. Oczywiście ciężko oceniać działanie np. antyoksydacyjne i przeciwstarzeniowe, które posiada m.in. wyciąg z żeń-szenia i pigwówki.. dlatego mam nadzieję, że choć na razie tego nie widzę, to zadziałało :D To moja pierwsza maseczka z firmy Esfolio i mam już w zapasie kolejne rodzaje, maseczka mnie nie zniechęciła do testowania marki, jest w porządku, ale bez hitu.

Maska w płachcie w białym kolorze i o delikatnym, przyjemnym zapachu 25ml. Łatwa w otwarciu i rozłożeniu. Dobrze nasączona, po wyjęciu w opakowaniu pozostaje jeszcze serum. Maska zawiera filtrat ze śluzu ślimaka, ekstrakt z pigwy i portulaki pospolitej. Efekt jaki mamy osiągnąć to ukojenie, nawilżenie, odżywienie, poprawa elastyczności, nawodnienie. Maska dobrze przylega do twarzy. Efekt po - na skórze pozostało trochę ekstraktu, ale większość się wchłonęła. Skóra się nie klei. Zero podrażnień. Skóra wygląda naprawdę dobrze i zdrowo. Widać że jest gładsza i nawilżona. Podoba mi się efekt.

Maska zamknięta jest w wygodnej do otwarcia jasnozielonej saszetce z motywem ślimaka, Liczyłam na sporą dawkę nawilżenia oraz ukojenia, lecz niestety wypadła średnio. Moja cera sucha i wrażliwa. Płachta jest obficie nasączona esencją, aż z niej ścieka, jeszcze sporo płynu zostaje w środku np. na wklepanie w szyję. Tuż po otwarciu roznosi się zapach maseczki, okropny z wyczuwalną nutą alkoholową. Czuć go było przez cały czas. Tuż po nałożeniu płachty zaczęła mnie delikatnie piec twarz, obstawiam, że przez ten alkohol już na 3. pozycji w składzie, ale po około 10 minutach przestało. Według producenta maskę należy trzymać do 15 minut, ja trzymałam ją ponad pół godziny do jej wyschnięcia. Przez cały ten czas towarzyszyło mi uczucie chłodzenia. Po zdjęciu płachty twarz była wygładzona, ukojona oraz chwilowo nawilżona. W niespełna 3 minuty moja twarz była już całkiem sucha i domagała się kremu. Robiłam maskę przed pójściem spać i nazajutrz już nie było śladu wygładzenia.

Jedna z moich ulubionych masek w płachcie. Super efekt bezpośrednio po użyciu. Skóra jest nawilżona, odżywiona i napięta. Płachta dobrze skrojona, ilosc esencji starcza na posmarowanie szyi i dekoltu. Polecam każdemu:)

Używałam już wszystkich maseczek w płachcie z tej serii i ogólnie je lubię. Do tej pory najfaniejszą maseczką od Esfolio była dla mnie ta z wyciągiem z zielonej herbaty, ale maseczka z filtratem ze śluzu ślimaka jest tak fenomenalna, że zdetronizowała herbacianą. Maseczka zapakowana jest w saszetkę typową dla maseczek z tej serii, na której znajduje się pocieszny rysunek ślimaka na zielonym tle. Maseczka została wyprodukowana w Korei Południowej. Wewnątrz saszetki znajduje się maseczka wykonana w 100% z celulozy, która zanurzona jest w płynnej esencji. Jest dobrze docięta, choć jak zwykle zbyt szeroka, ale można ją sobie ułożyć na twarzy i dostosować szerokość do własnych potrzeb bez problemu. Zapach produktu jest delikatny, kosmetyczny i absolutnie nie razi mnie podczas noszenia maseczki na twarzy. Sama płachta dobrze się trzyma i nie spada z buzi, więc można śmiało z maseczką na twarzy wykonywać w domu przeróżne czynności. Esencji jest dużo, maseczka jest bardzo mocno nasączona i nie wysycha nawet po 20 minutach od nałożenia na twarz. Maseczkę pozostawiłam na twarzy 20 min, czyli tyle ile radzi producent. Esencja była bardzo przyjemna dla skóry i delikatnie ją chłodziła przez cały ten czas, co było bardzo przyjemne i odprężające. Po zdjęciu produktu spora część esencji pozostała na twarzy i te pozostałości wklepałam w skórę. Buzia przez jakiś czas pozostawała lepka, a po ok. 15 minutach wrażenie lepkości zniknęło. Natomiast na uwagę zasługuje fenomenalne nawilżenie, które odczuwalne było jeszcze następnego dnia. Ani podczas aplikacji, ani po jej zakończeniu nie odczuwałam pieczenia, swędzenia, zaczerwienienia, czy jakichkolwiek oznak alergii (a nadmienię, że cerę mam bardzo wrażliwą). Maseczka od Esfolio z filtratem ze śluzu ślimaka jest według mnie fenomenalna. Oferuje maksimum nawilżenia i odświeżenia dla skóry za bardzo małe pieniądze (ok. 4 zł za sztukę). Jest łatwo dostępna, można ją kupić w każdej drogerii Rossmann. Szczerze mówiąc, jest to jedna z najlepiej nawilżających maseczek w płachcie, jakich kiedykolwiek używałam i na długo pewnie pozostanie królową w tym rankingu. Ta maseczka daje naprawdę nawilżenie przez duże N- gorąco polecam !