Rituals The Ritual of Jing, Relax Nourishing Conditioner Odżywka do włosów

To kolejna udana odżywka marki Rituals. Uwielbiam ją. Jestem posiadaczką włosów cienkich, rozjaśnianych, przetłuszczających się od nasady, suchych na końcach. Jest bardzo wydajna, jedwabiście kremowa, dość śliska. Doskonale nawilża włosy. Są po użyciu jej miękkie, gładkie, lśniące. Długo utrzymują świeżość, bo odżywka ta nie obciąża włosów. Przepięknie pachnie. Tak świeżo, delikatnie, kremowo, z dodatkiem subtelnego kwiatka. Wręcz ukojenie dla zmysłów. Trochę długo się ją spłukuje. Ale za to nie ma potrzeby stosowania dodatkowych olejków czy serów bez spłukiwania. Przy dłuższym używaniu widać poprawę kondycji włosów. Chyba przerzucę się tylko na produkty Rituals do włosów. One mi po prostu służą. Odżywka ta zdecydowanie ułatwia rozczesywanie.

Odżywka okazała się zaskakująco dobra, a także zaskakująco niepachnąca :) Rituals kojarzy mi się raczej z mocnymi zapachami. Jedne uwielbiam, innych nienawidzę, ale wszystkie są intensywne. Tu praktycznie nie wyczuwam zapachu. Skład rozpoczyna się drogeryjnie, ale dalej mamy też mnóstwo pożytecznych surowców. Bardzo fajnie działa na włosy, do tego tak, że nie jestem w stanie jej porównać do żadnej innej odżywki. Nie kojarzę, żebym miała produkt dający podobny efekt. Włosy są miękkie, puszyste, pogrubione. Jednocześnie dociążone. Przy moich prostych druciakach, jest to zdecydowanie plus. Na pewno włosy są mięsiste, myślę, że dobrze by się układały, gdybym je modelowała :) Przyznam, że podoba mi się ten efekt. Odżywka jest dość gęsta, mogłabym ją określić jako maseczkę. Czuję się zachęcona do przetestowania innych z tej serii. Cena ok 40 zł nie jest może niska, ale adekwatna do jakości. Produkt odstaje od drogeryjnych, więc jestem skłonna dopłacić. Polecam.