Equilibra Aloe Protezioe Naturale Crema Solaire SPF 50+ Aloesowy krem przeciwsłoneczny SPF 50+

Ten SPF kupiłam spontanicznie, bo był w promocji, miał dużą pojemność 75ml, zawierał wysokie stężenie nawilżającego aloesu, miał dobre filtry UVA i UVB i był wodoodporny. Używam go od 3 miesięcy i w sumie cieszę się, że już się kończy, bo ,mimo dobrej ochrony przeciwsłonecznej, ma dwie, dyskwalifikujące dla mnie wady - jest bardzo ciężki i mocno bieli. Moja skóra jest tłusta, dlatego zazwyczaj celuję w kremy o lekkiej konsystencji, myślałam, że jeżeli ten spf ma dużą zawartość aloesu, to taki właśnie będzie, ale niestety, produkt jest bogaty, ciężki, bardzo długo się wchłania i pozostawia lepką białą warstwę na twarzy (szczególnie lubi się osadzać w okolicach brwi). Krem stosowałam często pod makijaż i sprawdzał się - nie rolował, nie spływał, ale trzeba było go bardzo mocno przypudrować. Opakowanie to dosyć twarda tubka, która staje się bardzo niewygodna, kiedy produkt się kończy, ponieważ ciężko z niej wycisnąć resztki kosmetyku. Zapach jest przyjemny, szybko się ulatnia (dla mnie to plus, bo wolę bezwonne kosmetyki do twarzy).

Kupiłam ten krem, ze względu na dobra opinię oraz zawartość aloesu w składzie. Krem jest w tubce 75ml, ma bogatą gęstą konsystencję, lekko żółtawy kolor i przyjemny pudrowy zapach. Liczyłam na to, że konsystencja będzie lżejsza. Rozsmarowuje się dobrze, zostawia film na twarzy, ale nie bardzo połyskliwy. Zauważyłam, że lubi się rolować :( Ma wykazywać działanie nawilżające, odmładzające i regenerujące - hm... nie wysusza, może lekko nawilża, specjalnie nie pielęgnuje. Aloes zniknął gdzieś w tle... Przy dostaniu się do oka podrażnia i powoduje łzawienie :(. Generalnie: jak za tą cenę można dostać lepszy kosmetyk z spf-em.

Kremy SPF to teraz niezbędny element w mojej pielęgnacji. Stosuje go przez cały rok aby zapobiegać fotostarzeniu sie skóry, mieć dobrą ochronę (zwłaszcza podczas stosowania retinoidów czy kwasów) oraz po to by przebarwienia się nie utrwalały. Wybór padł raz na krem SPF 50+ z Equilibra i to moje odczucia... Opakowanie Krem przeciwsłoneczny Equilibra Aloe Protezione Naturale Crema Solare SPF 50+ jest dostępny w tubce o pojemności 75 ml, co jest nieco większe niż standardowe opakowania tego typu produktów. Tubka zamykana na klik jest praktyczna i wygodna w użyciu. Konsystencja Krem ma gęstą, tłustą konsystencję i żółtawy odcień. Rozsmarowywanie nie sprawia większych problemów, jednak krem potrafi się rolować lub zastygać w dziwny sposób podczas wchłaniania. Wchłania się raczej długo, zazwyczaj ponad 15 minut. Niestety, nie nadaje się do stosowania pod makijaż, gdyż może pozostawiać białe smugi, nawet przy starannej aplikacji. Zapach Zapach kremu jest dla mnie neutralny Skład Krem zawiera kilka składników o działaniu nawilżającym, odżywczym i ochronnym: wyciąg z aloesu, z opuncji figowej, z korzenia marchwi, glicerynę, masło shea, witaminę E, olej arganowy oraz filtry UV tj. oktokrylen, octinoxate, dwutlenek tytanu i ester heksylowy kwasu 2[4-(dietyloamino)-2-hydrokybenzoilo] benzoesowego. Dostępność Produkt jest dostępny w popularnych drogeriach, takich jak Hebe i Super-Pharm, co ułatwia jego zakup. Cena Cena kremu waha się między 20 a 40 zł, co jest dość przystępną ceną za krem przeciwsłoneczny o wysokim SPF. Wydajność Dzięki gęstej konsystencji i większemu opakowaniu, krem jest bardzo wydajny i starcza na dłużej. Wrażenia Niestety, moje doświadczenia z tym produktem były rozczarowujące. Krem często migruje, podrażnia oczy (co wywołuje ich szczypanie) i ma nieprzyjemny posmak, jeśli przypadkowo trafi na usta. Nawet po odczekaniu, aż poprzednia warstwa pielęgnacji się wchłonie, krem często się roluje. Po kilku godzinach noszenia często tworzą się grudki lub widać białe smugi na skórze. Podsumowując, Equilibra Aloe Protezione Naturale Crema Solare SPF 50+ nie spełnił moich oczekiwań. Pomimo kilku zalet, takich jak neutralny zapach i przystępna cena, wady związane z aplikacją i noszeniem kremu przeważają. Na 100% nie sięgnę po ten produkt ponownie.

Spf ma konsystencję gęstą, żółtawą o zapachu ogórka/aloesu. Nie zapycha twarzy, lekko ją bieli na początku ale jak już się wchłonie to jest okej. Największym minusem, który sprawia, że nie kupię ponownie tego kremu jest jego drażniące działanie na oczy. Nie mówię tu tylko o nakładaniu blisko oczu, czy na powieki (gdzie spf też się powinno nakładać), ale nawet gdy omijam te okolice i mam krem jedynie na twarzy to ten zapach bardzo drażni. Oczy łzawią i pieką. Gdy kilka dni z rzędu używałam tego spfa, to pewnego ranka obudziłam się z opuchniętymi, czerwonymi oczami. Przestałam używać tego kremu do twarzy. Do ciała się nadaje, wiadomo że trzeba go reaplikować, ale krzywdy nie robi.

Świetny produkt, nie pozostawia białych smug, na początku szczypał trochę w oczy, ale po jakimś czasie problem zniknął. Pozostawia miłe uczucie miękkości na skórze, twarz jest bardziej sprężysta, naturalnie błyszcząca, produkt na mojej twarzy delikatnie poprawia koloryt. Wydaje mi się, że sprawdzi się dla skóry mieszanej lub niepotrzebującej super ilości nawilżenia. Pachnie ziołowo-ogórkowo-aloesowo. Bardzo wydajny! Kupię ponownie.

Do zakupu zachęcił mnie dobry skład, i dość niska cena. Na początku byłam zadowolona, szybko się wchłaniał, miał przyjemny ogórkowy zapach, jedynie szczypał w oczy, ale myślałam, że to kwestia zbyt niedbałej aplikacji i przypadkowego wtarcia go do oczu. Problem w tym, że nawet gdy zaczęłam go ostrożnie wklepywać w powieki i pod oczami, to dalej mnie podrażniał z samego faktu bycia koło oka. Problem znikał jedynie gdy zupełnie omijałam okolice oczu, no ale przecież nie chcę wyglądać jak panda, cała biała z ciemnymi powiekami. Czarę goryczy przelało to, że w upale zaczął spływać z czoła, i...wpływać do oczu, podrażniając je. To dla mnie go dyskwalifikuje. Szkoda, producent powinien nam tym popracować.

Używanie filtrów na twarz to dla mnie zło konieczne. Stosuję jednak różne składniki aktywne, więc jest to mus. Długo szukałam czegoś z dobrym INCI i w przystępnej cenie. Kremy z filtrem na twarz, zazwyczaj mają problematyczne składy, które zapychają skórę, z drugiej strony stosując składniki aktywne chcę zapobiec powstawaniu niespodzianek, więc błędne koło się zamyka... SPF Equilibra ma na pierwszym miejscu w składzie sok z aloesu (w sumie 40%), sporo olejków i ekstraktów, INCI jest naprawdę niezły. Krem nie jest tłusty, nie bieli (czasami, gdy się za dużo zaaplikuje bieli, ale szybko się wchłania), nie pozostawia tłustego filmu. Dobrze wygląda pod makijażem (no może z wyjątkiem jednego podkładu, z którym niestety często nie współgra). Nie powoduje zapychania, czy wysypu. Pachnie delikatnie, nienachalnie, aloesowo (nie wyczuwam tu żadnego ogórka, czy kiszonki jak piszą inni). Można go dorwać w dobrej cenie poniżej 25zł. Mi bardzo odpowiada i zostanę z nim na dłużej. Edit - Sporą wadą jest to, że krem po czasie stania w tubie waży się; tzn. wytrąca się z niego sok; na twarzy prezentuje się wtedy fatalnie, rozwarstwia się, podkłady wyglądają na nim okropnie (być może wpływ na to miały wysokie temperatury). Za to odejmuję gwiazdkę.

Krem jest dosyć gęsty i treściwy, ale nie zostawia tłustego filmu. Na początku trochę bieli, ale po chwili całkowicie się wchłania. Nadaje się również pod makijaż. Używałam go podczas kilkudniowego wypadku do Włoch (temp. ponad 30st) i utrzymywał się praktycznie cały dzień przy intensywnym zwiedzaniu w pełnym słońcu. Dla mnie dobra jakość w przystępnej cenie. Dzięki gęstej formule, krem jest bardzo wydajny.

Krem jest gęsty i dosyć często się rozsmarowuje, zostawia dosyć tłusty film na skórze. Po kąpieli w wodzie zostawiał czasem białe smugi. Zapach przypomina sztucznego świeżego ogórka, ale po kontakcie ze skórą (zarówno po umyciu, jak i przy kolejnych aplikacjach w ciagu dnia) nabiera zapachu ogórka kiszonego, czwgo doświadczyły 3 ososby, więc raczej nie była to specyfika skóry jednej osoby. Skreśla to dla mnie ten produkt, nikt nie chce śmierdzieć cały dzień ogórkiem kiszonym...

Spf używam codziennie. Ten kupiłam docelowo na szyję, ze względu na super cenę. 30 zł za 75 ml - bajka. Po tym jak super się zachowywał, wchłania się na zero i nie bieli, zaczęłam nakładać go również na twarz. Nie roluje się, spokojnie można dokładać warstwy w ciągu dnia. Pod makijażem super, bez zostawia taką miękką skórę. Jedyny minus to zapach ziołowo-ogórkowy. Nienawidzę takich nut, ale poza tym idealnie, więc się nie czepiam i psikam perfumami :D Polecam w tej cenie wypróbować

Daję piąteczkę, bo nie mam mu nic do zarzucenia. Podoba mi się pojemność 75ml i to ważnych po otwarciu aż przez rok, a nie jak inne filtry jakie miałam wcześniej - 6miesięcy. Krem rzeczywiście ma specyficzny zapach. Ja go odczuwam jako zapach roślinny/trawiasty z domieszką mięty. Nie przeszkadza mi. Fakt, że dość długo jest odczuwalny na skórze. Konsystencja jest gęsta, bardzo bogata. Rozsmarowuje się ok, ale im dłużej tym tępiej, dlatego lubię nałożyć cienką warstwę na całą twarz, a potem wmasowywać w twarz, by nie ciągnąć skóry. Efekt jaki zostawia to powiedziałabym bardziej mokry, niż tłusty (poprzedni Dermedic na mojej suchej skórze wyglądał jak olej). Po ok 15minutach część się wchłania, ale błysk zostaje, trudno by SPF nie było widać na twarzy. ;) Co ważne - nie bieli. W dotyku z lepiącego wykończenia robi się z czasem przyjemny i gładki. Mnie w oczy nie szczypie. Nie roluje się również na skórze. Makijaż leży na nim świetnie. Zarówno podkład matujący jak i nawilżająco-rozświetlający trzymają się dobrze. Nie warzy się. Nie zauważyłam, by ten SPF przyspieszał wyświecanie strefy T. Ogólnie sam w sobie fajnie nawilża, uważam, że ma ciekawy skład. Zmywa się przyjemnie, nie jest oporny w domywaniu.

Krem jest gęsty, treściwy, ale nie określiłabym go tłustym. Wręcz przeciwnie, w porównaniu do innych kremów przeciwsłonecznych ten nie zostawia nadmiernie błyszczącego filmu. Powiedziałabym nawet, że jest półmatowy i przez to doskonale sprawdza się jako baza pod makijaż. Poza tym nie spływa, nie migruje, choć jak wiemy takiego kremu trzeba trochę nałożyć, żeby ochrona miała sens. Bieli tylko w początkowej fazie aplikacji, bardzo łatwo tę cechę gubi. Nie pozostawia białych śladów, nigdy nie miałam sytuacji, że jakieś resztki mi zaschły na skórze. Jeśli mówimy o zasychaniu, to tak, zasycha, ale przy wylocie tubki. Trzeba więc uważać, żeby sobie tych zaschniętych resztek nie nałożyć na twarz. A jeśli już to trzeba je dobrze rozmasować, albo po prostu zdjąć. To jest mały minus. Pachnie ładnie, świeżo. Jestem wrażliwa na zapachy i ten, choć faktycznie początkowo jest mocno wyczuwalny, zupełnie mi nie przeszkadza. Zresztą, szybko znika. Latem nie mam problemu z podrażnieniami, więc ciężko mi odnieść się do łagodzącej roli aloesu w kremie, niemniej moja skóra lubi ten produkt. Co do ochrony przed przebarwieniami to sprawdził się. Nie zauważyłam po lecie nowych przebarwień. Jak dla mnie świetny krem i chętnie do niego wrócę.

Filtry to ważna część codziennej pielęgnacji. Sama jeszcze niedawno za nimi nie przepadałam, ponieważ są dość trudne w obejściu, ale stosując od kilku miesięcy ten filtr zmieniło się moje podejście. Przede wszystkim powinniśmy mieć świadomość, że na naszą skórę oddziałuje nie tylko UVB, które przyczynia się do powstawania opalenizny, a jego natężenie jest wyższe głownie w słoneczne dni, lecz także UVA. To drugie przenika przez chmury, szyby i towarzyszy nam codziennie. Przyczynia się nie tylko do szybszego starzenia się skóry ale także powstawania np. czerniaka. Filtry pomagają nam chronić cerę przed szkodliwym działaniem promieni słonecznych, dzięki czemu nie musi się ona tak bardzo bronić, wydzielać więcej sebum itd. To jaki faktor ochrony SPF wybierzemy zależy od nas. Osobiście nie mam możliwości reaplikacji filtru co kilka godzin, ponieważ noszę makijaż więc wybieram ten najwyższy SPF 50. Jest dużo informacji o tym jak dobierać filtry, jak je reaplikować, jaki faktor wybrać więc nie będę się na ten temat rozwodzić tylko już przejdę do właściwej recenzji produktu. Filtr Equilibra zawiera filtry organiczne czyli inaczej chemiczne. Pomimo zapewnień producenta o naturalnym składzie, nie jest on taki do końca. Owszem zawiera wiele składników naturalnych o dobroczynnym działaniu ale także np. substancje oksyetylenowane (PEG, Sodium Polyacrylate itd.) więc opinie opiniami ale najlepiej składy czytać samodzielnie i zdecydować czy dana substancja nam odpowiada czy też nie. To co jest natomiast moim zdaniem istotne to zapewnienia producenta na temat ochrony przeciw UVB oraz właśnie UVA. Dla mnie jest to ważne kryterium, ponieważ stosuję filtr na co dzień jako podstawę pielęgnacji, nie tylko gdy idę leżeć plackiem na plażę ;). Opakowanie to po prostu plastikowa tubka z zamknięciem na klik. Bardzo podoba mi się pojemność 75 ml, więc więcej niż standardowe kremy do twarzy o pojemności 50 ml. Jest to także fajna opcja do zabrania w podróż, a nawet do samolotu o czym także informuje producent. Equilibra jest marką włoską i w takim też języku są informacje na opakowaniu. W języku polskim zwykle naklejona jest po prostu na odwrocie etykieta z najważniejszymi informacjami. Konsystencja bardzo gęsta i tłusta. Ponadto krem ma lekko żółty odcień. Zapach kojarzy mi się trochę z ogórkiem, a trochę z aloesem. Producent opisuje okres ważności kremu do 12 miesięcy od chwili otwarcia, jednak u mnie po kilku miesiącach wytrąciła się faza tłuszczowa. Nie przeszkadza mi to jakoś bardzo w stosowaniu, ani tym bardziej nie zauważyłam niczego niepokojącego po aplikacji, jednak warto o tym wspomnieć (zdjęcie poniżej). Aplikuję tyle ile zwykle zalecane jest dla kremów z filtrem czyli ok. 1/4 łyżeczki na całą twarz. Na początku powstają białe smugi ale wystarczy kilka ruchów i wszystko ładnie znika. Czasem gdy chciałam się posmarować "na szybko", zostawały mi białe ślady gdzieś na nosie albo przy linii włosów więc lepiej poświęcić tą minutę więcej. Od razu po aplikacji twarz bardzo się świeci i lepi więc czekam ok. 10 minut zanim nałożę makijaż. Po tym czasie zostaje już tylko taka satynowa powłoka na skórze i jestem w stanie nałożyć nawet minerały. Jeśli chodzi o działanie to testowałam go zarówno w Polsce jak i w Grecji przy upalnej pogodzie i moja twarz się nie spaliła na czerwono tak jak reszta ciała (nie zawsze miałam ze sobą krem z filtrem żeby go ponownie reaplikować na ciało). Co więcej po kilku miesiącach stosowania mam wrażenie, że moja skóra jest lepiej nawilżona, nie pojawiają się tak często na niej niedoskonałości, a nawet nie widać tak bardzo zmarszczek mimicznych. Nie wystąpiła reakcja alergiczna, czy wysyp niedoskonałości. Niemniej trzeba uważać aby produkt nie dostał się do oczu, ponieważ szczypie niemiłosiernie. Czasem zapomnę się i potrę oko rozprowadzając dodatkowo ten filtr, co skutkuje bardzo dużym podrażnieniem i łzawieniem. Niestety jest to na tyle uciążliwe, że nie zdecyduję się ponownie na ten filtr i będę szukać czegoś innego.

Jak wiadomo słońce może być niebezpieczne dla skóry, dlatego trzeba stosować kremy z filtrem przy dłuższej ekspozycji na promienie słoneczne. Osobiście nie używam kremów z filtrem na co dzień na twarz, kiedy nie spędzam na zewnątrz długich godzin. Wiem, że kremy z filtrem mogą być tak samo szkodliwe, jak słońce lub jeszcze bardziej dlatego nie przesadzam z ich stosowaniem. Często zawierają bardzo szkodliwe dla zdrowia i uczulające składniki. Wybrałam ten krem głownie ze względu na jego naturalny skład i wysoki filtr z myślą o wakacjach i całodziennym pobycie na słońcu. Sprawdził się całkiem dobrze, jest skuteczny i bezpieczny. Zapach nie jest zbyt przyjemny, ale uważam że najważniejszy jest skład, dlatego i tak polecam ten krem na lato!

Kupiłam ten krem po przeczytaniu opisu zamieszczonego na opakowaniu. Wysoka zawartość aloesu, olejków (z marchwi i arganowego), mleczka migdałowego, ochrona spf 50 oraz brak silikonów i parabenów są zachęcające, jednak w rzeczywistości produkt nie jest tak wspaniały jak jego opis. Zniechęca mnie przede wszystkim zapach , który kojarzy mi się z nieświeżym ogórkiem, niestety jest dosyć mocny i wyczuwalny przez długi czas. Ponadto krem ma dosyć ciężką konsystencję i mocno się świeci na skórze - moja cera jest sucha, pomimo tego krem pozostawia na niej tłusty, świecący film (stosuję bibułki matujące lub używam niewielkiej ilości pudru bananowego aby zniwelować ten efekt). Nałożony pod makijaż, nawet cienką warstwą, skraca jego trwałość i przyspiesza wyświecanie się skóry. Oprócz zapewniania ochrony przeciwsłonecznej i praktycznego opakowania krem ma niestety sporo minusów.