Linię Pro Longer od L'Oreal Professionnel testuję dzięki Klubowi Recenzentki, za co bardzo dziękuję :)
Krem termoochronny jest czwartym i ostatnim kosmetykiem z całej serii, którą miałam przyjemność testować w ostatnim czasie.
Dwa słowa o moich włosach: są normalne, niefarbowane, średnioporowate, skłonne do przesuszeń na końcówkach, Krem termoochronny ma za zadanie przeciwdziałać zniszczeniom włosów, dlatego od razu pomyślałam, że to coś dla mnie :)
Krem termoochronny ma pojemność 150ml i jest umieszczony w plastikowej tubce. Tubka jak tubka - wygodnie się jej używa i precyzyjnie dozuje, ale trzeba ostrożnie się z nią obchodzić, bo konsystencja produktu przy niekontrolowanym ucisku może sprawić, że ucieknie z opakowania. W środku mamy lekki, płynny krem, powiedziałabym nawet, że to konsystencja lotionu, który wylany na skórę będzie po niej spływał. Ma bardzo ładny zapach, z resztą jak cała seria Pro Longer - świeży, długo utrzymujący się na włosach, rodem z salonu fryzjerskiego, no dla mnie sztosik <3
Jak spisuje się krem w praktyce? Ano bardzo dobrze. Nakładam go na włosy po umyciu lub umyciu + maseczce na jeszcze mokre, osuszone ręcznikiem włosy. Nie potrzebuję dużej ilości na jednorazowe użycie i zazwyczaj jest to ilość orzecha włoskiego, bo skupiam się nie tylko na końcówkach włosów, ale i na długości. Mam włosy nieco dłuższe niż do łopatek, więc mniej więcej tyle jest dla mnie wystarczające. Krem wykorzystuję głównie wtedy, kiedy wiem, że będę używała suszarki lub prostownicy. Dzięki temu moje włosy są dobrze zabezpieczone przed zniszczeniami, odporne na nie a zaraz po wysuszeniu pięknie się prezentują. Są gładkie, lśniące, elastyczne, bardziej zdyscyplinowane i dobrze się układają. Podoba mi się, że krem nie oblepia włosów i nie sprawia, że po stylizacji wyglądają na tłuste czy obciążone. Jako, że krem aplikuje się na wilgotne włosy to w trakcie suszenia całkowicie się wchłania a na włosach pozostaje miękkość i lekkość. Nie mam problemu z rozczesywaniem włosów, właściwie to cała seria znacznie mi tę czynność ułatwia ;-)
Jeśli chodzi o cenę kremu termoochronnego to jest to kwota około 60zł. No nie mało, ale biorąc pod uwagę fakt, że kosmetyk jest bardzo wydajny i wystarczy mi na pewno na kilka miesięcy to taką cenę jestem w stanie zaakceptować. Może nawet złapię jakąś promocję a markę to uda mi się kilka/kilkanaście złotych urwać to w ogóle będzie super. Polecam ten krem osobom, które często poddają włosy wyższym temperaturom i zależy im na dobrym zabezpieczeniu ich przed zniszczeniami, nie tylko na długich włosach ;-)
Zalety:
- lekka konsystencja lotionu, która dobrze wnika we włosy i ich nie oblepia
- zabezpiecza włosy przed działaniem wyższych temperatur (od suszarki prostownicy czy lokówki)
- wygładza włosy i sprawia, że się lepiej układają
- włosy są miękkie, przyjemne w dotyku i nie obciążone
- delikatnie je nabłyszcza
- ułatwia rozczesywanie włosów
- ma piękny zapach, który utrzymuje się na włosach do kolejnego mycia
- jest wydajny
- ma ładne opakowanie, z którego da się całkiem precyzyjnie dozować kosmetyk, ale trzeba uważać, aby nie ściskać jej zbyt mocno, bo ucieknie nam zbyt duża ilość z tubki
- cena regularna dość wysoka, ale na pewno posłuży mi kilka miesięcy, więc kwota trochę się 'rozłoży'
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie
Otrzymałam w ramach testowania na Wizaz.pl