Sephora Collection, Monoi Exfoliating Body Granita Peeling do ciała

Peeling otrzymałam w prezencie do zamówienia i szybko wykorzystałam. To bardzo delikatny produkt do codziennego złuszczania, który u mnie sprawdzał się na całe ciało. Jego delikatna formuła granity, to super delikatna żelka o cudownym egzotycznym zapachu, która umili każdy prysznic. Skóra po nim jest miękka i głada, co udowadnia, że peeling działa. Mam wrażenie, że kosmetyk ma też właściwości nawilżające. Dla mnie to miła odmiana dla cukrowych, gruboziarnistych peelingów, które stosuję na wybrane partie ciała i dwa razy w tygodniu. Spodziewałam się czegoś innego ale nie jestem rozczarowana, bardziej zaskoczona. Jedynie do wydajności mogę się przyczepić, bo szybko mi się skończył:)

Sephora Collection Monoi Exfoliating Body Granita to peeling do ciała, który skutecznie złuszcza martwy naskórek, ale również pozostawia skórę gładką i miękką. No i ładnie pachnie. Jednym z największych atutów tego produktu jest jego konsystencja – granita. Delikatne, ale skuteczne drobinki peelingujące dokładnie oczyszczają skórę, usuwając wszelkie zanieczyszczenia i martwe komórki. Po użyciu, skóra jest wyraźnie bardziej promienna i odświeżona. Dodatkowo, peeling nie jest zbyt agresywny, co sprawia, że nadaje się do regularnego stosowania, nawet dla osób z wrażliwą skórą. Zapach monoi to kolejna zaleta tego produktu. Egzotyczny, kwiatowy aromat przenosi mnie myślami na tropikalne plaże. Zapach utrzymuje się na skórze jeszcze długo po spłukaniu peelingu, co jest dodatkową zaletą. To co jest także świetne w stosowaniu tego peelingu - ma olejki w sobie, więc po nie trzeba nawet używać balsamu do ciała :) Polecam stosować go na suchą skórę, na takim peelingu zrobić delikatny masaż ciała i dopiero wejść do wanny / pod prysznic, by zmyć peeling. Wtedy zdecydowanie lepiej zadziała złuszczanie. Mokra skóra jest miększa i drobinki raczej ślizgają się po wilgotnej skórze niż ją złuszczają.

Co jakiś czas wracam do kosmetyków pachnących Moniki. Kocham ten zapach plaży, olejku do opalania, skóry rozgrzanej słońcem... Tak pachnie tylko gardenia. Peeling Sephorowy nie jest mocnym zdzierakiem.Ale drobinki dość fajnie działają jeśli nałożymy je na lekko zwilżoną skórę, a nie taką ociekającą, czy co gorsza przy lejącym się prysznicu. Wtedy produkt się rozcieńcza. Peeling ma formę galaretki, o pobudzającym, żółtym kolorze. Rozprowadza się bardzo dobrze. Raczej nie zostawia żadnej warstwy na skórze. Nie wysusza, specjalnie nie nawilża. Mimo to bardzo go lubię. Zapach, formuła i wygodne opakowanie, to zdecydowane plusy tego produktu. Nie przepadam za mocnymi zdzierakami , więc stopień tarcia w zupełności mi odpowiada. Jak na peeling w pudełeczku jest też całkiem wydajny. Z całą pewnością kupię ponownie.

Dzisiaj słów kilka o peelingu do ciała, który trochę nie wiedzieć czemu został nazwany granitą. Marka własna perfumerii Sephora, wersji w ofercie jest bodajże pięć, ale dla mnie wybór był oczywisty - Monoi, czyli gardenia tahitańska (jeszcze inaczej: kwiat tiaré). To jeden z moich ukochanych zapachów, mój nos szaleje, a ja się rozpływam. Nie jest tak zwyczajnie kwiatowy, jest oprócz tego upajająco słodki w zupełnie niekulinarny sposób. Lata temu używałam kosmetyków Yves Rocher o tej nucie zapachowej, jeśli ktoś je kojarzy to zapach jest zbliżony. Peeling ma optymistyczny, słoneczny kolor i konsystencję, która moim zdaniem stanowi mieszankę nie do końca stężałej galaretki z żelem pod prysznic. Drobinek jest, uczciwie mówiąc, niewiele. To przezroczyste celulozowe kuleczki i czarne kropeczki piasku wulkanicznego. Peeling nie jest mocnym zdzierakiem, w ogóle nie drapie - drobiny daje się wyczuć, ale są naprawdę delikatne. Wielbiciele mocnych drapaków prawie na pewno będą zawiedzeni, frakcji przeciwnej jak najbardziej polecam. Produkt kojarzy mi się z peelingującymi żelami pod prysznic, które są bardzo subtelne. W kontakcie produktu z ciepłą wodą powstaje biaława emulsja, ale trudno ją nazwać pianką. Warto wspomnieć, że peeling nie zostawia na skórze żadnej warstwy, zmywa się całkowicie. W to mi graj, gdyż nie znoszę olejowych tłuścioszków. Stosowanie peelingu Monoi wiąże się z wyjątkową frajdą i obłędnym zapachem, dlatego wybaczam subtelność w działaniu i ostatecznie sobie chwalę. Cena stanowczo zbyt wysoka, swój egzemplarz kupiłam na wyprzedaży, gdyż Sephora zmieniała szatę graficzną linii kąpielowej - mam nadzieję, że zapach zmianie nie uległ.