Natura Siberica Oblepikha C-berrica Professional, Vitamin C Revitalizing Face Peeling Mask Rewitalizujący peeling-maska do twarzy z kwasami i witaminą C

Produkt ma bardzo przyjemne opakowanie. Ładne i do tego ma wygodny aplikator,który się nie zacina, dobrze dozuje produkt. W ostatnim czasie bardzo przywiazuje uwagę do witaminy c ,jest cudowna na przebarwienia. Produkt ma żelową konsystencje, nie spływa z twarzy ,wygodnie się aplikuje. Ma śliczny zapach aczkolwiek ciężko mi określicz do czego mogłabym go porównać,ładny pomarańczowy kolorek. Jako peeling jest bardzo delikatny, niezbyt dobrze oczyszcza skórę. Przyjemnie wygładza skórę,nawilża. Pomaga w likwidacji przebarwień,buzia jest rozświetlona, wygląda świeżo.

Peeling-maska do twarzy z kwasami i wit.C. Dla osób chcących zacząć swoją przygodę z kwasami będzie to udany zakup. Peeling jest delikatny, dzięki czemu nie zrobimy sobie krzywdy. Buzia po jego zastosowaniu jest wygładzona. Produkt ma konsystencję pomarańczowego żelu o niezbyt przyjemnym zapachu, do którego jednak da się przyzwyczaić. Nie trzeba go nakładać wiele, więc wystarczy na długie miesiące. Jeśli ktoś liczy na szybkie efekty złuszczające to z pewnością nie jest to produkt dla niego.

Całkiem fajny produkt, ale bez efektu wow. Maska jest zamknięta w wygodnym opakowaniu z pompką. Ma przyjemną żelową konsystencję, łatwo się rozprowadza. Trzeba uważać, przy aplikowania na skórę z rankami, bo może szczypać. Przy regularnym stosowaniu faktycznie delikatnie złuszcza. Trzeba pamiętać o stosowaniu kremy z spf.

Zużyłam juz całe opakowanie i z przyjemnością podzielę się swoją opinią.Ten produkt dla mnie jest świetny wszystkie obietnice producenta zostały spełnione, efekt widoczny był już po pierwszym użyciu. Cera cudownie oczyszczona ,odświeżona miękka, jedwabista w dotyku. Buteleczka plastikowa z dobrze działającą pompką do końca. Zapach na początku świeży owocowy ,ale im bliżej dna opakowania zmieniał się i przypominał owocowy kisiel ,konsystencja płynnego żelu pozostala niezmienna do końca. Z przyjemnością powrócę do tego produktu.

Opakowanie- bardzo podoba mi się jego design. Opakowanie jest dla mnie ogromnym plusem. Nic nie trzeba wyciskać, przelewać. Klikamy w pompkę i mamy porcję kosmetyku, która jest dla nas wystarczająca do użycia. Idealnie dozuje, nie zacina się. Po prostu super. Konsystencja jest żelowa. Żel jest dość gęsty o pomarańczowym kolorze. Delikatnie się pieni. Jest bardzo wydajny. Stosuję codziennie wieczorem pod prysznicem zmywając makijaż. Mam go około pół roku , i w opakowaniu jeszcze na dnie. Zapach- dla mnie dość intensywny, dziwny, jakby ziołowy. Na początku trochę mi przeszkadzał, ale to kwestia przyzwyczajenia. Do żelu na początku podeszłam trochę sceptycznie po zapachu, jednak uznałam ,że jest bardzo delikatny i przyjemny. Po pierwszym zastosowaniu nie widziałam nic więcej jak oczyszczoną i gładką skórę. Po pewnym czasie poprawił się jej koloryt .Dodatkowo świetnie matowi cerę. Nie wysusza skóry, co jest dla mnie ważne, gdyz posiadam suchą skórę. Nie podrażnia. Żel dobrze spełnia swoją rolę .

Produkt w którym pokładałam mnóstwo nadziei, ale trochę mnie zawiódł. Podobnie zresztą jak krem z tej samej serii. Idea jest świetne, formuła także, opakowanie wygodne i funkcjonalne, szata graficzna przyciągająca oko, tylko działanie średnie. Maska jest w formie żelowej, przyjemna konsystencja, wygodnie się nakłada. Plusem jest opakowanie z pompką, która bardzo ułatwia nakładanie produktu. Maska nie spływa z twarzy. Po paru minutach lekko zastyga więc można spokojnie z nią chodzić. Zapach bardzo przyjemny, świeży, lekko kwaskowaty. W składzie mamy kwas glikolowy, mlekowy, witaminę C, hydrolat z rokitnika. Same cuda. Kwasy powinny lekko złuszczać naskórek, wygładzać skórę, witamina C ma dość szerokie spektrum działania : rozjaśnia przebarwienia, wyrównuje koloryt, rozświetla, lekko złuszcza. Niestety maska nie przyniosła u mnie oczekiwanych rezultatów. Działa jak przeciętny peeling enzymatyczny. Nie jest to wielkie wow. Delikatnie wygładza skórę, ale to tyle. Nie wyrównuje kolorytu, nie zmniejsza przebarwień, nie rozświetla. Plusem jest to, że jest bardzo wydajna. Pojemność jest duża, a produktu nie trzeba wiele. Nawet jeśli go sobie nie żałujemy, to i tak wystarczy na wiele razy. Moim zdaniem jednak lepiej zainwestować w inny, mocniejszy produkt z kwasami, który będzie dawał widoczne efekty, bo tutaj to ich za bardzo nie widać.

Dobry produkt do twarzy. Po użyciu skóra jest rozświetlona i miękka, zauważyłam także drobne działanie rozjaśniające przebarwienia. Pory są oczyszczone i zamknięte. Kosmetyk ma ładny skład i ogromną pojemność, mam wrażenie, że nigdy się nie skończy. Bardzo odpowiada mi jego opakowanie, pompka dozuje odpowiednią ilości produktu. Może jeszcze do niego wrócę ☺️

Śmierdzi jak wygazowana oranżada. Ta czerwona. Należy pamiętać, aby nakladać go na suchą skórę, inaczej nie zastygnie. Ja oczywiście już za drugim razem o tym zapomniałam. Nie uczulił, nie podrażnił, nie zaczerwienił, nie zrobił krzywdy, nie uczynił szkód. Nie ściągnął skóry, nie wysuszył jej ani nie powodował uczucia dyskomfortu. Lecz także nie zapewnił ŻADNEGO doglębnego oczyszczenia. Z zewnątrz również szału nie było. Nie zredukował niedoskonałości, nie nawilżył cery, a już na pewno kosmetyk nie nadał jej zdrowego blasku. Bujda na resorach. Cena jak zwykle w przypadku Natura Siberica - Wygórowana. Już wspominałam, że gdyby obniżyli ceny wszystkich swoich produktów o Mieszka I-ego, byłoby to znacznie bardziej miarodajne. AntyRewitalizujący. Do chrzanu z takim peelingiem.

Produkt dobry dla szarej, zmęczonej, pozbawionej blasku skórze. Również dla mieszanej i przesuszajacej się powinien być w sam raz. Ja mam skórę mieszaną, sklonną do niedoskonałości i z tendencją właśnie do przesuszania i mnie ten peeling bardzo dobrze się sprawdza. Dogłębnie oczyszcza skórę, rozświetla i rozjaśnia ją niemal od razu. Jest po nim miekka, gładka, pory zwężone. Jedyne do czego moglabym się doczepić to konsystencja kosmetyku. Jest bardzo rzadka i przezroczysta, trochę trudno sie naklada i potrafi czasem gdzieś spłynąć z twarzy. Jakby była gęstsza to byłabym całkowicie zadowolona. Zapach jest bardzo ładny, cytrusowo-owocowy, taki orzeźwiający. No i jest bardzo wydajny.

Opakowanie totalnie mnie zachwyciło. Jest kolorowe i przykuwające wzrok. Sam produkt ma pomarańczowy kolor, ale gdy nałoży się go na twarz, jest prawie bezbarwny. Zapach również przypadł mi do gustu. Jest ziołowy z nutą mandarynki. Niestety, aby wydostać odpowiednią ilość produktu, trzeba nacisnąć pompkę kilka razy (dla mnie odpowiednia ilość wychodzi po 5 pompkach). Mimo to, produkt jest wydajny i wystarczy na długi czas. Producent obiecuje, że po użyciu peelingu skóra będzie miękka i nawilżona. Te efekty u mnie były odczuwalne. Skóra rzeczywiście była bardzo mięciutka i na pewno nie była sucha. Czułam wygładzenie, o którym producent też wspominał. Co do ostatniego zapewnienia producenta o redukcji przebarwień, również jest zauważalne, ale ja stosuję ten produkt raz w tygodniu, więc nie jest to szybko widoczne.

Bardzo lubię wit.C, doceniam również dobroczynne działanie kwasów na skórę- tutaj niby mamy te dwa składniki, ale formuła kosmetyku nie do końca mi przypadła do gustu. Po rozsmarowaniu maski na buzi ostaje klejąca, tłustawa warstewka, co już jest dla mnie średnio komfortowe. Muszę uważać, żeby nie przylepiały mi się do niej włosy. Maska ma na szczęście raczej neutralny zapach, więc przynajmniej tutaj wrażenia nie są niemiłe. Kosmetyk trzymam tyle czasu ile zaleca producent, następnie zmywam go ciepłą wodą i nakładam na twarz serum. Zawsze po zmyciu masek, peelingów moja skóra jest widocznie ładniejsza, odżywiona, nawilżona- tutaj niestety ten efekt nie występuje. Owszem skóra jest miękka, wygładzona, ale brakuje mi tego efektu wow-widocznego oczyszczenia , efektu widocznie ładniejszej skóry! Używałam już wielu produktów tego typu i wiem, że są lepsze dla mojej skóry. Dlatego po skończeniu tej buteleczki z pewnością nie zakupie tego kosmetyku ponownie

Kolejny pięknie opakowany produkt Natura Siberica. Nie oszukujmy się, aż szkoda chować do szuflady. Poza wyglądem, zaletą opakowania jest też (jak w żelu z tej serii) zabezpieczenie pompki, które nie jest dziwnym mechanizmem przekręcania góry jak w wielu produktach, a małym "klipsem" który nakładamy na pompkę, ale teraz o samym produkcie. Pierwszy efekt daje zapach, cudowny miodowy, kwiatowy, jak amortencja z serii o Potterze, każdy znajdzie coś w czym się zakocha. Nakłada się bardzo przyjemnie, na twarz schodzą 2-3 pompki, ale produkt używamy max 2 razy w tygodniu więc o wydajność się nie martwię. Zostawiony na 15 minut nie zostawia problemów na skórze. Jest po nim delikatna, miękka, aksamitną w dotyku. Po prostu cudowna, najlepsza przed jakimś wyjściem (chociaż dla bezpieczeństwa lepiej nie testować bezpośrednio przed wyjściem do ludzi). Efekt utrzymuje się długo, oczywiście towarzyszy mu efekt rozświetlenia i ogólna poprawa kolorytu skóry, jak zapewnia producent. Do składu też nie można się przyczepić. Masa wartościowych i działających akttwnie składników,ekstraktów itp. Osobiście bardzo polecam

Mam cerę mieszana ze skłonnością do przetłuszczania się w strefie T. Musiałam uzupełnić swoją pielęgnację, bo poprzednia się skończyła i przyglądając się drogeryjnym półkom ujrzałam nowości marki natura siberica. Kupiłam krem, serum i peeling. Zachęciły mnie nie tylko piękne opakowania, ale także zapewnienie o naturalnym składzie oraz to, że kosmetyki są wegańskie. Krem sprawdza się świetnie do dzisiaj, serum również jest w miarę spoko ale peeling... Za każdym razem po jego użyciu na drugi dzień wyskakiwały mi olbrzymie i bolesne pryszcze. Po dwa/trzy na twarzy. Zdecydowałam się go odstawić. Nie mogę powiedzieć że to bubel i że nie polecam go, bo prawdopodobnie większej ilości osób się on sprawdzi. Jednakże osoby z wrażliwą cerą powinny mieć to na uwadze.

W okresie jesienno-zimowym szukałam dla siebie kosmetyków z witaminą C. Bardzo zaciekawiły mnie kosmetyki z tej linii. Peeling zrobił na mnie pozytywne wrażenie. Zapach jest przyjemny, świeży. Już po pierwszym użyciu skóra była wygładzona. Opakowanie z pompką jest bardzo wygodne. Produkt jest dość wydajny. Myślę, że skuszę się na inne kosmetyki z tej serii.

Peeling zamknięty jest 145 ml butelkę z pompką, dzięki czemu bardzo wygodnie się go używa. Pachnie pięknie - świeżo i cytrusowo. Ma konsystencję lekkiego żelu z drobinkami i bez problemu nakłada się na twarz. Kosmetyk w swoim składzie zawiera witaminę C redukującą przebarwienia, organiczny hydrolat z rokitnika mający działanie przeciwstarzeniowe oraz kwasy: glikolowy (wygładzający i odświeżający skórę) i mlekowy (nawilżający). Nałożony na 20 minut na cerę odświeża ją, rozjaśnia, sprawia, że jest przyjemna w dotyku i oczyszczona. Plusem jest także to, że łatwo się go zmywa. I nie uczula! Na prawdę święty produkt, który używam z przyjemnością! Ps. jeśli jest to dla Was istotne, to informuje, że jest wegański.

Jestem zakochana w produktach z tej linii! Peeling-maska, to już czwarty z tej serii na mojej półce i jestem zachwycona. Jest prosty w użyciu, nie podrażnia skóry, bardzo delikatny, a jednak wydajny. Po użyciu cera jest rozjaśniona, gładka i miękka w dotyku. Zero napięcia czy wysuszenia.

Ten peeling to moje odkrycie tej jesieni. Do kupienia w Rossmann. Peeling w składzie ma delikatny kwas, który idealnie skomponował się z moją skórą twarzy, po 20 minutach stosowania, skóra twarzy i szyi jest rozświetlona, oczyszczona, gładka.

Jak dla mnie jedyną rzecz jaką robi ten peeling to uwrażliwia cere i zapycha. Peelingu użyłam jak do tej pory trzy razy i za każdym razem wyskoczył mi po nim duży pryszczol..Odstawiłam na półkę, raczej nie będe do niego wracać.