Ministerstwo Dobrego Mydła H2O Krem Hydromineralny 

Krem jest lekki, przyjemny, dobrze się wchłania. Podczas cieplejszych miesięcy nawilżał idealnie, ale niestety nie sprawdził się gdy zrobiło się chłodniej. Teraz w środku zimy muszę często nałożyć go dwukrotnie, żeby uzyskać dobre nawilżenie skóry. Nie jest przeznaczony tylko do cer tłustych, więc oczekiwałabym lepszych efektów na mojej suchej skórze. Bardzo lubię zapach - nie potrafię powiedzieć czym pachnie, ale jest dziwny i przyjemny :-) Jest bardzo drogi, w cenie wysokopółkowej. Gdyby działał idealnie i miał filtr to bym się jeszcze skusiła, ale tak to pożegnamy się po jednym opakowaniu.

Na wstępie zaznaczę, że moja cera jest dosyć kapryśna - przetłuszczająca, wrażliwa i lubi się zapchać. Krem jest w opakowaniu air-less, które jest bardzo higieniczne. Myślałam, że będzie błękitny, jednak to tylko butelka ;) Ma lekką, wodnisto-żelową konsystencję. Bardzo szybko się wchłania zostawiając taki delikatny, satynowy efekt na skórze. Nie jest ultranawilżający. Jednak zdodatkowym serum daje radę i ładnie domyka pielęgnację. Używam go głównie na noc, okazjonalnie na dzień pod make up i spf, gdy moja skóra potrzebuje większej ochrony, a także w zimniejszych miesiącach. Pod makijaż jest super, bardzo ładnie podkład na nim wygląda, jest dobrą bazą. Krem na mojej skórze ma również działanie kojące - bardzo dobrze radzi sobie z podrażnieniami i je łagodzi. Świetnie również sprawdzi się innym tłustym skórom, które potrzebują czegoś lekkiego i nie zapychającego.

Jest to krem idealny na dzień i właśnie wybrałam go do porannej rutyny. Sprawdza się pod makijaż. To prawda, że ładnie się wchłania, nawilża cerę. Po kilku chwilach mam wrażenie, że moja cera już tak się nie świeci ???? A ja lubię taki efekt zdrowego matu. Sprawdzałam go również na noc. Sprawdził mi się. Jest to wydajny kosmetyk.

Krem zakupiłam korzystając z obniżonej ceny.Jestem po 5 tygodbiach regularnego stosowania rano i wieczorem. Mam cerę mieszaną, z charakterystycznie przetłuszczającą się strefą T. Kremu używam po umyciu, stonizowaniu oraz nałożeniu serum na twarz. Nie nawilża wystarczająco-zgadzam się z innymi Użytkowniczkami. Jeśli chodzi o stosowanie na dzień, to nie jest to duży kłopot, bo i tak nakładam spf. Ale na noc czasem albo dawałam dużą ilość (3-4pompki) albo jeszczecoś dokładałam,jeśli czułam taką potrzebę. Średnio raz na 2-3 wieczory. Na dzień też dawałam kremu więcej. Zaletami jest to, ze szybko się wchłania i nadaje bardzo ładne, satynowe wykończenie. Nie używam podkładów/fluidów, więc nie wiem, jak się sprawuje pod typowy makijaż. Na pewno zostawiając twarz bez dodatkowego spf az samym H20 nie musialabym uzywac sypkiego pudru do matowania, tak fajny jest ten efekt „satynowy”. Zapachjest specyficznyi przy pierwszym użyciu faktycznie wydawał mi soę wręcz podejrzany. Z czasem przyzwyczaiłam się, a teraz nawet go polubiłam. Mimo, ze mam tendencje do „zapychanie”-ten krem mi tego nie robi i między innymi trwamy do końca flakonu. Nie wystąpiło ppdrażnienie (a moje skóre bywa kapryśna), zauważam uspokojenie madprodukcji sebum w strefie T. Ogolnie nie jest to zły produkt, ale nawilża za słabo (a nie mam typowo suchej cery). Dokończę i raczej nie wrócę do niego.

Krem hydromineralny od Ministerstwa Dobrego Mydła dotarł do mnie w paczce od Wizażu w nagrodę za recenzentkę miesiąca za co ślicznie dziękuję! Przeznaczony jest do skóry tłustej i mieszanej, a sama jestem posiadaczką suchej, w związku z czym od samego początku zdawałam sobie sprawę, że może nie wpisywać się w moje potrzeby. Zamknięty jest w szklanym, super estetycznym opakowaniu z pompką. W końcowej fazie używania łatwo odkręciłam buteleczkę i wykorzystałam produkt do końca. Ma bardzo lekką formułę, był moim ulubionym kremem na dzień podczas lata, myślę że jesienią ta miłość szybko by się skończyła ze względu na niezbyt wysoki poziom nawilżenia. Bez problemu się rozprowadza, nie waży się i dobrze współpracuje z nakładanym na niego podkładem. Moje pierwsze zetknięcie z marką, ale chętnie sięgnę po więcej! Sporą wadą jest cena produktu, regularnie kosztuje ponad stówkę, ale często można go zobaczyć na promocji. Polecam sprawdzić posiadaczkom skóry tłustej i tym, szczególnie lubiącym leciutkie formuły.

Mi zupełnie się nie sprawdził… Mam cerę mieszaną, pozapychał mnie, wysuszył miejscowo, dodatkowo podrażnił powieki. Marze się na twarzy, lepi się. Nawet zapach na nie, 105zł wyrzucone do kosza.

Niestety ten krem zupełnie mi nie pasuje. Opakowanie się zacina, zapach kremu jest sztuczno-słodki, po aplikacji na twarz roluje się (nawet gdy nakładam go w niewielkiej ilości), wchłanianie jest bardzo słabe, mam wrażenie, że moja twarz po nałożeniu kremu jest jeszcze bardziej sucha niż przed aplikacją. Jakość tego kremu niestety nie jest adekwatna do tej ceny. Niestety nie kupię ponownie. Plusem jest to, że nie zapycha.

Posiadam cerę mieszaną z zaskornikami, więc krem powinien być odpowiednj. Kupiłam, gdy jeszcze nie bylo dostepnych próbek niestety. Zapach bardzo ładny, ale konsystencja na pewno do lekkich nie należy, ciężko było wyczuć odpowiednią ilość do nałożenia, ciężko się wchłaniał, po ok pół godziny od nałożenia już się błyszczałam jak bombka. I cały czas czułam ze go mam na twarzy. Więc jestem niestety na nie, cena dość wysoka.

Kolejny produkt polecony mi przez osobę, która przygotowała dla mnie plan pielęgnacyjny. Kremu używałam na noc. Mam cerę mieszaną, a ten produkt miał ją nawilżać. Opakowanie, konsystencja i zapach są świetne! Natomiast jeśli chodzi o działanie... Z początku - kiedy moja cera naprawdę potrzebowała nawilżenia - wydawało mi się, że ten krem to duuużo za mało. Bardzo szybko się wchłaniał i policzki wciąż miałam suche. Dopiero kiedy byłam już pod koniec buteleczki, kiedy moja cera została już doprowadzona do porządku przez inne kosmetyki, doceniłam ten krem. Delikatny, leciutki, bardzo przyjemny. Polecam osobom z cerą normalną oraz tłustą. Dla tych z cerą mieszaną i suchą może być to zdecydowanie zbyt lekki produkt. Cena niestety powala. Przy codziennym użyciu raz dziennie na wieczór opakowanie starczyło na 5 miesięcy.

Zaczęło się od 2 próbek zamówionych na ministerstwodobregomydla.pl Już samo zapakowanie próbek (minimalistyczne, miłe dla oka) zachęcało do użycia, w każdej 2 ml produktu. Krem rozpieścił moją skórę i oczarował na tyle żebym skusiła się na pełnowymiarowe opakowanie. Od początku coś nie grało - zapach nie ten, konsystencja nie ta. Pomyślałam, że mi się wydaje. Na szczęście została gdzieś odrobina próbki. Porównałam i... o tym niżej. Z racji, że krem w próbce i w opakowaniu pełnowymiarowym są inne tak też będę je oceniać. Za próbkę dałabym 4,5 gwiazdki, za produkt w opakowaniu pełnowymiarowym 2,5 gwiazdki. Mimo wszystko czuję się oszukana jako konsument - przez takie zagrania tracę zaufanie do marki. Zamówiłam również próbki kremu konfitura róża-malina, z którego byłam zadowolona ale nie wiem czy kupię pełnowymiarowe opakowanie. ZALETY: - Zarówno próbka jak i pełnowymiarowe opakowanie są bardzo ładne, utrzymane w minimalistycznej stylistyce, cieszy oko. Opakowanie - matowa buteleczka z ciężkiego szkła, porządnie wykonana, typu air less. Biały nadruk na niebieskim tle wygląda obłędnie. Korek z daleka wygląda dobrze, z bliska trochę tandetny plastik, słaba jakość nie pasująca trochę do reszty. Wszystko zapakowane w kartonik wykonany z kukurydzy, biodegradowalny, za co ogromny plus. - Zapach. Trudny do opisania ale piękny, upajający, luksusowy. Dzięki ekstraktowi z sosny nadmorskiej, który jest wysoko w składzie i zawsze tak na mnie działa. W próbkach jest mocno wyczuwalny, za to w pełnowymiarowym opakowaniu o wiele, wiele mniej. Dlaczego? - Skład. Pełno w nim fermentów, ekstraktów i innych dobroci. Dobrze wpływa na skórę. - Konsystencja. Jeżeli chodzi o próbkę - jest cudowna, delikatna, szybko się wchłania, pozostawia skórę miękką, nawilżoną i otuloną. Idealna pod makijaż! Natomiast opakowanie pełnowymiarowe - konsystencja jest gęstsza ale nie w pozytywnym znaczeniu tego słowa tzn. treściwa. Wręcz przeciwnie! Gęsta jakby napakowana wypełniaczami, ciągnie się, "gumuje" na twarzy, ciężko wchłania. Nie ten produkt! - Wydajny - zarówno próbka jak i opakowanie pełnowymiarowe. - Trzyma skórę w ryzach, nie powoduje zaognienia, uspokaja. - Nie zapycha. - Nie podrażnia. - Nie uczula. WADY: - W opakowaniu nie widać ile produktu jeszcze pozostało. Ciężkie, szklane opakowanie może być niewygodne w podróży. - Cena. Próbki - tam produkt jest dokładnie taki jak deklarował producent, jednak wychodzi za drogo w przeliczeniu na ml żeby się nimi posiłkować. Pełnowymiarowe opakowanie - ze względu na inną "jakość" w przeliczeniu na ml to jakaś kpina (powinien oscylować w granicach 50 zł). - Konsystencja - opakowanie pełnowymiarowe - gęstsza niż w próbkach, ciągnie się, "gumuje" na twarzy, ciężko wchłania. - Dla osób oczekujących spektakularnego nawilżenia może być za słaby w działaniu.

Krem kupiłam z ciekawości i sympatii do małych manufaktur. Skład i opis wskazywały na to, że będzie pasował do mojej cery, co znalazło potwierdzenie w rzeczywistości. Krem jest zamknięty w szklanej butelce airless (która niestety jest nieprzezroczysta, nie widać, ile produktu zostało) i ma konsystencję takiej... gęstej śmietany, jogurtu? W każdym razie, dla mnie jest bardzo przyjemna, choć dla niektórych może być zbyt rzadka. Jest naprawdę lekki, ładnie się rozprowadza, szybko wchłania, delikatnie nawilża, nie powoduje zaognienia problemów skórnych, świetnie współpracuje z resztą moich kosmetyków. Plusem jest też wydajność kremu - wystarczy 1-1,5 pompki na całą twarz. Krem ma też ciekawy zapach, dla mnie jednak nieco za słodki. Jedyne, do czego mogę się przyczepić, to brak efektu "wow", którego spodziewałabym się po kosmetyku za taką cenę. Na efekty stosowania trzeba trochę poczekać, a i tak nie są jakieś spektakularne. Trochę nawilża, może odrobinę normalizuje, ale dla mnie to zdecydowanie za mało jak na krem za stówkę. Nie wyobrażam sobie używania go solo, bez żadnego wspomagacza typu serum czy olej kosmetyczny. Podsumowując - krem jest dobrym dopełnieniem pielęgnacji dla osób o skórze mieszanej, tłustej, problematycznej. Dla mnie to taki krem SOS, o którym wiem, że nie zrobi mi krzywdy, ale jednocześnie jego stosowanie nie da spektakularnych efektów. Po kremie za tę cenę spodziewałabym się czegoś więcej. Czy kupię ponownie? Nie wiem. Raczej nie. Chyba, że na naprawdę dużej przecenie. Natomiast nie obrażę się, jeśli ktoś kiedyś będzie chciał dać mi go w prezencie - przyjmę go z otwartymi rękami.

Zapach jest straszny, wiedzialam od poczatku ze pachnie migdalami, nie lubie tego zapachu ale patrzac na sklad stwierdzilam ze zaryzykuje. Jedna pompka produktu wystarczy na pokrycie calej twarzy, trzeba jednak rozmiecis krem strategicznie zanim zacznie sie go wmasowyac bo szybko sie wchlania. Zanim to nastapi to na chwile zmieni sie w "bita smietane". Dobrze wspolgra z pozostalymi kosmetykami w rutynie pielegnacyjnej, o ile nie nalozy sie go za duzo (jedna pomka na prawde wystarczy). Pomka czasami wyrzuca powietrze, mimo tego ze krem stoi na bacznosc caly czas, jest bardzo sztywna, wszystko albo nic przy jednym nacisnieciu. Nie ma zadnych oszalamiajacych efektow w zwiazku z uzywaniem tego kremu, po prostu istnieje sobie w mojej rutynie..

Całe szczęście, że zakupiłam najpierw próbki! Mam cerę wrażliwą ze skłonnością do zapychania i niedoskonałości. Skusiłam się na wypróbowanie tego kremu ze względu na jego wodną bazę i zapewnienia producenta o lekkim, niezapychającym kremie. Zacznę od plusów: szklane opakowanie z pompką, polska firma cruelty free, w miarę neutralny zapach. Na tym się niestety kończy... Przede wszystkim krem ma dziwną, mazistą konsystencję. Trudno ładnie rozprowadzić go na buzi, bo jakby nie chce się wchłonąć, a raczej się po niej ślizga. Po nałożeniu go rano buzia bardzo szybko mi się wyświecała i choć ogólnie nie mam z tym większego problemu oraz nie przeszkadza mi to, to w tym przypadku efekt wyświecenia był zdecydowanie za mocny. Teraz najważniejsze: po nieco ponad tygodniu stosowania wysypało mnie tak, jak nigdy. Na policzkach i czole pojawiło mi się mnóstwo krostek i pryszczy a cała broda zaszła wągrami. Czy nawilża? Nie zauważyłam przesuszenia, kiedy go stosowałam, ale nie jest to też spektakularny efekt. Jeśli ktoś nie potrzebuje dużego nawilżenia, to powinien się sprawdzić jako krem na lato. Nie wiem, jak współgra z makijażem, bo go nie robię. Podsumowując: bardzo lubię Ministerstwo Dobrego Mydła, ale krem okropnie mnie zawiódł i przeszłam szok, bo spodziewałam się znacznie innych wrażeń.

Jakie on ma piękne opakowanie... Serio, ładna szklana, matowa buteleczka zabarwiona na niebiesko. Dobrze się użytkuje, bo jest z pompką, mega higieniczne opakowanie. Nakładam go na cienką warstwę serum, czasami się zmiesza i trochę przybieli mi buzię, ale po chwili się wchłania i jest okej. Wydajny, wystarczą mi dwie pompki przy codziennej pielęgnacji, nie widzę ile zużyłam go do tej pory, przez to, że opakowanie nie jest przeźroczyste. Używam go na wieczór, czasem tylko rano. Posiadam skórę mieszaną z tendencją do przetłuszczającej się, krem jest lekki, nie zapycha, ładnie się wchłania. Ma delikatny ledwo co wyczuwalny zapach. Polubiłam się z nim. Użytkuje niespełna ponad miesiąc i efekty są zadowalające, nie zapycha a skóra jest nawilżona. No i skład ma bardzo dobry.

Kupiłam ten krem zachęcona opiniami na stronie MDM oraz pozytywnymi dotychczasowymi doświadczeniami z kosmetykami tej marki i cóż, nie zawiodłam się. Po pierwsze, jestem trochę pielęgnacyjnym freakiem, ale ilość produktów do pielęgnacji, a raczej kroków, które muszę codziennie wykonywać zaczęła mnie trochę przerażać. Gdy pojawiła się ta właśnie nowość skusił mnie opis tego, jak wielofunkcyjny jest to produkt. Jeśli mówimy o działaniu turbo nawilżającym, ale połączonym o dziwo z łagodzeniem podrażnień, redukcją przebarwień, czy nawet regulacją pracy gruczołów łojowych, to właściwie nie potrzeba nic więcej, szczególnie przy skórze mieszanej - takiej jak moja. Trzeba przyznać, że cena jest wysoka, ale biorąc pod uwagę jakość, polską produkcję oraz zastąpienie co najmniej dwóch, trzech produktów - nie ma na co narzekać. Używam go i na noc i na dzień - w obu wariantach sprawdza się świetnie. Nocą nałożony na ulubione serum podbija jego działanie, a w ciągu dnia idealnie sprawdza się pod makijaż. To bardzo lekki krem o przepięknym (!!) zapachu, który wchłania się błyskawicznie. Działanie? Skóra nawilżona, widocznie odżywiona. Używam już trzeci tydzień i faktycznie zauważyłam, że problemy skórne się wyciszyły, a nowe przestały się pojawiać. Mniej zaskórników, mniej przetłuszczająca się cera, a większe nawilżenie i to za pomocą jednego produktu. Minusy? Na upartego znajdę, ale nie jest to coś, co razi w oczy. Pierwszą rzeczą jest stopień nawilżenia - super na lato, ale zimą muszę się wspomóc czymś tłustym, co parę dni na noc, ale ale nie dziwi mnie to, bo formuła jest naprawdę lekka. Druga sprawa, to opakowanie - bardzo wygodna pompka, super design, ale trochę frustruje mnie kolorowe szkło, przez które nie widzę ile produktu jeszcze zostało, a to właściwie kluczowa sprawa w sytuacji, w której chciałabym dokupić kolejną buteleczkę. Tak czy siak, bardzo polecam. Ministerstwo Dobrego Mydła po raz kolejny zdało egzamin! :)