Nuxe Nirvanesque, Contour des Yeux Krem wygładzający pod oczy

Moja ulubiona marka produktow do twarzy to wlasnie Nuxe. Cenie ja za dzialanie jak i za piekny zapach oraz naturalne skladniki. Krem pod oczy nabylam za cene 10 euro w lokalnej aptece w Irlandii, tutaj produkty z Nuxe sa bardzo drogie i malo jest promocji, nie tak jak w Polsce gdzie co chwile sa tygodnie z marka chocby w Aptece Ziko.... Wydaje wiecej, ale mi nie szkoda bo kocham te marke! Krem ten delikatnie napina moja skore wokol oczu, dobrze ja nawilza. Nie mam jeszcze wielu zmarszczek, ale skora jest bardziej delikatna oraz wydaje sie byc zrelaxowana i wygladzona. Ogolnie jestem na plus i mysle ze kupie go ponownie, choc kocham tez taki pod oczy z niebieska nakretka Nuxe, ktory stosowalam dawno, dawno temu...:)

Krem Nuxe Nirvanesque był to mój pierwszy krem, tzw wyższej półki jaki kupiłam, ponieważ męczyłam się z cieniami i pierwszymi drobnymi zmarszczkami. Postanowiłam zainwestować i spróbować, jako że firma ma dobre opinie i całkiem nieźle składy plus akurat w aptece, w której kupowałam była promocja. Stwierdziłam, czemu by nie spróbować. Krem jest zapakowany w biało różowe, kobiece opakowanie na zakrętkę, dla mnie wygodniejszy byłby zatrzask. Krem ma lekką, konsystencję koloru jasno różowego. Wystarczy niewielka ilość nałożona na skórę pod oczami by pokryć całą tą powierzchnię. Krem ma delikatny, kwiatowy jak na mój gust zapach, który jednak nie męczy, nie powoduje boku głowy, dość szybko zanika. Krem mnie nie podrażniał, nie uczulał, nie powodował łzawienia. Używany rano pod korektor współgrał z nim, nie było rolowania czy ważenia się. Krem lekko rozświetla okolice oczu, cienie były jakby troszkę mniej widoczne, chyba że tylko tak mi się wydawało lub był to efekt większej ilości snu. Krem jest bardzo wydajny, u mnie wystarczył na dobre kilka miesięcy także cena rozkłada się w czasie i nie wypada już tak źle. Dodatkowo plus za w większości roślinny skład. U mnie prawdopodobnie pomógł delikatnie zmniejszyć cienie, ale nie był to jakiś mega spektakularny efek typu cienie zniknęły i nic już nie ma. Ogólnie całkiem przyjemny produkt mimo, że mojego problemu z cieniami nie rozwiązał jednak z perspektywy czasu nie wiem czy aby nie najlepiej dotychczas radził sobie z cieniami.

Uzywalam tego kremu zima i bylam zadowolona z efektu nawilzania. Jednak zadnych zmarszczek nie zredukowal, jako podklad pod korrektor sie nie sprawil u mnie. Nie podraznial, ma przyjemny zapach, nie zatyka porow, szybko sie wchlania.

Dla mnie bardzo słaby. Skład jest ok, bardzo naturalny, ale to co obiecuje producent jest mocno na wyrost. Nie wygładza zmarszczek mimicznych, nie daje żadnego rozświetlenia. Jedynie z czym się zgodzę to efekt nawilżenia. To tyle. Jak na krem w tej cenie to trochę za mało. Nie kupię ponownie.

Na wstępie muszę zaznaczyć, że markę Nuxe po prostu darzę sympatią. Jedna z ciekawszych moim zdaniem marek z półki dermokosmetyków, niezłe składy, dużo roślinnych składników, naprawdę warto spróbować, jeśli jeszcze nie miałyście okazji. W większych aptekach bywają dermokonsultantki dysponujące próbkami, przy okazji można coś przetestować i gwarantuję, że wrócicie po pełnowymiarowy produkt, jeśli akurat cena nie zwali Was z nóg - polecam promocje oczywiście. Polecałam markę np. teściowej i zdecydowała się na całą serię i była również bardzo zadowolona. Ja upatrzyłam sobie natomiast krem pod oczy z serii Nirvanesque, czyli pierwsza pielęgnacja przeciwstarzeniowa. Jeśli kiedykolwiek miałyście styczność ze słynnym miodkiem do ust z Nuxe, Reve de Miel, to wyobraźcie sobie go w płynnej wersji - tak najlepiej właśnie opisać ten krem pod oczy. Lekka, nietłusta konsystencja, jednocześnie jednak treściwa i odżywcza. Szybko się wchłania, nadaje się więc nawet pod makijaż, żadne korektory się nie rolują, ani nie ślizgają, nie ma żadnej tłustej warstwy. Na noc nakładam grubszą warstwę i też sprawdza się idealnie. Moje okolice oczu lubią się wysuszać, co czuję dotkliwie, jeśli zdarzy się np. że przez 2-3 dni nie użyję kremu pod oczy. Mam zasinienia które lubię tuszować kryjącymi korektorami, więc dobry krem pod oczy to podstawa. Nuxe jest najlepszym, jaki miałam. Szybko nawilża skórę, likwiduje suchość, skóra jest miękka, elastyczna, gładka. Łagodzi, gdy mamy problem ze zmęczoną, lub podrażnioną okolicą oczu. Zapach subtelny, na szczęście ledwo wyczuwalny, w porównaniu do kremów do twarzy z tej serii. Myślę, że przy okazji promocji jeszcze go zakupię w przyszłości. Na ten moment mam jeszcze w zapasach Dermikę, jeśli nie przebije Nirvanesque, to z pewnością powrócę do Nuxe.

Moja skóra wokół oczu często jest zaczerwieniona i opuchnięta, zazwyczaj jedynie spora dawka snu daje jakiś sensowny rezultat. Od kremu pod oczy oczekuję głównie dobrego nawilżenia i dobrej współpracy z korektorem :) Nirvanesque świetnie się w tej roli spisuje, bardzo odpowiada mi jego konsystencja i zapach, jeśli dołożyć do tego bardzo dobry skład to mamy tak naprawdę niezły krem za rozsądną wciąż cenę. Po upływie około miesiąca zauważyłam, że pomimo zarwanych nocek moje oczy nie są tak opuchnięte jak zazwyczaj, teraz kiedy używam innego kremu i zaczerwienia wróciła wiem, że to ten krem miał taki cudowny wpływ na moją skórę! Jak dotąd najlepszy krem jakiego używałam.

Bardzo, bardzo zły. Krem nałożyłam pierwszy raz na noc, zdziwiłam się jak po wklepaniu zmarszczki się wręcz uwydatniły, ale pomyślałam, że jestem zmęczona całym dniem, może mi się wydaje..nic bardziej mylnego. Rano sytuacja identyczna, wstałam wypoczęta, po nałożeniu kremu okolica oka zaczęła wyglądać jakbym nie spała całą noc...nawet najdrobniejsze zmarszczki się uwydatniły (takie które widać tylko przy mrużeniu i uśmiechaniu się). Dodatkowo skóra pod oczami zrobiła się zasiniona, a kąciki czerwone. Krem ma złote drobinki, które moim zdaniem nie wyglądają naturalnie, bardziej jakby obsypał nam się cień brokatowy. Produkt odstawiam po 2 razach użytkowania, wystraszona opinią Wizażanki, która napisała, że pogorszył jej stan skóry wokół oczu.

Krem kupiłam w promocji skuszona namową pani ekspedientki choć pierwotnie miałam kupić zupełnie inny krem. Produkt ma nieco wodnistą konsystencje i żółtawy kolor. Nie podrażnia skóry ani oczu, szybko się wchłania, odpowiedni pod makijaż, jest lekki, dla mnie za lekki. Nie sprawdza się w kluczowej roli czyli nawilżacza i tu mnie bardzo zawiódł. Cieni pod oczami nie posiadam ale z opuchlizną radzi sobie względnie. Wygładza delikatnie ale zmarszczek to on nie spłyca ;-) Jest dość mało wydajny, czasami za dużo wyleci go z tubki. Na pewno odpowiedni dla wrażliwców.

Kupiłam na promo w Super Pharm - i cieszę się, że nie zapłaciłam za niego normalnej ceny. Używam na dzień i na noc, czasami także w ciągu dnia, kiedy poczuje napięcie skory. Nawilża jakby to określić - płytko. NIe polecam dla suchych cer! Na dzień takie nawilżenie wystarczy, ale jeśli komuś zależy na intensywnej regeneracji i odżywieniu - to Nuxe tutaj nie pomoże. Zmarszczek (jeszcze) nie mam, zatem w tej kwestii go nie ocenię. Dość szybko się wchłania, nadaje się pod makijaż. Ma dziwny, żółty kolor, ale nie zostawia po sobie śladu. Ot krem, który nic szczególnego nie robi - ani krzywdy, ani pożytku ;) Używam tego produktu od: dwóch miesięcy Ilość zużytych opakowań: końcówka pierwszego

Jak w tytule recenzji. Ten krem wręcz pogorszył stan mojej skóry wokół oczu. Za miesiąc obchodzić będę 35 urodziny, do tej pory nie miałam żadnych problemów ze zmarszczkami wokół oczu - sądzę, że dzięki używanemu od kilku lat Strivectinowi SD pod oczy. Co jakiś czas kupuję inny krem, by skóra się do Strivectinu nie przyzwyczaiła. I po każdej kolejnej "zdradzie" wychwalam mój ulubiony krem pod niebiosa, naprawia to, co zdarza się zepsuć innym. Przechodząc do meritum, sięgając po krem Nuxe nie miałam żadnych zmarszczek, skóra wokół oczu była gładka, gruba i dobrze odżywiona. Jedynie po kilku nieprzespanych nocach widoczne były czasami cienkie linie, które obecnie, po przeszło 3 miesiącach z kremem Nirvanesque, widoczne są cały czas! Krem słabo nawilża, w moim przypadku nie tylko nie ochronił mnie przed pierwszymi zmarszczkami, ale wręcz przyczynił się do ich powstania. Plusami kremu są jego wydajność oraz fakt, że krem nie podrażnił moich bardzo wrażliwych oczu. Nie polecam, sama także już nigdy nie kupię. Używam tego produktu od: przeszło 3 misiące Ilość zużytych opakowań: 1 tubka

Od kilku dobrych lat codziennie wklepuję pod oczy krem, który jest do tego przeznaczony. Delikatna okolica oczu wymaga dziennego, dogłębnego nawilżenia. W moim przypadku ominięcie tej rutyny kończy się błyskawicznym wysuszeniem cienkiego naskórka. Od dwóch miesięcy do tego celu regularnie używam kremu z firmy NUXE. Moje przemyślenia na jego temat są następujące: Nawilża, ale nie za mocno. Na lato pewnie by się sprawdził, na jesień jest za słaby... Przez kilka sekund zostawia tłustą powłokę na skórze, zaraz potem automatycznie się wchłania. Nadaje się pod makijaż, korektor się nie roluje i nie spływa. Wygładzenia mimicznych zmarszczek nie zauważyłam, ale też na to nie liczyłam. Sprawdza się za to przy niwelowaniu ciemnych obwódek pod oczami. Na ogół nie mam z tym problemu, ale czasami i mi się zdarza je mieć - szczególnie po nie przespanej nocy... Używam tego produktu od: Używałam przez ok. 2 msc Ilość zużytych opakowań: 1 opakowanie 15 ml

Troszkę mnie dziwi ta niska nota. Jestem po magicznej 30, moja skóra, póki co, nie ucierpiała z powodu kurzych łapek - więc nie wiem czy na nie działa... Na pewno pomaga na wszelakie zaciemnienia - pięknie rozświetla. Jako że mam delikatne zmarszczki pod oczami , moją uwagę zwróciło napięcie skóry, właśnie w tej okolicy. Opakowanie - mała, estetyczna tubeczka, zakończona zwężeniem, ale taka solidna, nie jak miękki plastik ziaji, bielendy, lirene Zawartość - lekki ale zwarty żel, o różowym połysku Zapach - bardzo delikatny kwiatowo -świeży Po nałożeniu odczuwalne delikatne napięcie skóry, wyraźnie widać rozświetlenie, perlistą poświatę, więc pod makijaż - idealny. Uwaga - nałożony w nadmiarze roluje się na skórze Błyskawicznie się wchłania Nie uczula!!! Nie nadaje się na głębsze zmarszczki Używam tego produktu od: dwóch miesiecy Ilość zużytych opakowań: 1/2 opakowania

Cenię kosmetyki Nuxe przede wszystkim za naturalny skład, imponujące wyciągi z przeróżnych roślin oraz wspaniały zapach. Wszystko to posiada powyższy krem, który dedykowany jest mojemu targetowi wiekowemu (mam 25 lat). Skusiłam sie na jego zakup zupełnie w ciemno i mam ambiwalentne odczucia... Co mówi producent? Z opakowania kosmetyku możemy wyczytać, że krem redukuje pierwsze zmarszczki mimiczne, rozświetla, przeciwdziała cieniom oraz generalnie "rozluźnia" ( tajemnicze działanie antystresowe;)) i poprawia wygląd okolicy wokół oczu. Jak jest naprawdę? Krem absolutnie nie ma wpływu na drobne zmarszczki, których zresztą mam naprawdę niewiele. W tej kluczowej dla mnie sprawie oblał egzamin. Spektakularnego rozświetlenia ani nawilżenia też nie zauważyłam. O cieniach pod oczami i ich domniemanej redukcji nie wypowiadam się, gdyz nie dotyczy mnie ten problem. Ze względu na wodnistą konsystencję jest niewydajny. Teraz czas na atuty: +dobrze sprawdza się pod makijaż. Szybko się wchłania i posiada lekką, wodnistą konsystencję. Uważam, że nadaje się TYLKO na dzień, na noc preferuję gęstsze i bogatsze formuły. +Dobry skład. Wyciąg z ziaren lotosu, maku, korzenia prawoślazu. W składzie jest też kwas hialuronowy i kompleks z białek. +Nie podrażnia nawet moich wrazliwych oczu (noszę soczewki). A to dlatego, że nie zawiera alergenów. +Ładny zapach Podsumowując: nie kupię go ponownie, ponieważ mam wymagającą sferę pod oczami, a ten krem jest za lekki i zbyt wodnisty (za mało natłuszcza). Sprawdził się natomiast stosowany rano. Korektor się na nim nie rolował i nie pozostawiał tłustej warstwy

Za namową hostessy zakupiłam ten kremik, do tego płyn micelarny z płatkami róż i kilka innych "drobnostek" tej firmy wyglądających ciekawie moim zdaniem. No cóż -krem nie jest tani. Od takich kremów oczekuję trochę więcej niż niepodrażnienia, nieuczulenia, tylko odczucia nawilżenia po nałożeniu. Nie widzę, aby zrobił coś zachwycającego z moimi cieniami pod oczami. Nie zrobił z nimi nic. A że poza tym skórę wokolicach oczu mam w dobrej kondycji, nie zauważyłam jakichś innych super efektów. Na pewno mi nie zaszkodził, no i na pewno do rze nawilża, bo gdy nałożę go na noc nad ranem nadal go czuję. Wcześniej używałam kremu hyaluron filler eucerin pod oczy i tamten zdecydowanie lepiej się w moim przypadku sprawdzał. Może kiedyś do niego wrócę, ale zdecydowanie to nie jest krem na moje wymagania, a szkoda bo firma NUXE fajnie się zapowiadała Używam tego produktu od: 1 miesiąca Ilość zużytych opakowań: Pierwsze

Krem jest lekki jak woda, w związku z tym owszem wchłania się błyskawicznie, ale nic nie robi. Nie wypełnia zmarszczek, ani nie natłuszcza/odżywia delikatnej skóry pod oczami, która tego potrzebuje. Od kremu wygładzającego oczekuję wygładzenia, albo chociaż poczucia, że skóra pod oczami jest odżywiona. Konsystencja lekka, są jakieś drobinki, ale nie rozświetlają. Krem nie wpłynął ani na sińce, ani na zmarszczki mimiczne. W połowie dnia czuje, że skóra pod oczami jest przesuszona i linie mimiczne są widoczne. Przy zwykłym kremie do twarzy dla cery mieszanej nic takiego się nie dzieje. Cóż, aby wykorzystać używam jako bazę pod krem pod oczy :-) Używam tego produktu od: miesiąc Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1

To mój drugi krem pod oczy Nuxe i choć tamten nie zachwycił i tak znowu skusiłam się na te markę. Uwielbiam bowiem u Nuve zapachy i konsystencję,opakowania oraz filozofię, no i byłam w zakupowym amoku kupiłam go w galerii La Fayette co wiele wyjaśnia(przy okazji kosztował 17 euro) biorąc także słynny olejek oraz krem pod oczy dla męża :) równiez Nuxe. Ale do rzeczy, krem ma bardzo lekką szybciutko wchłaniającą sie konsystencję, przepiękny zapach, beżowy kolor. Używanie go jest bardzo przyjemne. Wygładza, koi,ale nie jestem pewna co do likwidacji worków. Nie mniej mimo swoich 31 lat uważam,że się spisał nieźle no i posłużył mi na regularne poranne aplikacje przez 4 miesiąca więc jest całkiem wydajny. Ciągle obce są mi zmarszczki mimiczne, ale spojrzenia mi raczej nie rozjaśnił. Opakowanie jest z małym dziubkiem i łatwo się go aplikowało i wydobywało, ale ostatnie powiedzmy 2,5 tygodnia musiałam wydobywać go z przeciętego opakowania bo zbyt wiele zostaje na dnie a szkoda byłoby go wyrzucić, bo krem tak całkiem tani jest. Dodaję zdjęcie bo od dawna nikt go nie chce wkleić mimo, iż zosatło zgłoszone w odpowiednim miejscu. Używam tego produktu od: właśnie skończyłam po 4 miesiącach Ilość zużytych opakowań: 1 całe

Szczerze? Jest to jedyny krem który poradził sobie z moimi cieniami pod oczami. Plus: + bardzo lekka, żelowa konsystencja z delikatnym połyskiem + szybko się wchłania + optymalnie nawilża skórę + nie podrażnia i nie spina skóry wokół oczu + niemalże nie ma zapachu (nieznoszę pachnących kremów pod oczy) Minusy: - mało wydajne opakowanie - u mnie poza likwidacją cieni nie dał żadnych efektów w dziedzinie działania na zmarszczki mimiczne Krem niemal do zera zlikwidował mi cienie pod oczami ( po ok 3 miesiącach stosowania) ale poza tym nie zdziałał zupełnie nic. Jest dobry - ale szału nie robi. Mogłabym kiedyś do niego wrócić bo jeżeli chodzi o działanie na cienie nie znalazłam nic lepszego. Używam tego produktu od: rok Ilość zużytych opakowań: kończę drugie

Lekka, żelowa, wydajna konsystencja, znikomy, nijaki zapach i lekko perłowy wygląd. Krem nie likwiduje cieni, nie wygładza zmarszczek. Lekko nawilża i napina i to by było wszystko. Nie zauważyłam żadnej poprawy skóry wokół oczu. Niestety, więcej go nie kupię. Używam tego produktu od: 6 miesięcy Ilość zużytych opakowań: jedno całe opakowanie