Missha M Perfect t Blanc BB SPF 50+/PA+++ Krem BB rozjaśniający

Zaczęłam używać tego bb po tym jak został wycofany real signature w starej wersji. I bardzo się zaskoczyłam! Odcień 19 jest ultra blady, coś dla osób z naprawdę jasną karnacją, a bb ładnie trzyma się cały dzień na skórze i mam wrażenie, że dobrze ją nawilża. Mam wrażenie, że moja cera dzięki niemu się polepszyła. Ma dużo dobrych składników. Jeśli jednak wasza skóra jest dość sucha to krem może nie przylegać zbyt dobrze i będzie podkreślać skórki, ale to trzeba zadbać już pielęgnacją. Krycie ma średnie, nie jest ciężki i nie czuć go na twarzy jak maski. Naprawdę widzę praktycznie same plusy i chciałabym go używać na stałe.

No mam trochę kremów bb/cc w swych kosmetycznych zasobach:) Sięgam po nie zdecydowanie częściej niż po tradycyjne fluidy, gdyż sprawdzają się u mnie od nich nieco lepiej . Zwykle bowiem posiadają w swych gamach kolorystycznych naprawdę jasne odcienie, ponadto prócz właściwości upiększających cerę, zdarza im się również o nią nieco zadbać, a dodatkowo miewają wysoką ochronę SPF i pozostawiają na twarzy fajne, zdrowe glow , takie w azjatyckim wydaniu, a mojej bladej facjacie bardzo to odpowiada:) Recenzowany jest czwartym kremem bb z asortymentu marki, jaki posiadam w swej kosmetyczce. Niemniej moim zdecydowanym ulubieńcem jest w dalszym ciagu Perfect Cover na równi z Perfect Cover RX, a tuż za nimi znajduje się M Signature. Perfect Blanc zatem sytuuje się na ostatnim miejscu, ale w dalszym ciągu jest to dobre mazidło , jak zresztą na kosmetyki spod szyldu Misshy przystało. Odcień kremu na jaki się zdecydowałam posiada nr 19 Rosy. Z jednej strony obawiałam się nieco tej różowości, z drugiej natomiast miałam jednak nadzieję, że jako tako wtopi się w moją bladą karnację i tak też się stało. Mimo iż ewidentnie widać w nim delikatnie różowe tony, tak już po rozprowadzeniu go na twarzy w magiczny sposób znikają dobrze wpasowując się w koloryt mojej jasnej cery. Nic mi się nieestetycznie nie odcina od reszty ciała, więc kolor jak najbardziej trafiony. Na twarzy jest jasny, raczej neutralny. Konsystencja mazidła jest średnia ,kremowa dobrze rozprowadzająca się na skórze. Kosmetyk ładnie wyrownuje koloryt mojej cery, przykrywając drobne jej niedoskonałości. Twarz po jego zastosowaniu jest gładka , jednolita, prezentuje się zdrowo , a krem dogaduje się świetnie z całą resztą kolorówki oraz pielęgnacji. Nie tworzy smug, nie waży się na skórze i dość długo na niej utrzymuje choć wspomniana wyżej trójka ulubieńców wygrywa jednak pod względem trwałości. I tak... mazidło z jednej strony zostawia na skórze ten charakterystyczny, typowy dla azjatyckich fluidów glow, z drugiej jednak po jamiś czasie staje się nieco bardziej pudrowy, lubi podkreślić suche skórki , a nawet nieco wysuszyć cerę. Na zadbanej , dobrze nawilżonej twarzy prezentuje się naprawdę nieskazitelnie, ale w sytuacji, gdy ta jest w gorszej nieco kondycji, jest sucha, krem potrafi ją dodatkowo delikanie ściągnąć, więc sięgam po niego gdy moja cera miewa lepsze okresy w swym życiu:) Mazidło mnie nie zapycha, nie uczula, ani nie podrażnia. Ogólnie jest to dobry krem bb, ale jednak przetestowałam już na swojej twarzy nieco lepiej sprawujące się tego typu fluidy, więc po recenzowanego raczej niekoniecznie sięgnę ponownie, ale chętnie zużyje podczas zakupów np, albo spacerów w spiekocie słońca , za sprawą wysokiej ochrony SPF jaką kosmetyk może się poszczycić:)

Kremy BB od Misshy bardzo lubię, tym razem dodatkowo idealnie trafiłam z kolorem (używam numeru 22, ma on żółte odcienie). Kupiłam go na promocji za ok. 90 zł, 160 to jednak za dużo. Zdecydowania rozjaśnia i ujednolica cerę. Jeśli ktoś ma suche skórki, niestety po użyciu tego kremu dalej będą widoczne. Na minus też opakowanie, musiałam je przeciąć żeby wydobyć końcowkę (której było dużo :D ) Mimo minusów, z pewnością będę się trzymać tego produktu i go bardzo polecam.

Krem 21vanila podkreśla wszystkie suche skórki, oprócz tego nic nie robi. Nie poprawia kolorytu, nie wygładza, nie rozjaśnia. Produkt pogarsza wygląd i wchodzi w załamania.