Tołpa Green Oils, Naczynka, Wzmacniający krem na naczynka (nowa wersja) 

Wzmacniający krem na naczynka kupiłam w Biedronce z lubością do marki Tołpa. Uroczy maleńki kartonik z wszystkimi czytelnymi informacjami dotyczącymi produktu, kilka ciekawostek. Maleńki plastikowy słoiczek zakrętka, a pod nią sreberko o pojemności 50 ml, PAO 3 miesiące od daty pierwszego otwarcia. Krem stosuje rano i wieczorem sprawdza się i dogaduje z makijażem jeśli damy go w minimalnej ilości. Kremie ma przyjemny delikatny zapach, który bardzo mi odpowiada, kolor może mało ciekawy ale naturalne produkty już tak mają ;) Wyrównuje koloryt skóry, naczynek nie wzmocnił, nie zapchał, stopień nawilżenia skóry suchej i wrażliwej był zbyt krótkotrwały, niestety musiałam posiłkować się silniejszymi nawilżającymi kremami, nawet z serum krem z Tołpy nie dał rady, wielka szkoda, znam lepsze produkty marki.

Krem Tołpa Green Oils zamknięty jest w opakowaniu o pojemności 50 ml, jest to treściwy krem przeznaczony do skóry zaczerwienionej, wrażliwej i naczyniowej. Produkt ten zakupiłam w supermarkecie Biedronka, który jest tam w regularnej sprzedaży za cenę około 20 zł. Krem zawiera naturalny olej z róży stulistnej oraz 92 % składników pochodzenia naturalnego. Moja skóra jest wrażliwa, okresowo ulega przesuszeniu a w okresie jesienno- zimowym potrzebuje wzmocnienia i właśnie to skłoniło mnie do zakupu tego produktu. Stosuje go głównie wieczorem po demakijażu na twarzy, omijając okolice oczu zgodnie z zaleceniami producenta. Zapach kremu jest różany delikatnie ziołowy a jego konsystencja jest teściowa, nie spływa, kolor jest szary, dobrze się wchłania, pozostawia delikatny film. W moim przypadku po zastosowaniu produktu mogę powiedzieć, że skóra jest na dobrym poziomie nawilżona, nie jest sucha i myśle ze jest zabezpieczona, wyglada po prostu ładnie. Nie stosowałam kremu pod makijaż w tej kwestii nie mogę się wypowiedzieć czy się nadaje czy nie. Plusem jest to, że nie powstała u mnie żadna reakcja alergiczna po zastosowaniu produktu.

Mam cerę dojrzałą, a policzki oprócz "ozdoby" w postaci pajączków, są bardzo suche. "Green oils naczynka" ma dość gumowatą konsystencję, zapewne dzięki zawartości glinki- niezbyt miły zapach to też raczej jej robota. Gdy używałam czasem z rozpędu na strefę T, z lekka zapychał. Nie koi i nie łagodzi, co szczególnie odczułam po godzinie spędzonej na pierwszym wiosenym słońcu. Niestety uczucia ściagnięcia nie eliminuje. O nawilżeniu mogłam sobie pomarzyć. Nie maskował naczynek ani nie wyrównywał kolorytu. Dla mnie to kolejny krem Tołpy bez żadnego działania. Z tej firmy to ostatni krem, który kupiłam... Jedyne co mi się podobało to mały zgrabny i lekki słoiczek...

Krem ten ma lekka konsystencję, bardzo dobrze się wchła, nawilża i wycisz skórę. Co do naczynek to dokładnie to co pisze producent: wzmacnia naczynka, dzięki czemu nie powstają nowe. I zmniejsza zaczerwienienia ale dzięki lekkiemu barwnikowi, więc nie ma co liczyć że nagle dzięki temu produktowi znikną wam naczynka, które już macie. Krem ten świetnie się sprawdzi jako podtrzymanie dobrego stanu skóry.

Krem ładnie łagodzi podrażnienia, dobrze się wchłania. Zawiera zielony pigment więc łagodzi i maskuje zaczerwienia, przynajmniej te mniejsze naczynka staną się mniej widoczne, przy dużych efekt nie będzie wystarczający.zapach ma delikatny, nie bardzo nachalny. Idealnie nadaje się pod makijaż nawet przy mojej mieszanej cerze. Bardzo lubię ten krem i wracam do niego co jakiś czas

Krem zawiera zielony barwnik, który w bardzo delikatny sposób maskuje drobniutkie naczynka, z większymi i bardziej widocznymi nie daje sobie rady. Zapach kremowy, czuć odrobinę różę stulistną. Konsystencja lekka, ładnie rozprowadzająca się po skórze. Daje on efekt odżywienia, regeneracji i nawilżenia. Koniecznie należy używać go dwa razy dziennie. Podrażnienia są złagodzone, a buzia nie jest zaczerwieniona.