Powyższy specyfik otrzymałam w paczce KWC i długo zbierałam się do jego użycia, ale gdy wreszcie się zdecydowałam to przyznam, że z chęcią chciałam go poznać ale koniec końców uważam, że jest taki sobie. Sama nie wiem.
Produkt zapakowany w plastikową buteleczkę o pojemności 200ml z wysuwanym aplikatorem. To akurat plus, bo nie ma tu żadnych zakrętek maciupkich, które mogłyby wypaść z ręki, lub się zgubić. Wystarczy jedynie, że przekręcimy palcami aplikator i już jest otwarty, przetestowałam nawet mokrymi dłońmi da się to zrobić bez problemu. Na butelce mamy też kreski z podziałką co 20ml, tak aby mniej więcej sobie dozować i nie przesadzać z ilością. Produkt to w 100% płyn, który podczas użycia, na mokrych włosach zamienia się w jakby kremową białą emulsję, którą ja wmasowuje we włosy. Zapach przyjemny ni to kwiatowy, ni owocowy, wyraźnie perfumowany i niestety wyczuwalnie alkoholowy, co mniej mi się podoba. Na szczęście podczas aplikacji czuć wyłącznie dość mocną kwiatowo-owocową nutę. Spłukuje się ok, choć u mnie wymagał zawsze ciut dłuższego płukania, ale mam gęste włosy, zdarzyło mi się 2 razy, że płukałam włosy niedokładnie i były nieco obciążone.
Aplikacja jest w miarę prosta, choć trzeba się wiązać z tym, że część produktu nam skapuje do wanny, ale przekonałam się już, że co ma skapnąć niech skapnie i nie warto w to miejsce dokładać dodatkowej porcji produktu, niż ta przewidziana bo działa to na niekorzyść włosów. A zacznę od tego, że mam problem czym ten produkt tak właściwie jest, bo dla mnie maską napewno nie. To rodzaj jakiegoś albo serum, albo płukanki, bo jak maska to moim zdaniem raczej nie działa na dłuższą mete. Po każdym użyciu moje włosy były po tym lejące, bardzo miękkie, śliskie w dotyku, ładnie błyszczały, nie puszyły się i świetnie się układały, nie miałam problemu z ich rozczesaniem. Dlatego z takich efektów tuż po, jestem zadowolona. Jednak w kwestii jakiejś szczególnej regeneracji czy poprawy kondycji moich rozjaśnianych włosów nie widzę, dlatego też jako taka błyskawiczna kuracja, serum czy po prostu odżywka kiedy nie mamy czasu na pielęgnację spisuje się okej. Nie widzę w nim potencjału wbrew nazwie na jakąś maskę czy gruntownie regeneracyjne remedium na włosy, które zdziała cuda. Po kilkukrotnym użyciu tej kuracji musiałam zrobić przerwę bo widziałam, że moje włosy potrzebują jednak dawki nawilżenia, bo mimo, że nadal były błyszczące i ładnie się układały to zaczynały być sztywne w dotyku. Podsumowujac moim zdaniem jako kuracja taka na szybko, co jakiś czas ok - ale też bez szałowych efektów, ale wielkiej odmiany, regeneracji czy Bóg wie czego to się nie ma co spodziewać. Nie zauważyłam też by ta kuracja miała jakiś wpływ na moje farbowane i rozjaśniane włosy. Kolor był taki sam jak zanim zaczęłam stosować kurację.
Nie wiem czy polecam, moim zdaniem cena jest zdecydowanie za wysoka.
Zalety:
- poręczne opakowanie, dobry aplikator
- płyn zamienia się w lekką, kremową emulsję którą można wmasować we włosy
- wydajny u mnie starczył na 2 miesiące
- efekty ok - włosy były miękkie, błyszczące, ładnie się układały początkowo były miękkie
Wady:
- moim zdaniem to taka kuracja 'na szybko' kiedy nie mamy czasu na odżywkę, czy maskę nie zastąpi ich napewno ale nie jest też żadną intensywną kuracją
- nie zauważyłam by regenerowała czy odżywiała włosy
- u mnie wymagała dłuższego i dokładniejszego płukania
- przy dłuższym stosowaniu u mnie włosy stawały się sztywne w dotyku, brakowało im nawilżenia
- zdecydowanie za wysoka cena
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie