Niezły, nada się dla wysokoporowatych włosów te cienkie i niskoporowate może obciążyć
Oczywiście wszystko zależy od ilości, niestety ciężko tu podać uniwersalna ilość, która sprawdzi się każdemu, spray ma w sobie oprócz biotyny i kolagenu również olej, wydaje mi się że jedno,dwa psiknięcia na start to optymalna ilość,ja dawałam go już dużo więcej. Konsytencje raczej wody, nie lotionu, czy olejkowej formuły, jak to bywa z odżywkami w tej formie substancje kondycjonujące nie są też w nadmiernej ilości, ale mogą być wystarczające, kwestia potrzeb i wcześniejszej pielęgnacji.
W moim przypadku cudów nie zrobił,ale zniszczenie włosów było już w fazie jak spalenie włosów farbą lub zabiegiem termicznym, także było to dla mnie tylko wspomaganie pielęgnacji a może nazwijmy rzecz po imieniu akcji ratunkowej :D. Skusił mnie kolagen w składzie, który dla włosów jak moje powinien być dobrym ich wzmocnieniem.
Zużyłam go dość szybko,w ciągu miesiąca, głównie dlatego że używałam go bardzo dużo na spółkę z partnerem, przy "normalnym" używaniu powinien starczyć na dłużej, zakładam że tak dwa miesiące przy myciu włosów co dwa dni i psikania na bogato do 3,4 razy na raz. Partner ma włosy bardzo gęste, kręcone, dużą ilość wraz z serum zużyłam po to żeby rozplątać mu kołtuny przed fryzjerem i też przed ich myciem także nie przejmowałam się tym, że w ilosći makro włos usztywnił.
Zapach ma taki trochę "męski",perfumiarski,na pewno nie słodki,więc mi się akurat podobał. W rozsądnej ilości nie powinien sklejać włosów, nasyca je,są odrobinę bardziej elastyczne i okiełznane, nawet pojawia się trochę połysku. Warto dodać potem jeszcze jakieś serum zabezpieczające, ponieważ nie taka jego rola żeby je zastąpić, tego oleju nie jest tam na tyle. Oczywiście kolagen z olejem też włos wzmacnia,ale mimo wszystko to może być za mało, na pewno przy mocno zniszczonych czy wysokoporowatych włosach.
Jak na mój gust do dobry produkt dla kręconych,średnio i wysokoporowatych kiedy to po użyciu odżywek do spłukiwania (bądź nie) widzimy,że czegoś jeszcze brakuje,włos trzeba jeszcze jakoś dopieścić lub dla włosów niskoporowatych w rozsądnej ilości po np jakiejś lekkiej odżywce. Moje kręcioły,takie wurly/curly nie prostuje,można ugniatać ;). Z resztą ta odżywka skłoniła mnie do tego żeby po prostu zakupić kolagen w postaci czystej i dodawać do odżywek, bo widzę że moje włosy go lubią.
Generalnie to spoko produkt, jak wcześniej wspomniałam cudów może nie robi przy dużych zniszczeniach,ale fajnie włos "ożywia",trochę nawilżenia,trochę odżywienia, trochę więcej elastyczności, widać, że coś się zadziało. Przy "klasycznych" wysokoporach, które jeszcze nie doszły do etapu łamania się powinna być skuteczna i wzmacniać je oraz uchronić przed uszkodzeniami wraz z serum czy silikonowym czy typowo olejowym.
Kupiłam je w promocji i szczerze powiedziawszy jeśli do niego wrócę to też tylko wtedy, jednak 40 zł na odżywkę wspomagającą pielegnacje to sporo bo znajdą się troszkę lepsze w kategorii cenowej od 50 zł wzwyż (głownie typowo fryzjerskich marek, a te też bywają na promocjach).
Nie jest to też lepiszcze do włosów.
Ma u mnie 4+.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie