Eeny Meeny Odżywcze serum rewitalizujące 

Zacznę od tego, że mam skórę suchą z dużą tendencją do odwodnienia, szczególnie w okolicy czoła, więc szukałam serum, które mocno nawilży moją skórę. Przesuszenie powodowało u mnie dyskomfort w postaci swędzenia i zaczerwienienia. Serum jest zamknięte w malej buteleczce z wygodną pipetą. Konsystencja przypomina jogurt. Kolor kremowy, ale nie bieli twarzy. Jest bardzo przyjemna, szybko się wchłania. Cena jest dosyć wysoka, ale usprawiedliwia ją idealny skład i polska firma. Działanie, czyli najważniejsze w mojej ocenie. Moim zdaniem serum naprawdę działa. Chyba najlepsze serum, jakiego miałam okazję używać. Zauważyłam zdecydowanie większe nawilżenie skóry. Dodatkowo koi i wycisza moją skórę. Cera jest bardziej promienna i nie są widoczne już ani zaczerwienienia ani suche skórki. Pod makijażem bardzo dobrze się sprawdza. Podsumowując, polecam mój nowy hit. Dla skóry suchej zbawienne działanie.

Kocham bezgranicznie jogurtowy tonik od Eeny Meeny. To jest drugi produkt od tej marki, któremu zaufałam i się nie zawiodłam. Bardzo podoba mi się opakowanie tego serum bo jest minimalistyczne ale bardzo ładne. Aplikator w formie pipety ułatwia dozowanie produktu. Konsystencja nie jest gęsta i bardzo szybko się wchłania. Skóra jest odżywiona i nawilżona dzięki czemu mamy efekt glow i szkoda czasami psuć to makijażem. Zapach jest delikatny i przyjemny. Warto go włączyć do swojej pielęgnacji. Łącząc serum z jogurtowym tonikiem tak naprawdę nie potrzebujemy już kolejnych kroków pielęgnacji bo skóra wygląda wspaniale.

Serum rewitalizujące od eeny meeny w mojej kosmetyczce pojawia się co jakiś czas i gdyby nie fakt, że lubię testować nowe kosmetyki, korzystałam bym z niego non stop. Serum ma mleczną, kremową i szybko wchłaniającą się konsystencję. W sezonie letnim jego nawilżenie przy porannej pielęgnacji zastępuje mi ono krem pod spf. Jego działanie, które najbardziej udało mi się zauważyć to wygładzenie skóry. Dosłownie moje zmarszczki mimiczne na twarzy zwłaszcza na czole przy regularnym stosowaniu są wygładzone. Serum pięknie nawilża moja mieszana cerę. Moja skóra skłonna jest rośniesz do niedoskonałości i tutaj też te serum świetnie sobie radzi - koi, ujednolica i regeneruje skórę. Cera staje się napięta i rozświetlona. Z całego serca polecam to serum. Uważam je za bardzo uniwersalne i sprawdzi się na wielu typach cery. Warto polować na promocji na stronie marki lub w drogeriach internetowych. Warte swojej ceny. Opakowanie jest porządne z wygodną pipetą.

Do odżywczego serum rewitalizującego Eeny Meeny przymierzałam się od dłuższego czasu i nawet planowałam zapoznać się z nim ramach zestawu testowego, jednak przedtem otrzymałam w prezencie pełnowymiarową buteleczkę 30 ml, więc nie pozostało mi nic innego jak przystąpić do testowania. Moje wrażenia poniżej. OPAKOWANIE: Szklane, eleganckie, w uroczym krągłym kształcie. Proporcjonalnie krótsza pipeta mimo swej miniaturyzacji dozuje serum bez zarzutu, choć pod koniec zupełnie nie chwyta serum i ostatnie porcje produktu trzeba dozować bezpośrednio na dłoń. Bardziej uciążliwą wadą okazała się dla mnie nakrętka, która mimo mojego dokręcania do końca po chwili się rozluzowywała. Buteleczka mieści się w zaklejonym naklejką niewielkim kartoniku, na którym wyszczególniono potrzebne informacje. To jeden z kosmetyków marki, który poza standardowym terminem ważności narzuca czas zużycia po otwarciu, o czym informuje PAO wynoszące 6 miesięcy. KONSYSTENCJA: Biała, gęsta, przypominająca mleczny krem. Serum rozprowadza się wręcz aksamitnie, a pod palcami dosłownie czuć przyjemną miękkość i gładkość. Kosmetyk faktycznie wchłania się sprawnie, a przy dotknięciu skóra jest przyjemnie zmiękczona - żadnego uczucia tłustości lub lepkości. ZAPACH: Słodko-mleczny, momentami kojarzący się z lukrem lub pączkiem. Przyjemny, ale intensywny i wyjątkowo trwały. Przez kolejną godzinę po aplikacji czułam go przy każdym wdechu. Ostatecznie stał się tak mdły, że mnie zmęczył i przyprawił o ból głowy... Na szczęście później jego moc i trwałość gwałtownie zmalały (może za sprawą tej samoistnie odkręcającej się nakrętki?). To mnie ucieszyło, bo inaczej nie byłabym w stanie stosować tego serum. EFEKTY STOSOWANIA: Nie zauważyłam żadnego ujędrnienia, napięcia czy wygładzenia, a deklarację ujednolicenia kolorytu skóry już w ogóle pominę milczeniem. Otrzymałam za to nawilżenie oraz odżywienie skóry i myślę, że tylko do tego produkt powinien się ograniczać w deklarowanym działaniu, bo tu faktycznie bezsprzecznie działa. Ponadto serum stosowałam na podrażnionej i wysuszonej skórze, więc dostrzegłam też działanie kojące i uspokajające skórę. PODSUMOWANIE: Serum cechuje się znakomitą konsystencją i komfortem stosowania, jednak zapach mógł być bardziej subtelny (swoją drogą zapachy w kosmetykach Eeny Meeny to do siebie mają, że często są albo zbyt gorzkie, albo zbyt słodkie, albo w ogóle pochodzą z gabinetu osobliwości). Boli też cena, która obecnie wynosi niemal 130 złotych - mogę zapłacić tyle za konkretne działanie anti-aging, ale przy samym nawilżeniu i odżywieniu to lekka przesada. W emocjach za ogólne wrażenia postawiłabym pewnie 5, jednak bardziej chłodna ocena całokształtu, wyszczególnienie wad i zestawienie deklaracji producenta ze stanem faktycznym spowodowało, że 4 to maksymalna ocena, jaką mogę tu przyznać.

Ja również spieszę podzielić się swoją opinią o tym serum na podstawie miniaturki 10 ml (a w zasadzie dwóch). Kosmetyk zrobił na mnie tak dobre wrażenie, że trudno mi się powstrzymać i muszę coś napisać, a tak naprawdę to swoją recenzją potwierdzić to, co Wizażanki już zdążyły napisać o tym produkcie. Cieszy mnie fakt, że miniaturka umieszczona jest w pomniejszonym opakowaniu i wygląda zupełnie jak pełnowymiarowe. Jest to szklana, przeźroczysta buteleczka z pipetką, która bez problemu pobiera kosmetyk, nie zapycha się i słodko wygląda w pomniejszeniu. Szata graficzna jest w moim ulubionym, minimalistycznym typie. Preparat posiada mleczną emulsyjną formułę o przyjemnym nieco słodkawym zapachu, który nie jest mocny i nie utrzymuje się na skórze. Z czymś mi się kojarzy, ale nie potrafię sobie go do niczego dopasować. Bardzo go lubię. Serum szybko się wchłania w skórę i nie powoduje by inne kosmetyki się rolowały, jednym słowem, współgra z resztą pielęgnacji nawet jeśli jest ona rozbudowana. Moja cera jest odwodniona i przetłuszczająca się, ale dobieram kosmetyki by powalczyć z tym pierwszym problemem. Obawiałam się, że ten kosmetyk nie będzie wystarczający by zaspokoić potrzeby mojej skóry, ale bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Serum optymalnie nawilża, przynosi ukojenie już w momencie nałożenia kosmetyku na twarz. Ponadto zmiękcza, nieco wygładza skórę i mam wrażenie jakby ją troszkę "blurowało". Faktycznie cera jest odżywiona i przyjemna w dotyku. Osobiście stosowałam serum w dwojaki sposób. Albo jako drugie serum na kosmetyk nawilżający, albo w pojedynkę. Każdy sposób przynosił mi efekty w postaci zaopiekowanej skóry, z poczuciem komfortu. Kosmetyk w ogóle nie obciąża, pozostawia takie wykończenie jakbym nic nie nałożyła na skórę, a jednocześnie daje pielęgnację i ukojenie. Kusi mnie zakup pełnowymiarowego opakowania. Jak na razie miałam okazję, jak wspomniałam, korzystać z miniaturek, teraz też w trakcie zakupów otrzymałam kolejną miniaturkę za grosz, więc z przyjemnością jeszcze wykorzystam i tą co mnie bardzo cieszy.

Produkt otrzymałam w paczce dla Recenzentki Miesiąca, za co bardzo dziękuję :) Posiadam miniaturową wersję, która wchodzi w zestaw Try Me Box wraz z innymi serami od Eeny Meeny. Kosmetyk znajduje się w malutkiej buteleczce o pojemności 10 ml. Opakowanie zostało wykonane z solidnego, przezroczystego szkła, co ułatwia śledzenie tempa zużycia. Funkcję dozownika pełni tutaj pipeta. Niestety często nabiera za mało produktu, a czasami wcale (aczkolwiek może być to spowodowane konsystencją kosmetyku). Ale przynajmniej nie przecieka. Nie potrafię opisać zapachu serum, ponieważ nie przypomina mi nic konkretnego. Jest natomiast bardzo delikatny i przyjemny, umila cały proces nakładania kosmetyku. Serum jest w kolorze białym. Ma dość gęstą konsystencję będącą połączeniem żelu i emulsji. Dobrze się rozprowadza, aczkolwiek trzeba to robić szybko, ponieważ produkt błyskawicznie się wchłania - w ciągu 3 sekund. Zostawia nieuciążliwą warstewkę ochronną. Dodam tylko, że mam cerę mieszaną - lekko przetłuszczająca się strefa T oraz suche policzki, a do tego jest wrażliwa, skłonna do zaczerwienień. Od razu po nałożeniu serum skóra zyskuje promienny wygląd, a dzieje się tak za sprawą delikatnego rozświetlenia. Nie mamy tutaj świecącej powłoki ani efektu przetłuszczenia, tylko zdrowy glow. Serum świetnie nawilża - na dzień wraz z kremem z filtrem stanowią wystarczający duet, a na noc wyraźnie potęguje działania kremu. Nawet przeciętny krem można spokojnie wykorzystać, jeśli przed nim zastosujemy to serum. Ponadto kosmetyk powoduje, że cera w dotyku staje się bardziej napięta, jakby lekko ujędrniona. Jestem bardzo zadowolona z tego serum. Ma nie tylko realne działanie pielęgnacyjne, ale również upiększa naszą cerę wizualnie. Jest zdecydowanie najlepsze z trzech testowanych przeze mnie ser od marki Eeny Meeny.

Odżywcze serum rewitalizujące Eeny Meeny otrzymałam od Wizaż . pl razem z innymi produktami w nagrodę za uhonorowanie mnie tytułem Recenzentki Miesiąca Sierpnia , za co jeszcze raz serdecznie dziękuję . Serum obok dwóch innych było ono jednym z składowych Try Me Box i otrzymalam go w szklanej, transparentnej obudowie o pojemnosci 10 ml i zakończonej pipetą. Właściwy produkt ma postać białego mleczka o przyjemnym , świeżym zapachu . Serum nieco klopotiiwie nakłada się na skórę z powoduj małej wielkości pipety . Zaaplikowane nie spływa ,a łatwo rozprowadza się na skórze, szybko wchłania , pozostawiając gładką i przyjemną w dotyku powierzchnię . Skóra nie jest ściągnięta , nie lepi się , z dnia na dzień wyglada promiennej i zdrowiej . Na uwagę zasługuje stopień wygładzenia i nawilżenia skóry zauważalny już po pierwszym użyciu , twarz optycznie wyglada młodziej . Z przyjemnością dla podtrzymania efektów sięgnę po pełnowymiarowe opakowanie produktu .

Kupiłam to serum jako miniaturkę razem z dwiema innymi w Try Me Box i od razu wprowadziłam do planu pielęgnacyjnego, potrzebując szybkiej regeneracji skóry po zabiegu z osoczem bogatopłytkowym. Pojemność 10 ml jest idealna jeśli chcemy przetestować produkt przed zakupem pełnowymiarowego opakowania, serum jest wydajne i choć to niby niewiele to starcza na długo. Na plus szklane opakowanie z pipetką, choć ta tyci-pipeta nabiera tak małą porcję, że muszę trzy razy nabierać. Serum pachnie przepięknie, słodko, perfumowo, ale przy tym nienachalnie. Szybko się wchłania pozostawiając na skórze cienką "kołderkę" Nie podrażnia, jest idealne dla wrażliwców. Preparat mocno nawilża, koi, przyspiesza gojenie. Mam mieszaną cerę i przy upałach czasem mnie zapchało i coś wyskoczyło na brodzie, ale jestem w stanie mu to wybaczyć.

Odżywcze serum rewitalizujące to moje największe odkrycie ubiegłego roku! Aktualnie top of the top serum jakie używałam. Zacznę od konsystencji: lekka, emulsyjna, przypominająca mleczko, z łatwością rozprowadza się na skórze. Szybko się wchłania, nie pozostawia lepkości, ani wyczuwalnej warstwy. Od pierwszej aplikacji: od razu po nałożeniu czuć moc nawilżenia, skóra jest miękka i bardzo miła w dotyku. Czuć ukojenie i działanie łagodzące. Po dłuższym używaniu: bardzo zauważalny jest efekt wygładzenia skóry i długotrwałego nawilżenia. Widoczna poprawa kondycji i jakości skóry. Nie wiem jak to się dzieje, ale podczas używania tego serum moja skóra była w najlepszej swojej życiowej formie. Serum napakowane jest świetnymi składnikami jak ceramidy, kwas hialuronowy, olej z pestek śliwek, ekstrakty roślinne. To duża dawka antyoksydantów, składników wygładzających i ujędrniających skórę. Zapach bardzo delikatny, otulający, przyjemny. Opakowanie szklana buteleczka z pipetą - bardzo wygodne. Poleciłabym każdemu, bez względu na wiek, czy typ skóry. Sprawdzi się zarówno na dzień (idealne pod SPF! Dla skór tłustych/mieszanych może nawet zastąpić krem na dzień), jak i na noc. Zachwyciło mnie, jest warte swojej ceny i na pewno będę do niego regularnie wracać.

Kupiłam sobie miniaturkę tego serum i polecam to zrobić bo jest ona bardzo wydajna i można bez problemu zdecydować czy chcemy wydawać120 zł na to serum w pełnej pojemności. Serum ma idealną konsystencję, dokładnie taką jaką lubię czyli leciutka, mleczna emulsja, która szybko się wchłania. Kosmetyk ma intensywnie regenerować i odżywiać skórę. Ja czuję jego działanie, faktycznie zwiększa poziom i uczucie nawilżenia natomiast nie mam z nim tak jak np z serami z Basiclab (trechaloza czy ceramidy) czy chociażby Drip z Olivia Plum gdzie odczułam efekt wow już po pierwszym użyciu. Jest fajne ale nie powaliło mnie swoim działaniem. Wyżej wymienione sera z Basiclab zrobiły na mnie o wiele lepsze wrażenie. Jeśli chodzi o zapach to jest bardzo delikatny, raczej słodki, ale ie przeszkadza mi to. Opakowanie jest bardzo estetyczne i wyróżnia się spośród innych kosmetyków tego typu. Super że można kupić zestaw miniaturek do wypróbowania. Ja serum zużyłam, było ok ale nie planuje powrotu.

Po pozytywnych recenzjach na YT, podczas Black friday i fajnej promocji skusiłam się na zestaw "Try me BOX" - który zawiera 3 miniatury serum firmy. Miniatury mają po 10ml wiec to całkiem sporo aby przetestować dany produkt. Serum szczególnie w wersji mini ma urocze opakowanie, ale mimo to bardzo poręczne i wygodne. Pipeta działa bez zarzutu, chyba najwygodniejsza jaką kiedykolwiek używałam. Dokładnie i łatwo nabiera produkt i dozuje na dłonie. Co do konsystencji przypomina mleczko o dosyć płynnej formule. Doskonale się rozprowadza - już niewielka ilość jest w stanie pokryć cała twarz. Jest bardzo wydajne. Stosując je ok. 3 razy w tygodniu na wieczór wystarczyło mi na jakieś 2,5 miesiąca (przypominam że miałam wersje mini - 10ml). DZIAŁANIE Serum zaczęłam stosować w gorszym stanie mojej cery - był początek zimy, skóra bardzo mi się przesuszyła przez nieodpowiednie kosmetyki, zaczęłam przygodę z retinolem. Serum stosowałam na noc, głównie pod krem z Bielendy Profesional z ceramidami. Ten zestaw bardzo mi pomógł - skóra wróciła do dobrej formy, odżywiła się i nawilżyła. Plus za naturalny i dobry skład. Minusem jest dla mnie cena kosmetyku, ale skład i działanie w pełni to rekompensuje. Polecam wypróbować, ja osobiście będę dobrze je wspominać i jeszcze pewnie kiedyś do niego wrócę.

Serum to zakupiłam w dniu jego premiery. Słyszałam wiele dobrego o marce eeny meeny, a że byłam akurat byłam na kupnie serum do twarzy, stwierdziłam, że może przetestuje te nowość. To był naprawdę świetny zakup. Dokonany pod wpływem chwili, ale nie żałuję ani grosza wydanego na ten produkt. To serum jest cu-do-wne! Zamknięte jest w szklanym, grubym solidnym, opakowaniu z pipetą. Jego konsystencja to forma mleczka, wystarczy naprawdę niewiele produktu, aby pokryć nim całą twarz. Jest to więc bardzo wydajne serum, pomimo, iż kosztuje około 100 zł, wystarczy wam na bardzo długo. I skóra na pewno podziękuję za taką dawkę odżywienia. Serum miało przepiękny mleczno-słodki zapach, a więc używanego było samą przyjemnością. A teraz najważniejsze, czyli działanie. Już w momencie nakładania na skórę czułam jak wypija ona to serum - czułam ukojenie, odżywienie i nawilżenie. Skóra była cudownie wygładzona. Po jakimś czasie stosowania zauważyłam widoczne nawilżenie skóry. Co więcej, nakładałam to serum na całą twarz i po jakimś czasie zauważyłam, że skóra wokół oczu była widocznie bardziej nawilżona, a przez to, zmarszczki mimiczne o wiele mniej widoczne. Warto wspomnieć tutaj o bardzo ładnym składzie tego kosmetyku. Jest on w pełni naturalny bez zbędnych zapychaczy. Jest to bardzo duży plus, jeżeli chodzi o ten produkt. Z całego serca polecam na pewno wrócę jeszcze kiedyś do tego serum.

Skusiłam się na promocji w Ekocuda i nie żałuję. Bardzo ciekawe serum, wcześniej nie znałam marki. Cena jak na serum okej, jeśli ma działać. A jak się okazało, nie zawiodłam się :) Zacznę od pakowania - szklane z pipetką. Z tego co wiem, buteleczkę można poddać recyklingowi, pipetkę niestety nie, bo jest ze zmieszanych surowców. Ogólnie dobrze się aplikuje, pipetka fajnie nabiera i dozuje. Formuła samego serum jest taka jak emulsja, troszkę jak gęstsze mleczko i bardzo miłe w dotyku i na skórze. Pachnie ciekawie, ale ciężko jest mi określić czym. Ale delikatnie i przyjemnie. Stosuje już miesiąc i widzę mega poprawę jeśli chodzi o nawilżenie i wygładzenie skóry. Jestem bardzo zadowolona i nawet poleciłam to serum dalej. Dawno nie spotkałam się z takim serum, które by mnie tak zaskoczyło i zachwyciło. Dodam że to polska marka i ma super skład. A do tego jest cruelty free. Podsumowując - warto przyjrzeć się marce i temu serum :)