Eveline Cosmetics Beauty & Glow, Rozświetlający krem wygładzający `You're A Star!` 

Krem nie robi nic. Nie nawilża jakoś genialnie i lekko mnie zapchał. Jeżeli chodzi o rozświetlenie tego kremu polega on na chamskich drobinkach. Jeżeli chodzi o krem pod makijaż to ok. Aby go zużyć nakładałam go na dekolt i ramiona. Na całe szczęście skończyłam już ten krem i zdecydowanie nie kupię ponownie.

Krem w zasadzie nic nie robi — nie szkodzi, ani nie pomaga. Ma bardzo rzadką konsystencję i słabo nawilża. Rozświetlenie polega nie na właściwościach produktu, ale na świecących drobinkach dodanych do produktu. Plusem jest naturalny skład i to, że nie zapycha. Może być lepszy dla osób szukających lekkiego kremu lub bazy pod makijaż.

Rozświetlający krem wygładzający You're A Star marki Eveline z linii beauty&glow otrzymałam w prezencie w postaci 15 ml próbek. Po zużyciu kilku mogę już co nieco o nim powiedzieć. Z serią beauty&glow zapoznałam się dzięki testowaniu kilku produktów w ramach Klubu Recenzentek. Byłam zachwycona kremem nawilżająco- odżywczym, który otrzymał ode mnie komplet gwiazdek. Chętnie więc przystąpiłam do testu recenzowanego kremu. Miałam ochotę na fajne rozświetlenie nieco poszarzałej i przemęczonej buzi. Recenzowany kosmetyk ma kremowy kolor z lekkim różowawym podtonem. Wygląda trochę jak koloryzujący krem BB z tym, że dość lejący. Bardzo spodobał mi się jego piękny zapach, coś na pograniczu kremowo-kwiatowym. A co do działania…Krem rozprowadzał się gładko na twarzy, ale ilekroć go nakładałam miałam wrażenie, że nie wchłania się zbyt dobrze. Pozostawiał na twarzy jakby nieco mokrą, świecąca się powłokę, przez którą gdzieniegdzie przebijały połyskujące dość mocno drobinki. Pozostawiona warstwa przez jakiś czas jest była też lepka. Co trudno uznać za komfortowe. Jak się prezentował na twarzy? Muszę przyznać, że nie za dobrze. Moja twarz nie była rozświetlona a świecąca, co jednak czyni wielką różnicę. Czasami wyglądała jakby była mokra, szczególnie w strefie T. Kosmetyk dawał nie naturalny glow, a bardzo nachalny. To nie było zdrowe rozświetlenie, jakiego oczekiwałam. Po nałożeniu na niego kremu BB całość prezentowała się jeszcze gorzej, bo krem nie tworzył z podkładem jednolitej warstwy a miejscami mocno przez niego przebijał. Jakbym miała miejscami jaśniejsze, święcące placki. Do tego miałam wrażenie jakby uwydatniał zmarszczki i wchodził w linie oraz załamania, grupując się w nich. Jednym zdaniem: Wyświecał mi twarz, jak żaden inny produkt rozświetlający, nie dając w zamian nic. W związku z takimi problemami zaczęłam go stosować jedynie na noc, aby nie oglądać tych mizernych efektów. Po nocy moja twarz nie była specjalnie nawilżona ani wypoczęta. Recenzowanego produktu używałam pod makijaż, próbując go w komplecie z kremem BB i dwoma podkładami. Wszystko na nic. Pożądanego efektu nigdy nie uzyskałam. Krem niestety też nie wygładzał twarzy, raczej powodował, że wyglądała jakbym nie dokończyła makijażu. Jestem zaskoczona recenzowanym kremem, nie spodziewałam się takiego zawodu, pamiętając jak polubiłam się z serią beauty& glow. Niestety ten rozświetlający krem już nigdy nie zagości w mojej pielęgnacji, mimo składu, który doceniam. Dlatego daję mu dwie gwiazdki.

Słowo daję - jak w tytule - nie wiem dlaczego kupiłam ten produkt. Chyba z wrodzonej przekory. Przeczytałam wiele negatywnych opinii i jakoś mnie to nie powstrzymało. Mam skórę skłonną do przesuszeń, normalną ale szybko odwadniającą się. Lubię, kiedy krem silnie nawilża i wygładza. Krem od Eveline nie dał mi zupełnie nic. Nawilżenie na kiepskim poziomie, wygładzenie na zerowym. Obiecane rozświetlenie powodowane jest przez straszne drobinki. Słaby krem, w niestety wielkiej tubie. Bardzo chcę go skończyć, ponieważ nie wyrzucam kosmetyków, ale mimo częstego stosowania jakoś go nie ubywa. W tym przypadku wydajność jest wrogiem. Mały plus za to, że nie zapycha, chociaż piekielnie lepi się na twarzy. Nie bierzcie go.

No jestem na nie! Krem, który ma za zadanie rozświetlić cerę, posiada drobinki brokatu, które mocno zapychają. Producent to "rozświetlenie" wziął sobie zbyt dosłownie. Dosłownie po pierwszym użyciu kremu miałam wysyp na całej twarzy trudnych do pozbycia się zaskórników. Myślę, że jest mało osób u których może sie sprawdzić, przez to, że tak mocno zapycha. Jest to jego najgorszy minus, który jednak dyskwalifikuje go u mnie całkowicie. Zapach i opakowanie naprawdę piękne, jednak takie zalety w porównaniu do ogromnej wady, nie zachęcą do zakupu.

Krem ma ładny, delikatny zapach. Dobrze się nakłada. Trzeba uważać żeby nie przesadzić, bo twarz będzie perłowo-złota. Totalnie nie krem dla mnie. Czuję się jakby moja twarz była brudna, strasznie się świeci jakby była na maxa tłusta. w dodatku krem brudzi ubranie. Wygląda jak samoopalacz. No i wygładzenia brak. Nie kupię ponownie.

U mnie krem sprawdza się jako baza pod makijaż. Niestety jako krem sprawdza się średnio. Nie odpowiadają mi te drobinki które wyglądają jakby twarz była obsypana brokatem.

To raczej rozświetlacz w kremie i to z tych, które sprawiają, ze wygląda się groteskowo. "Rozświetlający krem wygładzający" marki Eveline ma głównie za zadanie nas upiększyć, co absolutnie mu nie wychodzi. Skóra po prostu niezdrowo się świeci, jak po intensywnym treningu. To niby "rozświetlenie" opiera się na tym, że krem zawiera milardy drobinek, które niestety ja czuję na twarzy. Jak bardzo drobny brokat lubią się ze sobą zlepiać, tworzą się złote łatki, podkreślają pory oraz inne zakamarki i załamania. Wygląda się nie tyle co śmiesznie tylko ohydnie. Ja z cerą wrażliwą, suchą i naczynkową, sprawiam wrażenie jakbym była posiadaczką tłustej cery, która mocno przesadziła z brokatem na twarzy. . Próbuję to zużyć jako rozświetlacz do twarzy w kremie albo rozświetlający balsam do ciała, ale jest mi ciężko właśnie ze względu na te zbijające się w grudy drobinki. Na dodatek zawsze po nałożeniu tego kremu czuję szczypanie skóry. No i zapach jest męczący, taki sztuczny. Żadne "beauty&glow". To kosmetyk-bubel, który ma szanse zestarzeć się w mojej łazience.

Krem nie wszystkim przypadnie do gustu przez zawarte w nim rozświetlające drobinki. Efekt ten jest subtelny i będzie pięknie współgrał z wakacyjną opalenizną oraz cerą bez większych problemów. Zauważyłam że w obrębie niedoskonałości lub w miejscach przesuszonej skóry złote drobinki zbierają się w nadmiarze co nie wygląda estetycznie. Poza tym produkt jest lekki, dobrze się wchłania i nawilża. Współpracuje z moimi fluidami. W parze z podkładem daje bardziej naturalny efekt ponieważ złociste rozświetlenie zostaje "przykryte". Plus za dobry skład i przyjemny zapach. Trudno mi ocenić ten krem ponieważ nie jest to zły produkt ale zdecydowanie nie dla każdego. Sama wolałabym zakupić go w mniejszym opakowaniu i stosować latem, na wakacjach, kiedy moja cera jest muśnięta słońcem i nie posiada większych problemów. Z drugiej strony krem da świetny efekt glow np na opalonych ramionach czy dekolcie. Dlatego polecam mieć na uwadze, że produkt zawiera w sobie delikatne drobinki i przemyśleć zakup jeśli taki efekt jest nam nie na rękę. W przeciwnym razie możemy być nie zadowoleni.

Niestety jest to jedyny krem z tej bardzo fajnej serii,który kompletnie nie przypadł mi do gustu.Nie polubiliśmy się .Sam krem jest niczego sobie.Ładnie pachnie,fajne opakowanie i skład.Gorzej się sprawy mają w momencie nakładania kremu na twarz bo krem dosłownie spływa z palców,przecieka przez nie.Robi się jakby wodnisty,źle się nakłada na twarz.Nie powiem bo rzeczywiście rozświelta cerę i pozostawia efekt naturalnego glow,szybko się wchłania i nie ściąga cery ale po zastosowaniu na niego filtra sprawia,że na twarzy zostaje błyszcząca zaschnięta skorupa a to już bardzo brzydko wygląda.Używam tego kremu od miesiąca z przerwami bo za każdym razem daję mu kolejną i kolejną szansę ale niestety za każdym razem jest to samo...niestety nie kupię ponownie...nie jest to krem dla mnie.