To bardzo dziwny produkt. Właśnie kończę tubkę, wystarczy mi pewnie jeszcze na jakieś 2-3 użycia, a stosowałam je ładnych kilka miesięcy. Liczyłam, że po takim czasie dobrze się zaznajomię z tym serum i że zauważę widoczne efekty. No ale niestety nic takiego nie ma miejsca i uważam, że nie byłoby różnicy gdybym zamiast niego nie używała nic. Serum pod oczy to taki trochę mój kaprys - nie jest mi niezbędne, ale regularnie używam, bo chcę wzmocnić działanie kremów. Zaczynam już powoli widzieć upływ czasu na skórze pod oczami, więc każda pomoc mile widziana, żeby nieco spowolnić ten proces ;) No ale to serum nie bardzo w tym pomaga.
Najbardziej ze wszystkiego zdziwiła mnie konsystencja. Lubię i żelowe, i kremowe sera, ale tutaj mamy do czynienia z bardzo gęstym... kremem! Czasem ciężko go było nawet wycisnąć z tubki. Ma taką toporną konsystencję - w małej ilości nawet da się szybko rozprowadzić, ale w ciut większej zbiera się w załamaniach i lepiej nie rozsmarowywać, bo można naciągnąć skórę. Już lepiej wklepać i w ten sposób pozwolić się wchłonąć. Serum ma biały kolor i jak nałożymy go dużo to przez chwilkę jakby bieli; zostawia taką bielszą poświatę, ale potem, po przykryciu go kremem pod oczy to wrażenie na szczęście znika.
No właśnie, znika... to serum całe praktycznie znika! Wchłania się tak szybko, że po dwóch minutach można nawet mieć wrażenie, że nic się nie nałożyło. Lubię jak sera się dobrze wchłaniają, ale nie aż do takiego matu, pod oczami preferuję nawilżającą, miękką, aksamitną powłokę, dzięki której czuję ukojenie skóry. To serum niestety szybciutko znika i nawet lekko ściąga skórę, coś jak lekki krem matujący. Skóra jest tępa i matowa w dotyku, nawet jeśli przy wklepywaniu czuć nieco ulgę, to to uczucie szybko ustępuje na rzecz zmatowionej, lekko ściągniętej skóry.
No ale ok, powiedzmy, że da się to przełknąć jeśli efekty będą satysfakcjonujące. I tu kolejny problem - serum naprawdę niewiele robi. Delikatnie wygładza zmarszczki i regularnie używane faktycznie troszkę pomaga ograniczyć ich widoczność. No ale nie daje uczucia nawilżenia, bez kremu pod oczy nie wiem jak bym miała nałożyć na nie makijaż, bo skóra jest aż za bardzo matowa i widać na niej korektor czy puder bardziej niż na mocno nawilżonej skórze. Serum nie daje więc poczucia zrelaksowanej skóry, nie robi nic ponad lekkie wygładzenie i chwilowe (i jak się okazuje pozorne) nawilżenie. Używałam go regularnie, ale przez cały ten czas było tak samo przeciętnie. Nie jestem z tego działania zadowolona.
Plusem na pewno też jest to, że nie podrażnia, nawet jeśli posmarujemy bardzo blisko oka. Serum jest praktycznie bezzapachowe, więc jest bezpieczne i nie powoduje łzawienia. Tubka jest całkiem wygodna, ale z racji gęstej konsystencji produktu ciężko trochę idzie z tym wyciskaniem.
Wiem, że serum jest tanie i to na pewno może przemawiać na jego korzyść. No ale żal by mi było teraz nawet tych kilkunastu złotych za tak bezbarwne działanie. Nie jest to kosmetyk, który w jakikolwiek sposób zachwyca działaniem, a na pewno są lepsze wybory dla skóry już z konkretnymi wymaganiami, suchej, z pierwszymi zmarszczkami. Już nawet lepiej dopłacić i kupić coś pewniejszego.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie