Charlotte Tilbury Beautiful Skin Foundation Podkład

Kupiłam bo w końcu był na promocji . Mega drogi produkt ale o dziwo mega dobrze się sprawdza . Opakowanie bardzo ładne i poręczne . Kolor bramy w ciemno ale okazał się strzałem w dziesiątkę. Nie ciemnieje na skórze , nie schodzi w ciągu dnia . Ładnie się utrzymuje i wyrównuje koloryt cery . Lekki minus za cenę oraz fakt że troszkę po nim skóra się wysypuje .

Posiadam podkład w odcieniu 2neutral, który latem ładnie zgrał się z moją jasną, lekko muśniętą słońcem karnacją. Zimą jednak przerzucę się na najjaśniejszy kolor dostępny w palecie barw, gdyż moja cera jest naprawdę blada. Ilość dostępnych kolorów recenzowanego fluidu sprawia,że każdy znajdzie coś dla siebie. Lekka, poręczna tubka z higienicznym dozownikiem sprawdza się świetnie podczas wyjazdów. Podkład jest lekki, przyjemnie satynowy w dotyku, z łatwością rozprowadzający się na skórze. Ja w tym celu używam zwilżonej gąbeczki. Z jednej strony jest to kosmetyk rozświetlający, pozostawiający naturalny efekt na twarzy, z drugiej jednocześnie ma naprawdę niezłe krycie, co raczej się nie zdarza w takich lekkich, rozświetlających mazidłach. Produkt wyrównuje koloryt skóry i zauważalnie ją upiększa. Twarz po zaaplikowaniu na nią recenzowanego jest ujednolicona, wygładzona,głądziusieńka oraz świetlista. Ten pozostawia na niej takie zdrowo wyglądające glow. Mimo dobrego krycia, mazidło nie tworzy na skórze efektu maski, nie wchodzi w jej załamania, nie podkreśla suchych skórek i jest naprawdę komfortowy w noszeniu. Praktycznie nie czuć go na twarzy. Nałożony z umiarem na wypielęgnowaną, nawilżoną skórę utrzymuje się na niej niemalże nieskazitelnie ,aż do wieczornego demakijażu. Mam cerę mieszaną w kierunku do suchej i podkład jej nie wysuszył dodatkowo , nie uczulił, ani nie zapchał. Prócz właściwości upiększająch, posiada również te pielęgnujące odświeżając, delikatnie nawilżając i generalnie dodając blasku twarzy. Ogólnie rzecz biorąc to jeden z lepszych fluidów jakie dane mi było używać dotychczas. Z pewnością zostanie ze mną na dłużej, mimo iż to azjatyckie kremy bb i cc to mazidła, po które sięgam zdecydowanie częściej niż podkłady. Mam jednak wrażenie, że recenzowany mógłby spokojnie z nimi konkurować.

Charlotte Tilbury Beautiful Skin Foundation to podkład, który obiecuje nie tylko piękne wykończenie, ale także pielęgnację skóry. Jego formuła została wzbogacona o składniki nawilżające i odżywcze, które pomagają uzyskać promienny, zdrowy wygląd cery. Podkład ma średnie krycie, które można budować, co pozwala na uzyskanie naturalnego efektu lub bardziej wyrazistego makijażu. Jest dostępny w szerokiej gamie odcieni, co umożliwia dopasowanie do różnych typów karnacji. Formuła jest lekka i komfortowa w noszeniu, dzięki czemu idealnie sprawdza się na co dzień. Podkład nie tylko wyrównuje koloryt skóry, ale także nadaje jej blasku, ukrywając drobne niedoskonałości. Jest to produkt, który łączy w sobie zalety makijażu i pielęgnacji, co czyni go wyjątkowym w swojej kategorii. Wszystkie podkłady powodowały u mnie wysyp następnego dnia, ale ten nie! Jestem w nim zakochana!

kupiłam go, bo chciałam mieć coś w stylu YSL all-in-one-glow, a od Estee Lauder DW Sheer jest po prostu dużo tańszy. To mój pierwszy produkt od Charlotte Tilbury. Mam skórę mieszaną, ostatnio w kierunku suchej, raczej nie dotyczą mnie problemy z wypryskami. Od podkładu oczekuję ładnego rozświetlenia, że dobrze będzie się łączył z filtrami, trwałości i ujednolicenia kolorytu cery. A, i żeby nie właził w zmarszczki i nie osiadał brzydko na skórze po kilku godzinach. Pompka dozuje podkład bardzo precyzyjnie. Mimo, że sam produkt jest gęsty, nakładam go palcami lub gąbką - palcami efekt jest bardziej naturalny, gąbką mam większe krycie, więc zależy od tego, na co mam ochotę. Moja siostra z suchą skórą może go używać bez pudrowania, ale ja zawsze muszę go wykończyć - od dwóch lat używam transparentnego pudru Laury Mercier, który do tego zadania sprawdza się świetnie. Ze względu na konsystencję, podkład nie polubi się z ciężkimi bazami czy tłustymi filtrami. Ponieważ jest rozświetlający, baza rozświetlająca pod spód nie jest najlepszym pomysłem. Ja go stosuję na filtr z Holika Holika i wygląda pięknie. Po przypudrowaniu, trwałość jest bez zarzutu, nie wchodzi w zmarszczki, nie osiada brzydko, nie podkreśla suchych skórek. Może trochę się wyświeca, ale to nic dziwnego, jeśli nosimy podkład na twarzy 8+h. Gdyby nie to, cały czas wyglądałby bardzo świeżo - nadaje skórze takie ładne, zdrowe rozświetlenie. To, co go wyróżnia wśród podobnych mu lekkich podkładów, to krycie - nie lekkie, ale bardziej średnie. Jeśli chodzi o całość - podkład z wyższej półki zachowujący się dokładnie tak, jak się tego po nim spodziewa ze względu na cenę i markę. Efekt, który daje na skórze, jest bardzo ładny i trudny do osiągnięcia kosmetykami drogeryjnymi. Oczywiście, to nie jest produkt dla każdego - fanki matu, większego niż średnie minus krycia, albo posiadaczki tłustej skóry, raczej go nie polubią. Ja być może znalazłam najbardziej uniwersalny (krycie plus lekkość) podkład w życiu.

Najbardziej zaskakująca jest dla mnie konsystencja - gęsta, lekko tępa, niezbyt przyjemna w aplikacji. Jednak podkład jest wydajny, jedna pompka wystarcza na całą twarz i można się przyzwyczaić do formuły. Przetestowałam na kilka sposobów. Najpiękniej wygląda nałożony na spf50 z SVR. Daje zdrowy gl;ow, krycie więcej niż średnie, efekt nieskazitelnej cery. Utrzymuje się, jak na podkład nawilżający, długo. Na policzkach cały dzień, nos i broda lekko schodzą, ale wycieram nos, mają prawo. Spragniona sprawdzania efektu nawilżającego jaki zapowiada producent, nosiłam podkład także na zwykły krem, bez solidnej warstwy filtrów. Tak nałożony podkład znikał z twarzy szybciej, jakby wsiąkał, dawał lżejsze krycie. Efekt podobał mi się mniej. We wszystkich przypadkach bardzo ładnie noszą się na nim kolorowe kosmetyki. Z całą pewnością nie jest to najlepszy podkład jaki miałam, jest po prostu dobry.

Posiadam cerę mieszaną, więc spodziewałam się, że ten podkład może się u mnie słabo utrzymywać i wyświecać. Mimo wszystko postanowiłam zaryzykować, ponieważ zwykle lubię się z nawilżającymi podkładami, a z matującymi nie bardzo. O dziwo, moja skóra nie wyświeca się w nim bardziej niż zwykle. Pojawił się jednak inny, nowy dla mnie problem. Podkład ten wyjątkowo zbiera się w drobnych zmarszczkach, przez co cera szybko zaczyna wyglądać nieświeżo. Głównie z tego względu nie kupię go ponownie. Zaraz po aplikacji skóra wygląda bardzo ładnie, ale efekt ten nie utrzymuje się długo. Krycie jest bardzo lekkie. Nie wiem skąd opinie, że podkład ma mocne krycie. Konsystencja kremowa, gęsta, w mojej ocenie trochę ciężka. Rozświetla, ale nie aż tak, jak się spodziewałam. Ogólnie rzecz biorąc, podkład nie jest zły, dość często go używam, ponieważ podoba mi się początkowy efekt, jednak dla mojej cery nie jest to ideał. Za taką cenę można być nieco zawiedzionym.

Jestem pod ogromnym wrażeniem, bo wreszcie powstał podkład rozświetlający, który jest jednocześnie naprawdę dobrze kryjący i długotrwały. Do tej pory, jeśli chciałam uzyskać krycie, musiałam sięgać po bardziej matowe formuły, co przy mojej suchej cerze wygląda tragicznie. Ten podkład nie tylko nie jest matowy, on zapewnia naprawdę porządny efekt glow, efekt na skórze to bajka- świetlisty blur, promienna, zdrowa cera, a do tego krycie jest naprawdę przyzwoite. Ale po kolei, bo połączenie takich cech, powoduje, że nie należy on do podkładów najprostszych w obsłudze. Trzeba mieć na uwadze kilka rzeczy, użytkując ten podkład: - nie lubi się on z tłustymi bazami, nie lubi się z Hollywood Flawless Filter tej samej marki - nie zastyga, wymaga przypudrowania, ALE nie dogaduje się z ciężkimi matującymi pudrami. Pudry, które stosujemy z tym podkładem muszą być super lekkie, miałkie (Sisley, Hourglass, Sensai) - nie dogaduje się z ciężkimi bazami - dobrze sprawdza się na lekkiej pielęgnacji, nawet bez bazy - dobrze się miesza z innymi podkładami. Moje super połączenie: Beautiful Skin + Lancome Teint Idole- skóra wygląda pięknie, zdrowo, szlachetnie Wady: - gama kolorystyczna- najjaśniejszy odcień nie jest wystarczająco jasny dla tak ekstremalnie bladych osób jak ja (jestem prawie biała), ale mimo wszystko dobrze się wtapia. Podkład nie ma tak szerokiej gamy kolorystycznej jak ulubieńcy wizażystów (np. NARS, MUFE, MAC) - trzeba się go nauczyć- stosować na odpowiednio przygotowaną skórę, inaczej może wchodzić w załamania czy zmarszczki Zalety: - piękny mokry efekt glow - krycie dobre, w podkładach rozświetlających wręcz niespotykane - po opanowaniu odpowiedniej metody aplikacji trwały. Trzyma się na mojej suchej cerze cały dzień, aż do zmycia. No chyba, że wycieram nos chusteczką, ale tego nie wytrzymuje żaden podkład - niezwykle plastyczny, doskonale wtapiający się w skórę. Jeden z nielicznych podkładów, który dobrze aplikuję mi się na nosie. Często podkłady nie chcą chwycić się mego nosa, nie wiem, skąd to wynika :/ - piękna tubka z higieniczną pompką, lekka, wygodna i dobrze prezentująca się dzięki złotym elementom - gęsta, kremowa konsystencja- znowu coś niespotykanego jak na tak rozświetlający podkład, zazwyczaj takie podkłady są bardziej rzadkie, wodniste Na razie zagości u mnie na stałe, dzięki połączeniu tak trudnych do pogodzenia ze sobą cech. Na pewno nie jest to jednak podkład dla cer mieszanych. Jeśli ktoś ma skórę wdzielajacą nadmiar sebum, to nic dziwnego, że rozświetlający podkład szybko się wyświeci. Trzeba to mieć na uwadze.

Kolor podkładu dobrałam sobie dobrze. Kupiłam go w promocji -20% w niemieckim Douglas. I bardzo zakupu żałuję. Zużyję go, bo zapłaciłam kupę kasy, ale nikomu go nie polecam. Prawdą jest to, że faktycznie nie robi maski. Od razu po nałożeniu wygląda poprawnie, ale rewelacji nie ma. Słabo kryje. Szybko się wyświeca, pomimo, iż pudruję całą buzię. Uwidacznia pory. Strasznie wchodzi w zmarszczki i uwydatnia je. Widzę nawet te, o których nie miałam pojęcia, że istnieją. Porażka. Krótko się utrzymuje. Po kilku godzinach wędruje mi po twarzy. Najszybciej schodzi z nosa i brody. Już nie wspomnę, że jak noszę maseczkę, to pomimo fiksera, podkład schodzi w ogromnym stopniu. Ale akurat za maseczkę się nie czepiam, bo to nie wina podkładu. Opakowanie ładne, ale denerwujące. Czasem pryska. Ostatnio mieszam go z podkładem z Becca. Tak więc wygląda lepiej, ale nadal szału nie ma. Moim zdaniem zdecydowanie przereklamowany.

Taki peany chwalące ten produkt czytałam że postanowiłam wypróbować. Niestety dla mojej suchej cery 40 + nie sprawdza się. Przede wszystkim nie nawilża. Po kilku godzinach czuję ściągnięcie na policzkach. Nie widzę również blasku i rozświetlenia na twarzy. Podkład wchodzi i zmarszczki i pory i okropnie je podkreśla. Nie polecam.

Będzie do ideał dla suchej skóry, bo podkład jest nawilżający i kremowy. Dość szybko się wyświeca na mojej mieszanej skórze, w stronę odwodnionej (czoło). Dlatego na pewno nie rekomendowałabym go dla cer tłustych. Podkład ma dość gęstą konsystencję, dobrze się rozprowadza. W połączeniu z filtrami 50+ potrafi zebrać się w liniach. Bez filtra nic takiego nie ma miejsca. Na twarzy wygląda bardzo ładnie, świetliście, skóra wygląda zdrowo, jednolicie. Krycie podkładu oceniam na średnie. Lekko przystyga, ale nie do końca, dlatego najładniej wygląda z lekkim, pylkowym pudrem np. KVD. W przypadku nieco cięższego pudru, który zbyt mocno się przykleja, wpłynie to na efekt ciężkości. O dziwo nie podoba mi się połączenie tego podkładu z pudrem od Charlotte w kamieniu. Najbardziej lubię go zmieszanego z Double Wearem, jest to bardzo udane połączenie. A przy tym podkład tak szybko się nie wyświeca. Poza tym bardzo dobrze miesza się z praktycznie z wszystkimi podkładami, jeśli chcemy dodać nieco świetlistości lub zniwelować wysuszający efekt. Jest niezwykle komfortowy na skórze, nie wysusza jej ani trochę. Dlatego myślę, że skóry suche go pokochają, bo poza tym pięknie rozświetla. Trwałość jest całkiem niezła, szczególnie zważywszy na nawilżającą formułę. Po przypudrowaniu nawet po wyświeceniu nieźle się trzyma i mam tu na myśli czas, jaki noszę podkład, czyli 10-12 godzin (z poprawkami w postaci przypudrowania nochala i brody).

To jak ten podkład wyglada na skórze to poezja! Ale od początku, wygodne miękkie i lekkie opakowanie z pompką-ideał do podróży, dodatkowo bardzo ładnie wygląda. Pompką chodzi bez zastrzeżeń, nie pryska na odległość. Na twarz nakładam go gąbką, rozkłada się idealnie, krycie ma średnie. Ale jak on wygląda! Skóra jest piękna, wygładzona, rozświetlona! W ciągu dnia wygląda cały czas idealnie. Oczywiście nie wytrzyma wycierania nosa przy katarze, ale nie jest to podkład który ma być mega długotrwały. Dla mnie ideał i zostanie że mną na wieki. Nie mam żadnych uwag. Na lato kupię ciemniejszy odcień (teraz mam 3n)