Isana Sanfte Peeling Creme Peeling do twarzy

Kupiłam cały zestaw kosmetyków z serii zaczynając poranną toaletę od peelingu, a kończąc na delikatnej piance na zmianę z kremem myjącym. Wygodna poręczna tubka o pojemności 75 ml wykonana z plastiku pochodzącego z recyklingu w 50%, produkt odpowiedni dla wegan, nie zawiera mikroplastiku, brak informacji o PAO. Wygodne zamknięcie na klik ułatwia szybkie otwieranie i zamykanie. Łagodny krem peelingujący odpowiedni dla cery suchej i wrażliwej zawiera ekstrakt z moreli oraz olej migdałowy. Wystarczy stosować 1-2 razy w tygodniu aby w delikatny sposób oczyścić cerę. Moja sucha i wrażliwa skóra dobijająca czterdziestki ogólnie była zadowolona ze stosowania nawet częściej niż wskazane przez producenta dwa razy w tygodniu. Konsystencja jest kremowa, nieco zbyt rzadka, lejąca się z maleńkimi białymi drobinkami ścierającymi martwy naskórek. Wydajność zależy od intensywności stosowania u mnie opakowanie wystarcza na trzy tygodnie stosowania trzy - cztery razy w tygodniu. Delikatny masaż pobudza z rana, a sera i kremy są lepiej wchłaniane. Pomimo rzadkiej konsystencji i szybkiego zużycia kupuję coraz częściej na zmianę z innymi peelingami do twarzy. Cena za opakowanie jest śmiesznie niska, wiadomo marka własna Rossmana. Warto wypróbować.

Peeling znajduje się w tubce o pojemności 75 ml. Opakowanie zostało wykonane z plastiku pochodzącego z recyklingu, co stanowi duży plus. Pod światło można kontrolować tempo zużycia kosmetyku. Tworzywo jest elastyczne, a to sprawia, że można wydobyć niemal całą zawartość tubki bez konieczności jej rozcinania. Opakowanie zostało wyposażone w szeroką nakrętkę (dzięki której stabilnie stoi na półce), wewnątrz której mamy zamknięcie typu klik. Jednak należy uważać przy dozowaniu produktu, ponieważ łatwo wycisnąć za dużą porcję na raz. Zapach kosmetyku jest całkiem przyjemny. Na pierwszy plan wybija się morela, a gdzieś tam w tle można wychwycić migdała. Może nie wprawia w zachwyt, ale nie mam mu nic do zarzucenia. Jego intensywność określiłabym jako średnią - czuć go podczas zabiegu, ale nie przytłacza. Peeling jest w kolorze białym. Ma konsystencję bardzo rzadkiego, lejącego się kremu. Ilość drobinek nie jest zbyt imponująca, ale całkowicie wystarczająca. Ziarenka są niewidoczne dla oka. Łatwo się spłukuje, nie zostawiając żadnego filmu. Dodam tylko, że mam cerę mieszaną - lekko przetłuszczająca się strefa T oraz suche policzki, a do tego jest wrażliwa, skłonna do zaczerwienień. Staram się używać głównie peelingów enzymatycznych lub typu gommage, ale raz na jakiś czas lubię też poczuć to mechaniczne ścieranie. Na ten peeling od Isany zdecydowałam się, ponieważ według producenta jest odpowiedni również dla cery wrażliwej. Ale czy nadaje się do takiej skóry w rzeczywistości? W mojej opinii ten peeling jest dość mocny. Drobinki, mimo że niewielkie, to dobrze wyczuwalne. Osobiście muszę zmniejszyć siłę nacisku do minimum, żeby nie przesadzić. Jeśli mi się uda, cera jest jedynie zaróżowiona, co po kilkunastu minutach znika. Peeling bardzo ładnie wygładza skórę, przywracając jej miękkość i jednolity koloryt. Zapobiega zatykaniu porów i powstaniu zaskórników, chociaż na te już istniejące nie ma wielkiego wpływu. Dzięki kremowej konsystencji nie wysusza. Na pewno zgodzę się z tym, że peeling może być stosowany w przypadku cer suchych. Natomiast cerom wrażliwym zalecam ostrożność. Przy rzadkiej i delikatnej aplikacji nie robił mi krzywdy, ale właśnie - trzeba z nim uważać.

Łagodny krem peelingujacy to się zgadza ale ani nie pielęgnuje skóry ani nie oczyszcza Wywołał u mnie silną reakcje alergiczną, podrażnienie zaczerwienienie skóry które utrzymywało się kilka godzin po użyciu produktu Nie polecam

Peeling do twarzy Isana to dosyć przyjemny, łagodny produkt do pielęgnacji twarzy. Ma kremową formułę, średnio gęstą konsystencję, delikatne, raczej małe drobinki. Używam raz w tygodniu w celu łagodnej eksfoliacji skóry na twarzy, szyi, dekolcie. Nie podrażnia mojej normalnej skóry. Dobrze się zmywa. Do tego wszystkiego jest bardzo tani. W promocji nawet do 5 zł. Polecam

Peeling kupiłam jakiś czas temu przy okazji zakupów w Rossmannie. Zaintrygował mnie pomysł peelingu w kremie. Sam kosmetyk zamknięty jest w plastikowej tubce o pojemności 75 ml z zamknięciem na zatrzask. Zapach ma bardzo delikatny. Konsystencja jest gęsta, kremowa z niewielkimi drobinkami. Bardzo fajnie rozprowadza się na twarzy, nie podrażniając skóry. Nie ma też problemyu z jego zmyciem. Po użyciu twarz jest rozjaśniona i wygładzona. Bardzo przypadł mi do gustu. Dedykowany jest do skóry suchej i wrażliwej.

Typ skóry Mieszana, wrażliwa, alergiczna. Działanie i efekty Ten peeling spełnił swoje zadanie, delikatnie złuszczając skórę przed ważnym wydarzeniem. Drobinki przypominające drobny piasek sprawiają, że kosmetyk jest dość mocny, dlatego należy go stosować ostrożnie, delikatnie wcierając w skórę. Po użyciu cera była zdecydowanie gładsza, miększa i naprężona, jednak odczuwałam lekki dyskomfort w postaci uczucia ściągniętej, wysuszonej skóry. Choć peeling nie jest idealny, w tej cenie zdecydowanie daje radę i wypełnia swoje podstawowe zadanie.

Ten peeling do twarzy od Isany jako tako sprawdza się, jeśli chcę, aby moja twarz od razu była gładsza. Jednak na dłuższą metę ma za duże drobinki i przy regularnym stosowaniu mógłby podrażnić cerę. Ponadto po użyciu odczuwam uczucie ściągnięcia, czego nie jestem fanką. Jest to na pewno cenowo bardzo przystępny produkt, ale nie jest to w mojej opinii nic specjalnego.

Krem peelingujący od marki Isana przeznaczony jest do skóry wrażliwej i suchej. Ma w sobie naturalne drobinki peelingujące. Produkt ten ma delikatny zapach moreli. U mnie się sprawdza, stosuje go raz w tygodniu, najczęściej w czasie wieczornej pielęgnacji. Po zastosowaniu go moja skóra jest odświeżona, wygładzona. Mnie nie podrażnią, nie szczypie w oczy. Jest bardzo tani, wydajny ma 75 ml.

Peeling sprawdza się u mnie przy cerze mieszanej. Nie mam problemu ze zmyciem go wodą i nie wystąpiło żadne uczulenie. Zdziera łagodnie. Za minus uważam dodanie perfum i linalola, które są według mnie zbędnymi składnikami.

Kremowy peeling z Isany nie jest aż taki zły. Kupiłam go w promocji i nie żałuję. Do mojej delikatnej cery się sprawdził. Mogę używać go spokojnie co drugi dzień. Cera nie jest napięta co jest dla mniej najważniejsze. Drobinki są malutkie i nie podrażniają twarzy. Zapach jest delikatny i bardzo przyjemny. Wystarczy mało produktu także będzie dość wydajny.

Czasami myślę, że żyję w jakimś tunelu czasoprzestrzennym gdzie narzeka się na produkty które faktycznie są takie jakie reklamuje producent a wychwala kosmetyki których nazwa nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Czytając opinie o tym peelingu przecieram oczy ze zdumienia gdyż jest to faktycznie peeling (delikatny co prawda) czyli to co sugeruje nam Isana. Zakupiłam go na niebotycznej promocji w Rossku jako uzupełnienie pielęgnacji do twarzy i polubiłam od samego początku. Dostajemy tutaj dobry składowo kosmetyk o ładnym kwiatowym zapachu który delikatnie złuszcza i oczyszcza skórę twarzy bez nadmiernego szorowania. Nie jest to peeling typu "rypacz" jednak spotkałam się z wieloma kosmetykami które mają w nazwie słowo "peeling" (ale faktycznie nim nie są) a kobiety je wychwalają pod niebiosa. Tutaj spotkamy małe drobne ziarenka które przyjemnie masują i nie podrażniają cery. Peeling ten używam po demakijażu i nie mam najmniejszego problemu z domyciem nim twarzy. Ma konsystencję lekkiego mleczka i biały kolor. Jest bardzo wydajny. Dodatkowo zapłaciłam za niego około 7 złotych na promocji co mówi samo za siebie. Zamkniety jest w zgrabnej i ładnej tubce z użytecznym zamknięciem. Dla mnie genialny w swojej "lekkiej" kategorii.

Od wieków nie używałam już drogeryjnych peelingów mechanicznych do twarzy. Jedynym wyjątkiem wśród zdzieraków jest dla mnie korund, po który sięgam od czasu do czasu. Jednak gdy w Rossmannie ujrzałam zacną promocję na peeling Isany - za całe 2,99 zł - moja wewnętrzna Grażyna Cebulińska zaczęła szeptać: "kup to! kup to!". No to kupiłam. Peeling jest bardzo delikatnym produktem - nie taki drobnoziarnisty jak się spodziewałam, ale granulki zatopione są w mleczno-kremowej bazie i nie jest ich tak dużo jak można oczekiwać. Jest zatem dość łagodny dla skóry. Trochę peelinguje, ale nie zdziera naskórka zbyt mocno. Ot taki tam produkt, jak chcemy nieco wygładzić odstające skórki. Zapach - kremowy, kosmetyczny... znajomy. Pachnie jak jakiś kosmetyk z dawnych lat, ale nie mogę skojarzyć co. Za te 2,99 zł, fajny deal. Ale jak potrzebujecie konkretnego zdzieraka - to będzie to produkt zbyt słaby.

Kupiłam go do przetestowania tym bardziej ze był w bardzo okazyjnej cenie wiec czemu nie ale czy on faktycznie coś robi to mam wątpliwości po prostu krem z małymi drobinkami które przynajmniej mi jest ciężko zmyć z twarzy zostają w każdym zakamarku. Ja raczej oczekuje większa ilość tych drobinek wiec myśle ze to nasz ostatni raz.

Peeling kupiłam jakiś czas temu w Rossmannie, w promocji kosztował niecałe 4zl, cena bardzo zachęcająca, lubię produkty Isany więc się skusiłam. Biało różowa tubka i fajne zamknięcie na klik gwarantuje nam wykorzystanie produktu do końca, nie ma problemu żeby wydobyć końcówkę z opakowania jak to z niektórymi kosmetykami bywa. Konsystencja kremowa, biała, drobinek nie widać, czuć je dopiero po nałożeniu na twarz. Nie są one super wielkie, ale czuć je na skórze i fajnie pozbywają się suchych skórek. Skóra jest dobrze oczyszczona i dodatkowo nawilżona. Nie podrażnił mnie ani nie uczulił. Dla mnie bez zapachu, jeśli już jakiś ma to tak delikatny że prawie nie wyczuwalny. Jest bardzo wydajny, opakowanie starczyło mi na ponad 2 miesiące a jeszcze na parę razy starczy. Skóra jest widocznie zmatowiona i bardzo gładka. Po użyciu peelingu jest idealnie przygotowana na dalsze kroki w pielęgnacji. Polecam nawet dla wrażliwej skóry, bo krzywdy raczej nie zrobi, nie jest to typowy mocny zdzierak ale drobinki są na tyle wyczuwalne żeby fajnie i skutecznie działał. Polecam.

Ani to peeling, ani krem myjący - właściwie nie wiem co to jest. Nie czuję, żeby ilość drobinek była wystarczająca, żeby uznać ten produkt za skuteczny peeling. Jeżeli chodzi o jego właściwości myjące, to też nie jestem zachwycona, wręcz mam potrzebę umycia po nim twarzy. Zapach delikatny i przyjemny, ale bardzo zwyczajny. Złapałam ze względu na bardzo niską cenę, ale więcej się nie skuszę. Myślę, że będzie odpowiedni dla osób, które lubią delikatny peeling mechaniczny i nie chcą przepłacać.

Kiedyś był już peeling Isany do twarzy z morelką, który bardzo mocno kochałam (początkowo było to wręcz Rival de loop ;)), ale zniknął jak widać bezpowrotnie. Z ogromną nadzieją rzuciłam się w sklepie na tą wersję - widząc wyłącznie napis znany mi z tamtego opakowania: Aprikosen Extract oraz trockene & sensible haut - pomyślałam, że moje cudo powróciło! Jednak nie... to nie jest to samo. Jest to kremowy, biały peeling. Mój ukochany sprzed lat był żelowy, przeźroczysty, błękitny, z czarnymi drobinkami. Tutaj mamy 100% biel. Jednak drobinek jest w nim zatopione sporo, choć są ciut mniejsze niż w poprzedniku. Ale bardzo dobrze myją buzię z resztek makijażu, sebum oraz martwego naskórka, bez podrażnienia. Jak ktoś lubi peeling mechaniczny to to jest naprawdę niezła i tania (!) pozycja obowiązkowa w łazience. Tubka jest takiej samej wielkości i ma 75ml. Jest naprawdę wydajny. Pachnie bardzo łagodnie, leciutko morelowo (tamten bardziej pachniał morelą), nieco czuć także migdał, który dodali do składu. Po myciu twarzy skóra jest wygładzona i oczyszczona, ale nie ma uczucia ściągnięcia. Myślę, że sprawdzi się także osobom z cerą wrażliwą. Oczywiście zrobiłam zapas na promocji :D No żal nie brać jak był po 3,79zł! W cenie regularnej mniej niż 6zł także wydaje mi się świetną ceną za naprawdę bardzo dobrą jakość.