Marion Coffee Up, Kawowa bogata maska do twarzy 

Maska jest wydajna, bo użyłam jej trzykrotnie. Nie do końca podszedł mi jej zapach, bo przyjemny kawowy aromat mieszał się z czymś mniej przyjemnym. Konsystencja jest gęsta z peelingującymi drobinkami, które przyjemnie masują i dobrze oczyszczają. Po jej użyciu, skóra jest odświeżona, rozpromieniona, gładka i oczyszczona.

Z marką Marion jakoś nigdy nie było mi po drodze, bo zawsze kojarzyła mi się z tragicznymi składami. Postanowiłam jednak przyjrzeć im się bliżej ze względu na promocję w moim osiedlowym markecie. Bogata maska kawowa znajduje się w niewielkiej saszetce o pojemności 8 ml, która wystarczyła mi na całe 3 aplikacje. Do otwarcia opakowania przydadzą się nożyczki. W środku znajduje się krem o kolorze kawy z mlekiem z czarnymi drobinami peelingujacymi. Maska ma przyjemny, kawowy aromat. Skład może idealny nie jest, ale daleko mu do tragedii z przeszłości. Znajdziemy w nim puder oraz ekstrakt kawowy, wit. E i C w tej najsłabszej, ale też najtabilniejszej postaci, glinkę, a także olej z konopii. Z kontrowersji silikony I fenoksyetanol. Maskę stosowałam zarówno rano przed pracą, jak i wieczorem. Nakładałam ją cienką warstwa na lekko zwilżoną hydrolatem skórę. Pozostawiałam na rekomedowane 15 minut, a następnie okrężnymi, masującymi ruchami zmywałam z twarzy. Maska nie piecze, nie mrowi, nie podrażnia, a drobiny delikatnie złuszczają naskórek. Twarz po zastosowaniu faktycznie jest bardziej promienna, ożywiona, miękka gładziutka i nawilżona. Moge powiedzieć że trzyma również produkcję sebum w ryzach. Obietnice producenta spełnione w 100%. Serdecznie polecam, bo jest to produkt tani, dobry i idealny dla każdego rodzaju cery.