Beauty of Joseon Dynasty Cream Łagodny krem nawilżający do twarzy

Jako osoba z suchą i atopową skórą, po zużyciu całego opakowania Beauty of Joseon Dynasty Cream mogę podzielić się swoimi wrażeniami. Zachęcona ostatnim hypem na tą markę i ogólnie pielęgnacją koreańską postanowiłam kupić ten krem. Niestety, krem nie spełnił moich oczekiwań, choć ma kilka zalet. Zalety: - Nadaje się pod makijaż – lekka formuła sprawia, że krem dobrze sprawdza się jako baza pod makijaż. - Estetyczne opakowanie – minimalistyczny design słoiczka jest bardzo przyjemny dla oka. - Dobry skład – zawiera składniki nawilżające i łagodzące, co jest ważne przy skórze atopowej. - Szpatułka dołączona do zestawu – ułatwia higieniczne pobieranie produktu. Wady: - Słaba wydajność – zużycie kremu jest dość szybkie, co może być problemem przy regularnym stosowaniu. - Paproszki na skórze – po zastosowaniu na noc rano często zauważałam drobne kłaczki lub paproszki przyklejone do twarzy. - Brak spektakularnych efektów – mimo dobrego składu, krem nie przyniósł znaczącej poprawy w nawilżeniu czy łagodzeniu atopii. Podsumowując, Beauty of Joseon Dynasty Cream to produkt, który ma swoje plusy, ale nie do końca sprawdził się w przypadku mojej suchej i atopowej skóry. Jeśli szukasz lekkiego kremu pod makijaż o dobrym składzie, możesz go wypróbować, ale nie spodziewaj się rewolucyjnych efektów.

Zamówiłam sobie całą serię kosmetyków Beauty of Joseon i będę próbowała czy pielęgnacja koreańska jest naprawdę taka dobra. Po dłuższym testowaniu stwierdzam, że jednak moja skóra potrzebuje czegoś innego. Zalety: -dobry skład -szybko się wchłania -baza pod resztę pielęgnacji -atrakcyjna cena Wady: -brak zapachu -zostawia nieprzyjemnie lepką warstwę -za słabe nawilżenie

Recenzowany krem od Beuty of Joseon kupiłam w Hebe podczas trwania promocji. Urocza minimalistyczna szata graficzna opakowania przyciąga moją uwagę, tak schludnie zapakowane kosmetyki uwielbiam. Dodatkowo wzorcowy skład, wypełniony bogactwem naturalnych składników, lekka konsystencja, szklany oszroniona słoiczek o standardowej pojemności 50 ml, PAO 12 miesięcy od momentu pierwszego otwarcia, dodatkowo w kartoniku znajdziemy ulotkę z wszystkimi niezbędnymi informacjami dotyczącymi kremu oraz wygodną i potrzebną oraz higieniczną szpatułkę. Krem nie posiada zapachu co ucieszy cery wrażliwej i często borykające się z alergią czy pieczeniem/zaczerwienieniem z powodu dodania substancji zapachowych. Konsystencja jest lekka żeliwo - kremowa w białym kolorze, wystarczy zaaplikować na oczyszczoną i stonizowaną twarz i nałożyć resztę pielęgnacji spf, podkład itp. itd. Krem nadaje się do stosowania rano i wieczorem, błyskawicznie się wchłania. Naprawdę zapowiadał się bardzo dobrze, niestety dla mojej suchej i wrażliwej cery okazał się zbyt mało nawilżający, zdarzało się dodatkowo aplikować w dni wolne od makijażu z różnymi wariantami serum lub bez i był zbyt krótko nawilżający. Słoiczek zużyłam w mniej niż miesiąc, uważam, że cena w stosunku do wydajności jest zbyt wygórowana oraz działanie zbyt słabe. Wielka szkoda bo wiązałam z nim większe nadzieje co do nawilżenia jako idealny krem na lato... niestety mnie zawiódł...

Krem Beauty of Joseon Dynasty Cream to produkt, który przyciągnął moją uwagę ze względu na swój skład i obietnice intensywnego nawilżenia. Jednak po dłuższym stosowaniu mam mieszane odczucia. Na plus na pewno zasługują składniki – krem zawiera mnóstwo cennych substancji, takich jak woda ryżowa, ekstrakt z żeń-szenia, niacynamid, ceramidy, kwas hialuronowy oraz miód. Są to składniki, które przyczyniają się do poprawy kondycji skóry, nawilżenia, uelastycznienia oraz redukcji przebarwień. Krem ma także kilka dodatków, które mogą działać na skórę kojąco, jak np. ekstrakt z baikaliny, ekstrakt z kakao czy miód. Opakowanie jest bardzo eleganckie, w szklanym słoiczku, który sprawia wrażenie drogiego i luksusowego, a do tego małą łyżeczkę do aplikacji, co zapewnia higieniczne i wygodne stosowanie. Niestety, produkt pozostawia na skórze wyczuwalną lepkość, która mi osobiście nie odpowiada. Krem bardzo długo się wchłania, a ja czuję go na skórze przez długi czas. Pomimo że jest bardzo nawilżający, nie jestem w stanie w pełni się zrelaksować, ponieważ uczucie lepkości na twarzy mi nie odpowiada. Używam go wieczorem, jednak w ciągu dnia nie miałam ochoty na aplikowanie go, bo czułam, że skóra nie jest w pełni sucha, a po jakimś czasie zaczyna się lekko rolować. Krem ma dość bogatą konsystencję, przez co może być za ciężki dla osób z cerą tłustą lub skłonną do wyprysków. Osoby z suchą skórą mogą go docenić, ale warto pamiętać, że przy mocno przetłuszczającej się strefie T może nie być odpowiedni na dzień. Zauważyłam, że po aplikacji, czasem pojawiają się drobne skórki lub produkt może lekko się rolować, co również mnie rozczarowało. Podsumowując, Beauty of Joseon Dynasty Cream to produkt o świetnym składzie, który nawilża i odżywia skórę, jednak jego lepka konsystencja oraz powolne wchłanianie mogą sprawić, że nie będzie to najlepszy wybór dla każdego. Ja osobiście doceniam jego bogaty skład, ale brak natychmiastowego uczucia komfortu po aplikacji sprawia, że nie będzie to produkt, który będę używać regularnie. Mimo wszystko, jeśli masz suchą skórę, możesz dać mu szansę, zwłaszcza wieczorem.

Owszem, opakowanie jest estetyczne, choć bez szału. To jedyny produkt Beauty of Joseon, który mnie rozczarował. Gdyby był pierwszym, który wypróbowałam, nie kupiłabym kolejnych. Nie rozumiem tego hypu. Próbowałam na kilka sposobów, z serum, bez serum, na noc, na dzień, na szyję, na twarz, na łokcie. Po prostu nie nawilża. Przypomina mi te kremy, które można kupić wszędzie za 5-10 zł, w tym na stacji benzynowej czy sklepie z narzędziami.

Mój pierwszy koreański krem . Wiem ze będę po niego wracać częściej. W duecie z serum Glow z Propolisem jest jak miód na moją twarz ????. Kocham niacynamid. Po tygodniu tego duetu miałam już piękne glow na twarzy. Uwielbiam ten efekt. Zawsze po tym kremie budze się z glow skin. Niektórym może przeszkadzać że po nałożeniu dość długo utrzymuje się lepkość ale mi nie przeszkadza i go kocham.

Koreańska pielęgnacja tak powszechnie stosowana na całym świecie dlaczego?,ano dlatego że koreanki szczególną uwagę przywiązują do wieloetapowego oczyszczania i nawilżenia. Dynasty Cream to krem z krótkim,ale za to treściwym naturalnym składem: woda z otrębów ryżowych i zeń-szenia, skwalan i niacynamid. Muszę przyznać, że dawno nie miałam tak dobrego kremu. Jego konsystencja jest tak lekka,delikatna Aplikacja to czysta przyjemność. Do szklanego słoiczka dodana jest malutka szpatułka i wystarczy nałożyć odrobinę tak mniej więcej wielkości ziarenka grochu taka ilość jest wystarczająca do nakremowania całej twarzy. Krem nawilża, wygładza u mnie szybko się wchłania może dlatego, że mam suchą skórę. Część osób twierdzi, że krem jest lepki może minimalnie,ale zupełnie mi to nie przeszkadza. Na krem nakładam makijaż i nic tu się nie dzieje żadnego ważenia czy rolowania. Sądzę, że ten krem jest dobry na wiosnę i jesień w okresie zimowym może być za delikatny. Ja jednak pokochałam ten krem od pierwszego użycia. Och tylko dlaczego tyle kosztuje.

Krem kupiłam na promocji w drogerii stacjonarnej, a mimo to żałuję dokonania zakupu. Skusiły mnie dobre opinie oraz pozytywne wrażenia dotyczące innego produktu tej marki. Do nielicznych plusów tego produktu zaliczam estetyczne opakowanie i dołączoną szpatułkę. To by było na tyle. Krem ma lekką konsystencję, natomiast nie zauważyłam żadnego nawilżenia (mam cerę mieszaną). Do tego okropnie się lepi, w żadnym razie nie nadaje się pod makijaż. Postanowiłam zużyć go na noc, jednak uczucie lepkości było bardzo irytujące. Jakoś zmęczyłam to jedno opakowanie, ale nie kupię go na pewno ponownie. Zdecydowanie nie jest wart tych pieniędzy i jest na rynku wiele innych tańszych i lepszych kremów nawilżających.

Krem ma fajną konsystencję - coś między żelem a kremem. Zapach jest bardzo delikatny, nie przeszkadza. Opakowanie jest bardzo ładne, estetycznie zapakowany, szklany pojemnik, przychodzi razem z wygodną szpatułką. Krem dość wolno się wchłania. Krem delikatnie nawilżył i... tyle. Gdybym zapłaciła za niego 20 zł, wtedy byłabym w miarę zadowolona, niestety cena była prawie 5x taka. Jest to taki zwykły krem, krzywdy nie robi ale szału też nie ma. Jest ok, to chyba można o nim maksymalnie powiedzieć. Skusiłam się wieloma pozytywnymi opiniami i czuję się trochę oszukana, gdy skończę opakowanie chętnie wrócę do kremu Miya.

Krem, podobnie jak inne produkty marki, był zachwalany, więc postanowiłam, że kupię i spróbuję. Był ładnie zapakowany, obwinięty takim materiałem, dostajemy też szpatułkę. Opakowanie to cięższy, matowy, szklany słoiczek z taką przykryweczką w środku. Konsystencję ma taką żelowo-kremową, krem nie posiada zapachu (czuć baaardzo delikatny, ale naprawdę jest ledwo wyczuwapny i jest to bardziej naturalny zapach). Nie do końca polubiłam wykończenie, na początku lepi się dość mocno, a potem coraz mniej, ale jednak delikatna lepkość pozostaje. Dale świetliste wykończenie, ja bym je opisała jako takie świetlisto-lepie, jednak skóra, mimo tej lekkiej lepkości jest miękka i przyjemna w dotyku. Jako posiadaczka cery mieszanej powiedziałabym, że dla mnie nawilżenie było delikatnie za słabe, więc musiałam dać trochę więcej kremu by twarz nie była ściągnięta. Dobrze się dogadywał z innymi kosmetykami. Krem ma fajny skład, ale nadal, jest to dla mnie najzwyklejszy nawilżający krem i za taką cenę więcej go nie kupię.

Lubię koreańskie kosmetyki, często są bardzo skuteczne i mam wrażenie bardziej zaawansowane w pielęgnacji skóry niż jakiekolwiek inne. Marka BoJ stała się popularna w sieci YT, zachwalana i dlatego bardzo chciałam ją poznać. Kosmetyki w Polsce niestety wypadają dość drogo i nie są szeroko dostępne. Krem znajduje się w eleganckim, minimalistycznym, szklanym słoiczku, jest do niego dołączona szpatułka, co uważam za plus, dobrze, że producent o tym pamiętał pakując krem w słoik a nie np. w tubkę. Konsystencja produktu to kremo-żel. Jest mokra i lekka ale po nałożeniu na skórę wcale szybko w nią nie wsiąka, owszem ładnie się po chwili wchłania ale pozostawia miłe uczucie delikatnego ukojenia, nawilżenia i otulenia. Krem nie posiada zapachu, w moim przypadku jest to również dużym plusem. Jest wydajny, wystarczy odrobina, bardzo dobrze się go nakłada. Nie możemy oczekiwać od tego kremu całkowitej przemiany naszej skóry. Wprawdzie krem zawiera składniki rozjaśniające ale nie zauważyłam żeby wpływał reducykcyjnie na przebarwienia czy poprawiał ogólny koloryt skóry. Jest dobry do codziennej łagodnej pielęgnacji, nawilżania z lekkim odżywieniem. Polubią go skóry mieszane i normalne.