SNP Rose Supercharged Mask Nawilżająca maska w płachcie z różą

O koreańskiej marce SNP nie miałam pojęcia, dopóki nie wybrałam się do największego i najlepiej zaopatrzonego Rossmanna w moim mieście. Zdjęcie rozkwitniętej róży zajmujące cały przód opakowania przyciągnęło nie tylko moje spojrzenie, ale i dłoń. Do tanich nie należy, bo jej cena regularna to 16,99, ale była promocja (9,99), więc musiałam sprawdzić, co to za gagatek ;) Saszeta jest duża, ciężka, dobrze leży w dłoni - lubię takie, bo dają mi obietnicę konkretnego działania ;) Otwiera się ją tradycyjnie dzięki nacięciom po bokach. W środku czeka cieniutka, biała, ale i przezroczysta płachta oraz dużo bezbarwnej esencji o perfumowanym, przyjemnym i średnio intensywnym zapachu. Wielkość oraz wycięcie otworów na oczy, nos i usta w porządku, ale ciężko uniknąć zagnieceń. Skład jest całkiem ciekawy i złożony głównie z humektantów oraz przeróżnych ekstraktów: * humektanty (gliceryna, hydrolat z róży damasceńskiej, kwas hialuronowy, arginina i alantoina); * ekstrakty roślinno-ziołowe (z wąkroty azjatyckiej, rumianku szlachetnego, oczaru wirginijskiego i cyprysiku japońskiego) - nawilżają, łagodzą, kondycjonują skórę; * ekstrakty z kwiatów (stokrotka i róża) - działają przeciwzapalnie, łagodząco i regenerująco na naskórek. Do tego grona dodano jednak również kilka kontrowersji - silikon, mikroplastik i disodium EDTA. Produkt od SNP stosowałam na noc. Aplikacja trwała 20 minut, czyli dokładnie tyle, ile zaleca producent. W trakcie stosowania nie pojawiło się żadne pieczenie czy mrowienie. Mogłam swobodnie wykonywać inne czynności, chociaż tkanina nieco odklejała się na lini żuchwy. Po zdjęciu maski twarz była jeszcze mocno obklejona pozostałą esencją. Wmasowałam ją w skórę i pozostawiłam na ok. 10 minut do wyschnięcia. Po tym czasie twarz była jeszcze lepka, ale nałożyłam na nią cienką warstwę kremu. Głównym zadaniem tej maski jest nawilżenie skóry i muszę przyznać, że dobrze się z niego wywiązała. O poranku moja twarz była miękka, gładka, dobrze nawilżona, a niewielkie niedoskonałości ukojone. Pomimo lepiącej się esencji moje pory nie pozapychały się ;) Pomimo tego, że jestem zadowolona z działa recenzowanego kosmetyku to uważam, że jego cena regularna jest mocno wygórowana w porównaniu do jakości, na którą składa się nie tylko działanie, ale i skład. Znam kilka lepszych i tańszych masek nawilżających. Reasumując - zachęcam do wypróbowania na własnej twarzy, ale nie przepłacajcie ;)