Catrice Nude Drop Tinted Serum Foundation Pielęgnujący podkład do twarzy

+ opakowanie z pipetą + wygodna aplikacja + lekka konsystencja + ładny, naturalny efekt + dostępność + wydajność + korzystna cena + ładny efekt na skórze + dobrze współgra z innymi kosmetykami

Podkład o otulającej formule, idealnie sprawdza się u mnie latem. Kosmetyk ten daje efekt drugiej skóry. Przed użyciem warto go wstrząsnąć, aby wymieszały się wszystkie składniki, gdyż lubi się rozwarstwiać w buteleczce. Krycie oceniłabym na średnie, lecz bez problemu możemy uzyskać nim lekki efekt, wystarczy rozsmarować go mniej. Podkład ma przyjemną formułę, łatwo się nakłada nie tworząc dziur, nie zastyga w trakcie aplikacji. Dobrze go lekko przypudrować, aby lepiej trzymał się w ciągu dnia. Nie zabezpieczony zbierze się w liniach mimicznych już po dwóch godzinach, a tego efektu można przecież uniknąć. Jest to podkład bardzo komfortowy w noszeniu, praktycznie nie czuć go na skórze. Warto zaopatrzyć się w odcień jaśniejszy, gdyż podkład ma lekką tendencję by nieco ściemnieć. Dobrze współgra z większością kremów z filtrem. Plusem tego podkładu jest efekt drugiej skóry i taki no make up. Natomiast głównym minusem jest jego trwałość, jeśli go nie przypudrujemy to niestety nie wygląda na skórze zbyt estetycznie, zbiera się w zmarszczkach mimicznych, a nie daj boże dotkniemy niechcący twarz i mamy dziurę. Kupując go warto zwrócić uwagę, że nie jest to podkład, który szczyci się ekstra trwałością.

Bardzo dobry tint. Dokładnie takiego efektu na skórze oczekuję od tintow. Mamy tu odrobinę krycia ale jest widoczne , mamy trochę matu o tak i mamy wreszcie dziewczęce rozświetlenie i odmładzający efekt. Mam skórę mieszaną więc muszę go przypudrować i po tym troszkę znika jego super efekt ale nadal jest ślicznie. Nie osadza się w porach , nie podkreśla zmarszczek i nawet kolor 30/36c jest odpowiedni bo podkład trochę oksyduje. Gdzie jest więc problem? Podkład znika podczas noszenia i pojawiają się miejsca gdzie po kilku godzinach go już nie ma. Ale .. robi to po angielsku i rzeczywiście nie ma mowy o plackach gołych , pustych plamach etc. Jednym słowem po kilku godzinach nadal jest ok ale to już nie jest ten sam efekt jak po nałożeniu. Jeśli mamy czas i ochotę go dokładać - bo się da i nic się nie ciastkuje!- to będziemy bardzo zadowolone a jeśli oczekujemy trwałości no to tutaj jest maly problem. Zaznaczam że jest to podkład typu makeup no makeup i jeśli taki efekt lubimy i nie mamy długiego dnia pracy przed sobą to jak najbardziej polecam. Mimo braku trwałości to chyba mój ulubiony tint w ostatnim czasie jakiego miałam okazję używać. 4,5 to uczciwa ocena ale za efekt jaki robi na mojej twarzy musze dac 5* . Porownujac do Les Beiges Catrice bije Chanel na leb.

Jako młoda dziewczyna uwielbiałam ten podkład, jest naprawdę świetny a jego lekka płynna formuła oraz bardzo mocno pielęgnacyjne właściwości są wyczuwalne na buzi zara po nałożeniu! Świetnie się z nim pracuje, pozostawia przyjemne uczucie nawilżenia na buzi. Jest dosyć długotrwały, zapewnia promienną cerę i naturalnie matowe wykończenie. Nosi się go naprawdę bardzo przyjemnie ale jest to ten podkład po którym zdecydowanie widać ilość godzin na buzi bo im dłużej z nami jest tym wyglada na bardziej obciążoną - po dotknięciu twarzy ręka podkład odbija się na dłoni.

Od czasu pandemii koronawirusa praktycznie się nie malowałam. Zero podkładu, zero tuszu. Mocne postawiłam na pielęgnację, doprowadziłam cery do porządku i... wróciła mi ochota na codzienne pacykowanie się. A że troszkę wypadłam z rynku mejkapowego, nie bardzo orientowałam się, co się teraz na facjatę nakłada. Poczytałam o skin tintach i wyruszyłam na poszukiwania. I już mają w dłoniach dwa konkretne kosmetyki, wybrałam Catrice (w sekrecie napiszę, że zadecydowała moja wewnętrzna cebulka - Catrice kosztuje 50% ceny Maybellina, więc no, sorry...). I powiem Wam, że jest miłość. Nawet MIŁOŚĆ, wielkimi literami pisana. Nie wiedziałam, że podkład może być taki leciutki, taki nawilżający, taki niewidoczny. To taki 'my skin but zdecydowanie better' w butelce z pipetką. Jestem oczarowana tym, jak on wygląda na mojej skórze. Bo wygląda tak, jakby go nie było a przecież jest i upiększa. Nie wchodzi w fakturę skóry, nie zbiera się w załamaniach, nie odkłada w porach. Nakładam go palcem - bardzo delikatnie wklepuję, potem pudruję i voila, makijaż gotowy. Podkład jest bardzo płynny ale naprawdę dobrze się go nakłada. Nie zastyga w trakcie aplikacji, zachowuje się bardziej jak serum - tworzy taką upiększającą warstewkę, prawie niewyczuwalną i niewidoczną, ale działającą cuda. Nałożony na krem z filtrem uv nie roluje się, nie tworzy plam na skórze - z filtrem CosRX ten podkład tworzy świetny duet pielęgnacyjno-ochronny. Jedyną mini wadą, ale taką naprawdę tyci tyci jest trwałość - wieczorem go już nie ma na twarzy, zaczynam zauważać angielskie wyjście tak około 16, gdy jestem już w domu bo przez cały dzień w pracy podkład trwa dzielnie na posterunku. Gdyby trwałość była taka dwunastogodzinna byłoby ekstra, ale z drugiej strony to nie jest longlasting, to nie jest gesty kryjący podkład a lekki serumo-kremo-podkładzik. Dlatego ta średnia trwałość jest dla mnie tylko mini-wadką ;) Kiedy pierwszy raz użyłam tego kosmetyku moja przyjaciółka powiedziała, że wyglądam jakoś tak promiennie. Niech to będzie dla Was polecajką - inni widzą, że wyglądacie dobrze a nie są w stanie dojść do tego, czym jest to spowodowane. Dla mnie bomba ;) I to jeszcze za takie śmieszne pieniądze. Wiem już, że póki ten podkład znajdę w szafie Catrice to będę mu wierna.

Główna wada tego produktu? Utrzymuje się do 2 godzin w strategicznych miejscach - broda, nos. Mimo że w ogóle nie dotykam twarzy. Podkład ma niby lekką, ale jednak silikonowo-tłustawą konsystencję. Rozprowadzam ją z powodzeniem palcami. Podkład bez przypudrowania wygląda ładnie, ale na twarzy są nawet minimalnie suche skórki, krostki czy strupki, to osadza się na nich w widoczny sposób. U mnie niezbyt ładnie wygląda na nosie, nawet po peelingu enzymatycznym (jakby chciał się zwarzyć). Na pozostałej części twarzy leży całkiem nieźle. Krycie określiłabym jako średnie. Zdecydowanie, ale to zdecydowanie mocniejsze od niby-odpowednika z Loreala. Po przypudrowaniu jeszcze gorzej wyglądają miejsca, gdzie podkład się osadza. Mam cerę normalną, nie przetłuszczającą się jakoś specjalnie. Mimo to, już po 2 godzinach podkład jakby odseparowuje się od twarzy i wyciera/znika w niezbyt ładny sposób. Raz można dołożyć, może dwa, ale później to już wygląda brzydko :( a umówmy się, kto ma na to czas, żeby siedzieć i gapić się w lusterko. Kolejny minus, dość mocno ciemnieje. Wiedząc o tym, kupiłam celowo dużo za jasny odcień, który dopasowuje się do mojej cery po zoksydowaniu. Na zdjęciu porównanie butelka vs świeżo nałożony i po minucie (010N). Niestety, jest bardzo nietrwały. Nie mogę go polecić, choć miał potencjał.

Nazwałabym produkt bardziej krem bb aniżeli podkładem. Bardzo ładnie wyrównuje koloryt skóry, jest leciutki więc idealny na lato. Nie zostawia na skórze ciężkiego uczucia podkładu, tylko bardziej kremu pielęgnującego. Problemem jest to że się marze po skórze i zostawia nieestetyczne smugi. Próbowałam aplikować rekoma, pędzlem i wklepać gąbeczka wszytko dało podobne rezultaty. Może ja coś robię źle, nie wiem lub może nie współpacujące dobrze z nałożona wcześniej pielęgnacja. Minusem jest również to że ciężko się go domywa, zostawia dużo tłustej warstwy i bez mocnego szorowania się nie obejdzie. W każdy. Razie jeśli komuś zależy na lekkim kryciu wyrównaniu zaczerwienia skóry to polecam spróbować.

Podkład ten kupiłam jako zamiennik mojego ukochanego Tinted serum Loreal na które akurat nie było żadnej promocji. No i jest to strzał w 10! Idealny zamiennik! Serum jest bardzo leciutkie, ma fajne delikatne krycie (które można wystopniować do średniego). Super ujednolica skórę, bez efektów maski, suchości. Pozostawia na skórze taki fajny efekt półmatu - skóra wygląda mega zdrowo. Ja mam skóre mieszaną, jednak nie stosuję pudru na ten podkład i utrzymuje sie naprawde bardzo dobrze - nie wyświeca. Wiadomo trochę w ciągu dnia się wyciera, ale nadal wygląda to super, nie ma plam czy dziur. Konsystencja jest dość płynna, ja aplikuję gąbeczką i moim zdaniem wygląda tak najlepiej. Jedyne co zauważyłam na co warto zwrócić uwage to to że podkład troche ciemnieje po nałożeniu (zdjęcie) - nie oksyduje na pomaranczowo ale po prostu robi się o stopień ciemniejszy - warto wziąć to pod uwagę przy dobieraniu koloru w drogerii, może troche poczekać i pozwolić mu osiągnać finalny kolor przed zakupem. Pomimo tego uważam to za naprawdęświetny podkład - ideał na lato czy dla osób które chcą lekkiego wyrównania kolorytu, ala BB ale z lepszą trwałoscią.

jeśli ktoś — tak jak ja — ma cerę tłustą, problematyczną i szuka lekkiego podkładu na wiosnę/lato, to serdecznie polecam. upolowałam ten podkład w przecenie, nie mając właściwie większych oczekiwań, bo ostatnimi czasy jak kupię jakiś fluid — czy to z mocniejszym kryciem, czy lżejszym — to przeważnie jest to strzał w kolano. zamknięty jest w buteleczce, aplikatorem jest pipeta, która działa bez zarzutu. mam najjaśniejszy odcień i — o dziwo — wspaniale współgra z moją jasną cerą. formuła jest świetna — pierwszy raz nakładałam go na szybko palcami i pod nimi zachowywał się jak suchy olejek (?), przynajmniej tak mi się wydawało. niemniej super się rozprowadził, nie pozostawiając smug. krycie można spokojnie stopniować — od lekkiego po średnie, nie ma co oczekiwać pełnego, bo jak sama nazwa wskazuje — "tinted serum foundation" — nie jest to kosmetyk, który zrobi porcelanową twarz. podkład pięknie wyrównuje koloryt cery, przykrywa niedoskonałości, choć te większe mogą nieco prześwitywać, co z kolei mi nie przeszkadza. fluid jest rzadki, ale przy tym ma pigmentację. współgra również z gąbeczką do makijażu, powiedziałabym, że nawet lepiej tak się nakłada. po wpracowaniu w skórę podkład jest dość matowy, idący w satynę, co mnie bardzo zaskoczyło, ale pozytywnie — przy takiej formule spodziewałam się świetlistego wykończenia, natomiast ja jednak jestem bardziej z tych, co lubią mat i właściwie mój błąd, bo producent zapewnia o macie, z tym, że kupując ten produkt o tym nie wiedziałam :-P podkład świetnie leży na skórze, nie ciastkuje się, z biegiem czasu nieco się potrafi wytrzeć, u mnie zwłaszcza z okolicy brody, ale absolutnie nie robi dzikich plam; wszystko wygląda naturalnie. z upływem dnia nie czuję się nieświeżo w makijażu, nie jest on znoszony. wszystko jest na swoim miejscu, wygląda naprawdę ładnie. przy tak lekkiej formule według mnie to jest hit, bardzo polecam tę nowość.