Bath & Body Works Into The Night, Glowing Body Scrub Rozświetlający peeling do ciała

Kocham peelingi, dlatego kompletując zamówienie w Bath & Body Works nie mogłam odmówić sobie tej przyjemności i wrzuciłam do wirtualnego koszyka recenzowany rozświetlający scrub do ciała. Wczoraj zobaczyłam denko i mimo, iż stosowanie tego peelingu było dla mnie przyjemne, to jednak nie sięgnę po niego ponownie - z kilku powodów. PLUSY: + Praktyczne i ładne opakowanie - miękka tuba zamykana na zatrzask. Spokojnie można wydobyć z niej peeling, zaś pod sam koniec można ją przeciąć, by wydobyć resztki kosmetyku. + Zbita, perłowa, nietłusta formuła. To bardziej gęsty krem z niewielką ilością średnioziarnistych drobin - w połączeniu z wodą delikatnie się pieni. Można wykonać masaż, ale nie oszukujmy się - zdzierakiem to on nie jest ;). + Przepiękny zapach - Into The Night to kompozycja kobieca, pełna słodyczy owoców, jaśminu i doprawiona bursztynem. Co ważne, zapach pozostaje na skórze na długo! + Peeling nie podrażnia nawet bardzo wrażliwej skóry, której jestem posiadaczką. + Delikatnie myje, lekko złuszcza i wygładza. + Nie wysusza. MINUSY: - Słabe rozświetlenie - nie ma mowy o efekcie glow, jaki dawał chociażby kokosek z Coco Glam. Na ciele widoczne są pojedyncze, srebrne drobiny, a przecież obiecywane było ROZŚWIETLENIE! - Peeling nie działa tak, jak zazwyczaj działają peelingi - dla mnie to bardziej produkt myjący, z dodatkowym bonusem w postaci drobin, które coś tam złuszczą, coś tam wygładzą, jednak bez większych rezultatów. - Wydajność - fakt, stosowałam go codziennie, ale wystarczył mi na 2 tygodnie... Przy tej cenie to nieporozumienie - a z drugiej strony, używanie go tak, jak zazwyczaj używa się peelingów (1-2 na tydzień) mija się z celem - bo to nie jest zdzierak :). - Wysoka cena regularna - 109 zł za 226g kosmetyku to jednak sporo! Podsumowując - zużyłam ten scrub z przyjemnością, tak - zapewniał mi ją w 95% zapach produktu oraz jego właściwości myjące. To taki żel pod prysznic z benefitem - trochę drobinek, trochę błysku i cyk, mamy kolejny kosmetyk w serii. Mnie to jednak nie kupiło - wolę za te pieniądze kupić znacznie bardziej wydajny żel lub też krem myjący, zaś od złuszczania i solidnego masażu mam inne preparaty. Tutaj powrotu nie będzie - i wcale nie jest mi przykro z tego powodu, wierzcie mi - po prostu nie warto zawracać sobie nim głowy ;).