Christian Dior Dior Backstage, Rosy Glow Blush Róż

Szczerze mówiąc – totalne rozczarowanie. Róż od Diora za prawie 200 zł powinien robić efekt “wow”, a niestety wypada bardzo słabo. Jestem ogromną fanką wyrazistych, intensywnych kolorów, które widać na twarzy już po jednej, góra dwóch warstwach. Tutaj niestety trzeba się naprawdę napracować, żeby cokolwiek zauważyć, a efekt nadal jest bardzo delikatny, wręcz nijaki. Za taką cenę oczekiwałam czegoś znacznie lepszego. Mam w swojej kosmetyczce produkty z drogerii za ułamek tej ceny, które dają znacznie lepszy efekt – są napigmentowane, trwałe i naprawdę robią robotę. Dior niestety tym razem mnie nie przekonał i raczej nie sięgnę po ten róż ponownie. Cena zupełnie nieadekwatna do jakości.

Kultowy róż od Diora zaskakuje swoim efektem na skórze. Jego naturalny, świeży różowy kolor dosłownie ożywia cerę, nadając jej zdrowy, promienny wygląd. Ma delikatną, ale dobrze napigmentowaną formułę, dzięki której łatwo można go stopniować, uzyskując efekt od subtelnego rumieńca po intensywniejszy kolor. Dodatkowo, świetnie się blenduje. Opakowanie z lusterkiem wewnątrz jest eleganckie i poręczne, a całość dopełnia subtelny zapach, który sprawia, że aplikacja to czysta przyjemność. Zdecydowanie jeden z moich ulubionych różów – idealny do codziennego makijażu!

Róż ma piękny cukierkowy odcień, natomiast pomimo nakładania pędzlem trzeba nałożyć kilka warstw żeby był widoczny. Na twarzy zostaje mi od rana mniej więcej do południa, potem znika. No i cena-bardzo drogi, na rynku da się znaleźć spoko zamienniki, np z Ecocery. Nie kupię ponownie.

Najpiękniejszy róż, jaki miałam! Ten róż to prawdziwa perełka w mojej kosmetyczce. Ma wyjątkowy, luksusowy wygląd i pięknie prezentuje się zarówno w opakowaniu, jak i na skórze. ✔ Kolor: Przepiękny, świeży odcień różu, który dostosowuje się do skóry i nadaje jej zdrowy, promienny efekt. Idealny na co dzień, ale można go też budować do mocniejszego efektu. ✔ Formuła: Bardzo drobno zmielony, jedwabisty w dotyku. Łatwo się rozciera i nie tworzy plam. ✔ Trwałość: Utrzymuje się na skórze przez wiele godzin, nie blaknie i nie ściera się nierównomiernie. ✔ Opakowanie: Piękne, eleganckie i kompaktowe – świetnie sprawdza się w torebce. Jedyny minus? Cena – ale jeśli szukasz idealnego różu, to naprawdę warto! Czy kupię ponownie? ✅ TAK!

Christian Dior Dior Backstage Rosy Glow Blush to absolutny game-changer w mojej kosmetyczce! Na pierwszy rzut oka wygląda jak bajecznie różowe cudeńko, które może wydawać się odważne, ale na skórze działa jak magia. Dopasowuje się do mojego naturalnego odcienia cery, dając ten efekt zdrowego, dziewczęcego rumieńca – jakbym właśnie wróciła z porannego spaceru na świeżym powietrzu. Uwielbiam, jak lekko i jedwabiście się aplikuje. Można go stopniować – od delikatnego muśnięcia koloru na co dzień, po bardziej wyrazisty efekt, który świetnie wygląda na wieczorne wyjścia. A to, jak pięknie odbija światło, sprawia, że moja twarz od razu wygląda bardziej promiennie i świeżo. Dodatkowy plus? Jest niesamowicie trwały – nosi się idealnie przez cały dzień, bez konieczności poprawek. A luksusowe, minimalistyczne opakowanie to wisienka na torcie. Zawsze, gdy sięgam po ten róż, czuję, że dodaje mi odrobiny tego paryskiego szyku. To mój must-have, którego nie zamieniłabym na żaden inny – idealny dla każdego, kto chce wyglądać naturalnie pięknie, a jednocześnie stylowo!

Róż Dior Backstage Rosy Glow w odcieniu Rosewood to produkt, który urzeka od pierwszego spojrzenia. Opakowanie jest proste, ale jednocześnie bardzo eleganckie – przezroczysta kasetka pozwala zobaczyć odcień różu bez otwierania, a subtelne logo Diora dodaje luksusowego charakteru. Całość jest lekka i poręczna, co sprawia, że idealnie sprawdza się do codziennego użytku lub w podróży. Produkt wygląda bardzo estetycznie, a jego powierzchnia jest gładka i aksamitna. Kolor Rosewood to głęboki, ciepły róż z delikatnym brązowym podtonem, który pięknie podkreśla naturalne rumieńce i dodaje twarzy zdrowego, świeżego wyglądu. Jest to odcień uniwersalny, który pasuje zarówno do ciepłych, jak i chłodniejszych karnacji, a dzięki swojej neutralnej tonacji świetnie komponuje się z różnymi stylami makijażu. Aplikacja różu jest niezwykle przyjemna i łatwa. Produkt ma delikatnie prasowaną konsystencję, dzięki czemu bez problemu nabiera się na pędzel. Róż doskonale się blenduje, nie tworzy plam i pozwala na stopniowanie intensywności. Idealnie sprawdzi się zarówno do subtelnego, dziennego makijażu, jak i do bardziej wyrazistych looków. Dior Backstage Rosy Glow nie posiada zapachu, co jest ogromnym plusem dla osób preferujących bezzapachowe kosmetyki. Dzięki temu róż nie koliduje z innymi używanymi produktami czy perfumami. Na skórze róż prezentuje się fantastycznie – jego satynowo-matowe wykończenie daje efekt zdrowej, promiennej cery. Produkt nie podkreśla porów ani suchych partii skóry, co czyni go idealnym nawet dla osób z bardziej wymagającą cerą. Efekt utrzymuje się przez cały dzień – od porannej aplikacji aż do wieczora róż pozostaje na swoim miejscu, nie blaknie i wygląda świeżo przez wiele godzin. Cena różu wynosi około 200 zł, co stawia go w kategorii kosmetyków luksusowych. Jednak biorąc pod uwagę trwałość, wydajność oraz efekt, jaki daje na skórze, produkt zdecydowanie wart jest swojej ceny. To świetna inwestycja dla osób, które cenią sobie wysoką jakość i dbałość o detale. Jeśli szukacie różu, który zapewni Wam naturalny, a jednocześnie spektakularny efekt, Dior Backstage Rosy Glow w odcieniu Rosewood z pewnością spełni Wasze oczekiwania. ;D

Produkt kupiłam ponad pół roku temu i testowałam już go na wszystkie możliwe sposoby, ma przepiękne opakowanie i …. To by było na tyle, Moim zdaniem on kompletnie nie ma pigmentu, szoruje pędzlem po różu i nawet na pędzlu ledwo co go widać, ale co mnie rozśmieszyło najbardziej to to, że nakładałam go również na palec, na palcu było go widać ale jak próbowałam przetrzeć palec o skórę to nie było widać kompletnie nic, jestem w szoku ! Szkoda bo bardzo lubię kosmetyki Diora, ale ten róż jest tragiczny …. Oszczędźcie sobie załamki i nie kupujcie go

Róż mineralny to coś, co chodziło za mną od dłuższego czasu. Chciałam przetestować taki produkt, więc zdecydowałam się na Dior, o którym było wiele opinii w internecie. Lubię widoczny i mocny efekt różu, ale słyszałam opinie, że ten można łatwo budować. Zgadzam się z tym. Produkt się świetnie aplikuje i jeszcze lepiej wygląda na twarzy. To subtelny, ale zdecydowany efekt. Trzyma się u mnie cały dzień, dodatkowo jest bardzo wydajny. Używam go już od kilku miesięcy dość sporo, a nadal widać tłoczenia z logiem marki na produkcie. Dla mnie to po prostu świetny produkt i nie ma co dużo nad nim opowiadać. Cukierkowy odcień myślę że podpasuje każdemu, świetnie dopasowuje się do koloru skóry za pomocą ph, nie znam osoby u której wyglądał źle. Dla mnie super

Produkt kupiłam w Sephorze za ok. 200 zł. Opakowanie jest niewielkie, minimalistyczne, z logo marki i z lusterkiem w środku. Z mojego egzemplarza na ten moment nie starły się żadne napisy ani naklejka z tyłu się nie odkleja. Róż na wierzchniej warstwie ma ozdobne logo Diora, a lusterko przychodzi zaklejone zabezpieczającą folią. Jest niewielkie, nie zajmuje dużo miejsca w kosmetyczce, ale nie jest to najtańszy plastik i czuć wysokopółkową jakość tego produktu. Mam limitowany odcień 063 Lilac Pink. Podobno jest najmniej napigmentowany z nich wszystkich, ale nabierany pędzlem(!) jest widoczny na twarzy i nawet mogę z nim trochę przesadzić, więc tutaj słaby swatch nie definiuje intensywności. Wykończenie różu jest wyjątkowe. Daje efekt jak lekko wypiekany produkt (którym oczywiście nie jest!), czyli jest takie satynowo-matowe o bardzo gładkim wykończeniu bez efektu suchości ani zbytniego rozświetlenia z perłą czy jakimiś widocznymi drobinkami brokatu. Fioletowy kolor na twarzy dostosowuje się i daje efekt mocno chłodnego, pastelowego różu, więc nie ma co się obawiać jego wyglądu w opakowaniu. Ma lekko słodkawy zapach, ale czuć go tylko jak się ''wsadzi" nos do opakowania, więc jest to dobra cecha dla tych, którzy nie lubią/nie mogą używać produktów mocno perfumowanych. Trwałość jest dobra. Po całym dniu trochę blednie, ale u mnie każdy róż tak robi i nie zauważyłam, aby ten jakoś nadzwyczajnie znikał w całości w twarzy. Minusem jest niska pojemność, bo tylko 4 g, ale róż zużywa się bardzo długo, a ja sama mam sporą kolekcję, więc u mnie nie robi to takiej różnicy jaką by robiło np. przy kremie z spf. Podsumowując, jest to świetny róż dla wielbicieli wysokopółkowych produktów. Przy zakupie też warto pamiętać, że seria Backstage od Diora (jak i większość luksusowych produktów) ma dawać elegancki i bezpieczny w użytkowaniu efekt, więc cena jest jak najbardziej uzasadniona jeśli bierze się pod uwagę także inne cechy niż sama intensywność pigmentu na swatchu robionym palcem.

Róż kupiłam kilka miesięcy temu, bo słyszałam mnóstwo pozytywnych opinii o różu z Diora. Długo nad tym zwlekałam, bo przyznając się trochę bolało mnie to 200 złoty za róż. Wróciłam bardzo podekscytowana do domu że będę mieć mega świetny róż, lecz się rozczarowałam. W opakowaniu wygląda cudownie, kolor też ma prześliczny taki cukierkowy, ale na policzku praktycznie nic nie widać i trzeba dużo się wysilić, aby cokolwiek było widać

Bardzo dobrze wpasowuje się i podkreśla urodę. Można bardzo szybko przesadzić, należy go stopniować w nakładaniu i chwilę odczekać przed kolejną warstwą. Ma on działać pod nasze ph więc dajmy mu chwile na wtopienie się. Trzeba się nauczyć go nakładać. Czy wart kupienia? Osobiście uważam, że kupiony jako prezent jest fantastyczny bo sama zdecydowanie bym go nie kupiła. Za tą cenę opakowanie jest tragiczne.

Kupiłam ponieważ był bardzo reklamowany na wszystkich portalach. Jak dla mnie bardzo słabo wypada na tle innych dużo nawet tańszych tego typu kosmetyków. Ciężko wyczuć kiedy jest go wystarczająco na policzku. Pigment słaby. Ma niby dopasowywać się do skóry w zależności od ph, jednak jak dla mnie nie widzę różnicy między kolorem w opakowaniu a na policzku.

Róż Dior, którego niedawno używałam, ma piękne opakowanie i wygląda bardzo elegancko w mojej kosmetyczce. Jednakże, muszę przyznać, że jego krycie jest raczej słabe, więc konieczne jest nałożenie większej ilości produktu, aby uzyskać pożądany efekt. Mimo to, kolor jest piękny i subtelny, co sprawia, że nadal lubię używać tego różu, zwłaszcza gdy poszukuję delikatnego wykończenia. Opakowanie jest solidne i trwałe, co jest dodatkowym plusem. Mimo pewnych niedociągnięć, uważam, że ten róż nadal jest warty uwagi, zwłaszcza dla osób, które preferują naturalny, lekki makijaż

Róż ten dostałam na urodziny ,z początku byłam sceptycznie nastawiona ,gdyż obawiałam się ,że jakość nie będzie warta ceny. Po około roku użytkowania zdecydowałam się podzielić swoją opinią. Po pierwsze, róż jest bardzo ,ale to bardzo wydajny ,tak jak już wcześniej napisałam używam go rok ,a dna jeszcze nie widać ,mimo że używam go praktycznie codziennie. Po drugie ,tym produktem na prawdę ciężko jest zrobić sobie krzywdę, dlatego z całego serca polecam go tym ,którzy mają problem z blendowaniem i plamami ,ten róż wam ich nie zrobi. Odnosząc się jeszcze do opakowania - ja nie widzę żadnych wad, zwykłe klasyczne i wygląda bardzo estetycznie. Polecam!

Oczekiwałam więcej od tak viralowego kosmetyku w dodatku za taką cenę. Jest fajny, nadaje naturalnego wyglądu, lekko zarumienionych policzków, natomiast oczekiwałabym lepszego napigmentowania, trzeba go sporo nałożyć aby ładnie było go widać. w Ogólnej ocenie jest ładny i często go używam, nie posiada zapachu co jest dużym plusem. Największym jego minusem uważam, że jest cena nieadekwatna do jakości.

Róż Dior Backstage w odcieniu 001 Pink zakupiłam po tym jak się naoglądałam i nasłuchałam tych wszystkich zachwytów. Posiadam bardzo jasną karnację, idącą lekko w żółtą tonację, jednak producent zapewnia że ma się dostosowywać do karnacji. Niestety tego nie robi i wygląda meeega sztucznie. Nie nadaje się do ciepłych karnacji bądź bladych idących w cieplejsze tony. Pigmentacja bardzo delikatna, ale to akurat na plus. Niewątpliwie zaletą jest fakt, że się nie osypuje. Szybki znika z policzków, więc trwałość również pozostawia wiele do życzenia. Nawet gdyby kolor był odpowiedni to i tak uważam, że nie jest wart swojej ceny.

Naszła mnie ochota na cukierkowy róż w odcieniu waty cukrowej. No bardzo intensywnie o takowym myślałam i poszukiwałam idealnego odcienia. Ten od Diora wydawał mi się dokładnie tym czego szukam więc sobie sprezentowałam. No i nie żałuję. Bardzo lubię ten róż i osobiście nie widzę w nim ani jednej wady. Jest bardzo ładnie opakowany- raz, że opakowanie jest naprawdę porządnej jakości to bardzo mi się podoba zarówno to, że produkt łatwo otworzyć jak i to, że kolor wieczka opakowania koresponduje z tym odcieniem z gamy który mamy w opakowaniu. W moim przypadku jest to oczywiście cukierkowy róż. Nie ma dołączonego pędzelka co nie stanowi dla mnie żadnego problemu ale jest lusterko i to naprawdę bardzo dobrej jakości i przyznam, że często zdarza mi się z niego korzystać. Mój odcień nazywa się się Pink - tak jak pisałam wczęśniej jest to róż cukierkowy czy też jak kto woli odcień waty cukrowej - jest lekko przełamany tonem fioletu i mi właśnie o taki lekko chłodny odcień różu chodziło- moja cera ma neutralny ton ale już oczy jak i serce mam mocno chłodne w odcieniu szarości no i rozjaśniam włosy również na chłodne odcienie blond dlatego też taki odcień różu świetnie mi pasuje. Nie wyczuwam w nim żadnego zapachu. Wspomnę o tych tłoczeniach na produkcie już nawet nie po to bo to Dior ale by po prostu dać znać, że wydajność tego produktu jest naprawdę super ponieważ katuje go drugi tydzień a te tłoczenia ledwo co nadruszyłam. Mimo iż formuła jest typowo pudrowa to produkt praktycznie się nie pyli i nie ma żadnego problemu z przeniesieniem różu na pędzel czy z pędzla na twarz. Lubię go za to, że ma bardzo ciekawą pigmentację- jest nasycona a do tego delikatna i efekt na twarzy możemy sobie stopniować ale ile byśmy nie nałożyły nie jesteśmy w stanie z nim przesadzić- on raz, że dopasowuje się do karnacji ale i też do podkładu . Super sprawa bo możemy uzyskać delikatnie inny odcień tego samego różu w zależności od tego na jaki podkład się zdecydujemy. Blenduje się praktycznie sam - nie trzeba namachać się pędzlem aby wszystko sobie ładnie porozcierać. Wygląda na twarzy cudownie tak świeżo i lekko promiennie. Trwałość cudna - od momentu nałożenia aż do zmycia produktu. Nic nie blaknie i nic nie robi się rozmyte. A i zmyć go łatwo - wystarczy odrobina chęci i masełka do demakijażu. Wad nie widzę żadnych i na pewno będę go kupować mimo wysokiej ceny - róż starcza mi na naprawdę długo więc tutaj dla mnie ta cena tak naprawdę nie gra roli. Jestem bardzo zadowolona i oczywiście polecam.

posiadam odcień "rosewood", który idealnie pasuje do płynnego różu z rare beauty 'encourage'. jest dość dobrze napigmentowany, jednak z tego co widziałam to nie wszystkie kolory są tak napigmentowany. udało mi się dorwać go na promocji w douglas. daje piękny promienny efekt na skórze, cera wygląda zdrowiej. na pewno będę polować jeszcze na odcień "cherry" :)