Essence Baby Got Glow, Liquid Highlighter Rozświetlacz w płynie do twarzy

Rozświetlacz daje bardzo ładny, naturalny efekt. Ma neutralny, szampański odcień, który ładnie wygląda nawet na bladej cerze. Łatwo się blenduje i współgra z podkładem. Nie robi plam i nie zastyga za szybko. Jest trwały i wydajny. Za tą cenę zdecydowanie warto go przetestować.

Od dawna mam upatrzony drogi rozświetlacz sephorowej marki, ale przypadkiem ten wpadł w moje ręce i o tamtym już mogę zapomnieć - ten jest po prostu boski. Lekka, żelowa konsystencja daje się łatwo blendować i nie robi plam. Efekt można stopniować i nie da się nim zrobić krzywdy. Kolor 10 jest idealny dla jasnej karnacji, nie jest ani zbyt chłodny ani zbyt żółty, jak to często bywa. Na skórze wygląda gładko i naturalnie, nie podkreśla faktury skóry ani porów. Jestem zachwycona efektem, i to za tak niską cenę.

Generalnie to uwielbiałam firmę essence przez to, że ich produkty nie cierpią na jakości patrząc na ich niskie ceny. Mam tam wiele kosmetyków wartych polecenia ale do nich na pewno nie należy ten rozświetlacz. Akurat potrzebowałam rozświetlacza więc zdecydowałam że kupię z tej firmy bo kosztował około 15 złotych. Zawiodłam się. Robi okropne plamy i bardzo ciężko się go rozprowadza. Oczekiwałam również że kolor będzie mi pasował ale pomimo tego że używałam w sklepie testera okazał się po prostu nie ładny (ma bardzo chłodne tony). Zdecydowanie odradzam tego zakupu.

To mój pierwszy rozświetlacz w płynie, w sumie chyba ogólnie pierwszy w życiu ;) Moja podstawa makijażu to podkład, puder, tusz do rzęs i błyszczyki, ale siedząc w social mediach i oglądając te wszystkie makijaże z konturowaniem zachciało mi się wypróbować na mnie tych technik. Na pierwszy rzut poszedł rozświetlacz - wybrałam essence ze względu na cenę ale też sentyment, bo jako dziecko mój pierwszy kosmetyk to była odżywka do rzęs właśnie od nich :) Spodobała mi się forma aplikacji - gąbeczką z produktu, łatwo jest go wydobyć i dozować. Przy pierwszym użyciu kiedy to dałam dwie czy trzy kropeczki na policzki i zaczęłam delikatnie rozklepywać wydawało mi się, że nic nie widzę, myślę dobra 16 zł to nie majątek ;) ale kiedy wyszłam z łazienki i przejrzałam się w lusterku przy świetle dziennym zobaczyłam piękne rozświetlenie, delikatne, ale było je widać, nie są to ogromne drobiny, ale taki pyłek podkreślający makijaż. Myślę, że zostanę przy nim na dluzej a przy okazji kolejne kroki w konturowaniu też będą przy użyciu kosmetyków essence :)

Jest to mój pierwszy rozświetlacz w kremie i kupiłam go, ponieważ kosztował niecałe 20 złotych i miał piękny, szampański kolor (ja sięgnęłam po numer 10). Rozświetlacz ten ma pojemność 10 ml i pięknie tworzy tafle na policzku. Wygląda przy tym naturalnie i nie zabiera nam podkładu czy pielęgnacji. Jest trwały i ma wygodny aplikator w formie gąbeczki. Nie znika on w ciągu dnia i jestem bardzo zadowolona z jego zakupu.