Test kosmetyków Phlov był jednocześnie moim pierwszym spotkaniem z tą marką - nigdy przedtem nie miałam okazji używać tych produktów z dlatego ogromnie ucieszyłam się, gdy dowiedziałam się, że będę miała przyjemność stosować ten zestaw.
Ten krem to kolejna, obok genialnego serum z ceramidami, perełka spod szyldu Phlov - i gdyby tylko był tańszy, to przysięgam, że smarowałabym się nim od stóp do głów!
Jaki jest krem Renew Pro?
Zamknięty w eleganckim, minimalistycznym słoiczku - szkło jest grube i ciężkie, tak, jak lubię.
Dodatkowo otrzymujemy szpatułkę do aplikacji i małą przyssawkę, by owa szpatułka była zawsze na swoim miejscu - ja przyczepiłam ją do zakrętki ;).
Renew Pro zachwyca mnie swoją formułą - jest lekki, nieco zawiesisty, ale genialnie się rozprowadza i szybko wchłania. Nadaje się pod makijaż, lubi się z SPFem i serami. Nie obciąża i nie zapycha, nie wywołuje też żadnych niepożądanych skutków typu uczulenie/podrażnienie.
Luksusowy zapach zdecydowanie uprzyjemnia aplikację - jest bogaty, kwiatowy i kobiecy, tak jak lubię.
Skład również jest wzorowy, naturalny i pełen dobroci - kompleks Agefinity, ekstrakt z jagód goji, kwas hialuronowy, peptydy, witaminy - idealny i ukierunkowany na to, by rzeczywiście wpływać na stan skóry!
Działanie Renew Pro jest na najwyższym poziomie - i nie przesadzam.
Stosuję go regularnie i jestem w szoku - aż wyjść z niego nie mogę ;).
Cera wygląda bosko, po prostu - jednolita, zbita, jędrna i nawilżona. Odżywiona, sprężysta, pełna blasku. Bez podrażnień i suchych skórek.
Idealna, taka, jak chciałam i jakiej oczekiwałam.
Pomimo permanentnego zmęczenia, niedosypiania, stresu - nie widać tego po mnie.
W duecie z serum ceramidowym jest kosmos - mogę bez problemu chodzić bez makijażu, co zresztą bardzo chętnie robię.
Renew Pro to dla mnie totalnie nowy wymiar pielęgnacji, na równi z tym, co oferuje mi pielęgnacja selektywna.
Minusy?
Cena - tylko tyle i aż tyle. 400 zł za krem to DUŻO, nie oszukujmy się...
Jednak warto, serio dziewczyny - bo to inwestycja w przyszłość, a prewencja to nasza tajna broń w walce z upływem czasu.
Podsumowując - jestem oczarowana i zakochana. Aż żałuję, że nie zrobiłam zdjęcia PRZED, bo do teraz zbieram szczękę z podłogi na swój widok w lustrze - za to mam zdjęcie PO, bez grama podkładu - bo go nie potrzebuję, po prostu! Buzia piękna, zregenerowana, promienna i bez niedoskonałości.
Serdecznie polecam - WARTO, po stokroć! ♥️
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie
Otrzymałam w ramach testowania na Wizaz.pl