Bielenda Professional SUPREMELAB Energy Boost, Maska rozjaśniająco-nawilżająca z ultrastabilną witaminą C 

A więc kupiłam ją w rossmannie, nie było żadnej promocji (niestety) a bardzo spieszyło mi się ją kupić z racji tego że mam przebarwienia na czole. Wspomnę że moja skóra jest mieszana (strefa t) Nie będę tu się dużo rozpisywać, powiem tylko że maseczka ma świetny, rześki zapach ale nie jest zbyt mocny, lekko unosi się na skórze, po nałożeniu kremu znika. Jestem dopiero po pierwszym użyciu tej maski więc trudno mi stwierdzić czy jej działanie faktycznie jest warte uwagi czy raczej nie, konsystencja jest kremowa więc nie nakładałam żadnego serum przed. Zdjęłam maseczkę po 15 minutach, esencja świetnie się wchłania, nie jest jej za dużo, idealna porcja dla mojej skóry. Skóra jest rozświetlona, nawilżona i przyjemna w dotyku. Minusem jest grubość płachty gdyż nie ma zbytnio komfortu noszenia

Bielenda to rodzima marka, która na stałe gości w mojej pielęgnacji. Skuszona nowością w Rossmanie kupiłam opakowanie na wypróbowanie i pomimo wady jaka jest płachta nadal do niej wracam stosując z serum i innymi kosmetykami z serii. Standardowa saszetka w energetycznej barwie pomarańczowej z akcentami bieli i srebra rzuca się w oczy na sklepowej półce. Z tyłu opakowania znajdziemy wszystkie niezbędne informacje dotyczące produktu w języku polskim i angielskim. Opakowanie można bez problemu otworzyć bez konieczności użycia nożyczek. W środku znajdziemy mocno zwiniętą biała płachtę oraz bardzo dużo białej esencji, przypomina ona konsystencja serum/krem i można użyć jej przez kolejne dwa dni, gdy opakowanie schowamy do lodówki. Płachta gdy ja rozłożymy zaczyna być trudna w użyciu, mianowicie jest gruba niczym papierowy sztywny ręcznik kuchenny. W dodatku jest dłuższa niż szersza. Po bokach w okolicy żuchwy ma boczne nacięcia, otwory na oczy, usta i nos są dobrze wykrojone. Aplikacje uprzyjemnia fantastyczny zapach kwiatowo - cytrusów, taka typowa tabletka multiwitaminy :) W składzie esencji znajdziemy same dobroczynne składniki, które podczas której aplikacji, wystarczy dosłownie 15 minut po czym zdejmujemy płachtę, resztki esencji wystarczy wmasować w skórę lub jak kto woli zetrzeć wacikiem. Osobiście moja sucha i wrażliwa cera, 35+ wypija esencji bardzo dużo, praktycznie do zera, płachta potrafi być sucha na wiór ;) ew. gdy coś jeszcze zostaje zawsze wklepuje i efekt końcowy jest powalający! Maska sprawdza się stosowana co trzeci dzień jako kopniak dla cery poszarzałej, zestresowanej, zmęczonej życiem ;) Efekty są piorunujące, super podkład pod makijaż, stosowana jako maseczka po zarwanej nocy lub maseczka bankietowa. Poziom nawilżenia jest świetny, sama nie stosuje już innego kremu poza kremem z SPF 50. Cera nabiera wigoru, blasku, życia i dostaje kopniaka nawilżenia! Polecam wypróbować, warta jest każdej złotówki. Z płachtą się pogodziłam, choć lepsza byłaby cieńsza i delikatniejsza oraz szersza. Wybaczam ten niedostatek ponieważ działa jak należy!!!!!!!!!!!!!!! Obecnie jestem po pięciu opakowaniach ale ma tym się nie skończy!

Maseczki w płachcie są nieodłącznym elementem mojej pielęgnacji, dlatego z chęcią przetestowałam maskę Bielenda Professional SUPREMELAB Energy Boost. Po kilku użyciach mam wyrobioną opinię na temat tego produktu. ✅Zalety maseczki Bielenda Professional SUPREMELAB Energy Boost Składniki aktywne Maseczka zawiera szereg składników aktywnych, które sprawiają, że jest ona skuteczna w pielęgnacji skóry: 1. Ultrastabilna Witamina C - Silny antyoksydant, który wyrównuje koloryt skóry, rozjaśnia przebarwienia i redukuje oznaki starzenia. 2. Witamina E - Kolejny antyoksydant, który chroni komórki skóry przed stresem oksydacyjnym, wspomaga regenerację naskórka oraz wzmacnia naturalną barierę lipidową skóry. 3. Betaina - Substancja intensywnie nawilżająca, która chroni skórę przed mechanicznymi i chemicznymi uszkodzeniami dzięki swoim zdolnościom do wiązania dużej ilości wody. Działanie Maseczka ma za zadanie nawilżać, rozjaśniać i odżywiać skórę, co rzeczywiście zauważyłam po kilku użyciach. Skóra jest bardziej promienna, a koloryt wyrównany. Produkt pomaga także w walce z przebarwieniami, zmęczeniem oraz suchością skóry. ❎Wady maseczki Nieprzyjemna płachta Największą wadą tej maseczki jest jakość samej płachty - ojjj, jak ja jej nie lubię ;) Materiał jest gruby i przypomina bardziej chusteczkę higieniczną niż delikatną, komfortową tkaninę, co znacznie obniża przyjemność z użytkowania. W porównaniu do moich ulubionych masek w płachcie od Garniera, komfort stosowania Bielendy jest znacznie gorszy. Dla mnie, przy stosowaniu maseczek, ważne są także odczucia przyjemności, a tutaj ich po prostu nie ma. Podsumowanie Maseczka Bielenda Professional SUPREMELAB Energy Boost jest dobrą jakościowo maską, która skutecznie nawilża i rozjaśnia skórę dzięki zawartości ultrastabilnej witaminy C, witaminy E i betainy. Niestety, gruba i nieprzyjemna płachta znacznie obniża komfort jej stosowania, co może zniechęcić do regularnego użytkowania. Dla mnie, mimo dobrego działania, komfort stosowania jest na tyle istotny, że nie wiem, czy sięgnę po nią ponownie.