FaceBoom Make-Up, Ultra-Blurring Pink Loose Powder Sypki różowy puder nadający efekt blur

Jak już pisałam w kilku wcześniejszych recenzjach produktów do makijażu tej marki, jestem szczęśliwą posiadaczką praktycznie całej ich kolekcji makijażowej (tej z pierwszego rzutu). Nie widzę po recenzjach by były jakoś szczególnie popularne i szczerze troszkę mnie to zaskakuje. Mamy tutaj świetną relację cena-jakość i większość tych produktów sprawdza się naprawdę fajnie. Puder to jeden z najmocniejszych punktów tej serii. Świetny jest- często efekt jaki on daje możemy uzyskać za pomocą dużo droższych pudrów. Opakowanie to taka klasyka jeśli o puder chodzi. Plastikowy słoiczek dobrej jakości z delikatną grafiką i uroczymi różowymi elementami. Zatyczka nie pęka co jest dla mnie bardzo ważne, ponieważ to właśnie nią wysypuje sobie porcję kosmetyku. Siteczko też z gatunku tych, jakie teraz w pudrach spotykamy nagminnie- czyli dziurki mamy na połowie opakowania i wystarczy przekręcić by sobie otworzyć dozownik. Mechanizm prosty i nie zacina się. Nie ma się tutaj do czego przyczepić. Puder jest drobiniutko zmielony przez co jest też mocno lotny i troszkę się pyli. Nie wyczuwam w nim żadnego zapachu- to tyle jeśli chodzi o takie poboczne informacje techniczne. Nie ma żadnego problemu z przeniesieniem pudru na pędzel czy też z pędzla na twarz. Rozprowadza się równiutką warstwą bez rolowania i grudkowania i daje takie leciutko śliskie i jedwabiste wykończenie. Mimo, iż faktycznie jest różowy to absolutnie nie barwi twarzy- w tym aspekcie zachowuje się jak klasyczny puder transparentny- nie do wyczucia i nie do wykrycia. Jestem posiadaczką cery mieszanej ale korzystam z pudrów wszelkiej maści nie tylko tych matujących, chociaż matujące są najbliższe memu sercu. Ten ma być typowo blurujący i jak już wspomniałam w tytule recenzji robi to naprawdę świetnie. Jak on zmiękcza i wygładza rysy to jest po prostu szał. Widać to już w lusterku a na zdjęciach to w ogóle szał. No cudny efekt naprawdę, gdybym nie wiedziała, że jest to puder drogeryjny to pod tym względem wzięła bym go za selektywny. Serio. Całkiem fajnie utrwala makijaż i bez problemu dogaduje się z korektorami pod oczy a konturowanie wykonane na nim nie robi się w ciągu dnia wyblakłe ani rozmyte. Wyświeca mi strefę T i to nawet tak dość mocno gdzieś tak po 6 godzinach noszenia, ale wystarczy jedna drobna poprawka by sobie to wszystko ogarnąć. Do wad tego wliczała nie będę ponieważ właściwości matujące nie były tutaj obiecane, ale wspomnieć o tym warto. Nie czepiam się również wydajności ani ceny. Moim zdaniem to świetny puder wygładzający i zmiękczający rysy i z tego też względu mocno go polecam i jeszcze do niego wrócę.