Joko Pump your Lashes, Volume and Lenght Mascara Pogrubiająco-wydłużający tusz do rzęs

Zacznę od designu, 10 ml opakowanie w klasycznej czerni prezentuje się całkiem elegancko, chociaż niczym szczególnym nie wyróżnia się na tle innych. Przyciąga za to opis producenta, który kusi „innowacyjną silikonową szczoteczką”. Brzmi obiecująco, prawda? Szczoteczka faktycznie jest ciekawa, bo ma z jednej strony dłuższe włoski, a z drugiej krótsze, co daje różne możliwości aplikacji. Teoretycznie krótsze włoski mają pomóc w precyzyjnym malowaniu nasady rzęs, a dłuższe, wydłużać i rozdzielać włoski. W praktyce... no cóż, tutaj już nie jest tak kolorowo. Muszę przyznać, że szczoteczka wymaga odrobiny wprawy. Trzeba dokładnie pilnować, którą stroną jej używasz, bo inaczej można skończyć z mało estetycznym chaosem na rzęsach. Nie ma też mowy o podkręceniu rzęs, silikonowe wypustki są dość sztywne, więc jeśli marzysz o naturalnym podkręceniu, musisz sięgnąć po zalotkę. Niestety, przekręcanie szczoteczki podczas aplikacji jest praktycznie niemożliwe, co ogranicza jej funkcjonalność. Jeśli chodzi o działanie, tusz faktycznie nadaje rzęsom głęboko czarny kolor, który ładnie podkreśla spojrzenie. Plus za brak grudek i sklejania, to zawsze duży atut. Formuła jest lekka i rzeczywiście dobrze współgra z wrażliwymi oczami, a także z soczewkami kontaktowymi. Tusz nie kruszy się w ciągu dnia, co dla mnie osobiście jest jednym z najważniejszych testów. Niestety, producent obiecuje zarówno pogrubienie, jak i wydłużenie rzęs, a w tej kwestii mam pewne zastrzeżenia. Efekt na moich rzęsach był bardzo subtelny, raczej codzienny niż spektakularny. Jeśli szukasz czegoś na wieczorne wyjście czy randkę, ten tusz może nie sprostać oczekiwaniom. Podsumowując: Joko Pump Your Lashes to solidny tusz na co dzień, ale raczej dla fanek minimalistycznego looku. Nie uczula, ładnie rozdziela rzęsy i zapewnia im głęboki kolor. Jednak jeśli liczysz na efekt WOW, możesz się rozczarować.