Inglot Pearl Eyeshadow Perłowy cień do powiek

Szukając jakichkolwiek perłowych cieni natrafiłam na te oto cienie z Inglota. Perłowe cienie w tych czasach jest jakoś ciężko dostać w morzu mocnego połysku i mocnych matów. Oprócz pereł z Freedom System których paleta jest naprawdę okrojona w porównaniu do tego jaka była kiedyś oraz cieni z Clinique za sporę pieniądze, które jak Inglotowe mają to perłowo-naturalne wykończenie i pereł z większą drobinką od Clarins, w sumie nie znam niczego innego. Dlatego stwierdziłam, że przetestuję jakie są te inne perłowe cienie od Inglota. Poza tym, przystępna cena, 15zł w stosunku do oryginalnych 45zł za cień ciut mniejszy od przeciętnego cienia w Freedom System. Właściwie nie wiem czy one są wycofywane, czy jak, szukałam na ich temat informacji i trudno było coś znaleźć. Na stronie obecnie jest tylko 8 kolorów, ale w sklepach i na wysepkach można jeszcze coś dostać. Paleta odcieni jest o wiele lepsza niż w Freedom System pod względem neutralnych kolorów - ecru, beże, ciepłe i neutralne brązy, coś takiego pseudo miedzianego, srebra i błękity (i typowo niebieski i turkus) oraz róże, których osobiście nie używałam bo odcienie jak dla mnie są nijakie i nie w moim stylu. Każdy cień jest zapakowany w solidne opakowanie, z dobrej jakości plastiku. Ogólnie jest to perła z większą drobinką, jak dla mnie efekt jest podobny do perłowych cieni z Clarins, ale. Są one delikatne i trzeba je zbudować. Łatwo podnoszą się i nakładają, bardzo fajnie się mieszają i nie musiałam męczyć ich dodatkowo pędzlem do blendowania. Połysku jest naprawdę sporo w porównaniu z bardziej stonowanymi naturalnymi perłami i perłami z malutką drobinką z Freedom System. A krycie, pigmentacja "bazy" koloru jest o wiele mniejsza w porównaniu z tą mniej błyszczącą perłą z FS (395 ma bardzo mocne krycie w porównaniu z 70 lub 73 - są to odcienie podobne, czyli takie ecru) i ciut mniejszą w porównaniu z ciemniejszymi, mocniejszymi kolorami z małą drobinką. Trwałość zależy od bazy lub jej braku bądź tego, czy ma się tłustą powiekę. Na średnim korektorze nawet się trzymało parę godzin i nie osypywały się jakoś mocno. Na słabym słabo, a bez jakiejkolwiek bazy na moich tłustych powiekach pod koniec dnia miałam tylko lekki połysk i lubią się osypać. A dobra baza wszystko zmienia. Testowałam je z bazą Inglota i w tym połączeniu trwałość jest naprawdę świetna! Do końca dnia pozostały takie same jak rano, nie osypywały się i nic się nie zrolowało. Za obecną cenę naprawdę warto je kupić, jak ma się dobrą bazę i wiadomo, lubi się perłowe cienie. Tak jak mówiłam na stronie jest mało kolorów, ale są nadal fajne kolory jak 95 i 100 - ciepłe brązy, 70 który jest takim biało-ecru z takim mieniącym się, trochę zimnym połyskiem. Polecam pytać się w sklepach czy Panie przypadkiem nie mają ich jeszcze po szufladach, bo czasami coś się uchowa. Błękity, srebra czy reszta brązów i beży. Srebra są bardziej delikatne, a brązy łatają dziurę w gamie pereł w Freedom System. Błękity są dość stonowane, bardzo w stylu początku wieku.