Oriflame Feet Up, Plum & Shea Butter, Nourishing Feet Cream Śliwka i Masło shea, Odżywczy krem do stóp

Nieraz przekonałam się jak zaskakująco dobrze kosmetyki do stóp marek katalogowych sprawdzają się na moich podeszwach. A ja mam naprawdę trudne w pielęgnacji stopy-odkąd pamiętam to mają ogromną skłonność do narastania zrogowaciałym naskórkiem, a co za tym idzie wszelkie modzele czy płaty stwardniałej skóry to niestety u mnie częste zjawisko. Mój TŻ ma ładniejszą skórę na stopach niż ja, autentycznie :/ Codzienna gruba warstwa treściwego kremu to mój wieczorny obowiązek, aby utrzymać te moje podeszwy w przyzwoitym stanie. Recenzowany produkt zamówiłam sobie z ciekawości, bardzo skusiła mnie tutaj obietnica śliwkowego zapachu, gdyż uwielbiam śliwki oraz wszystko co do nich nawiązuje. Bardzo pozytywnie mnie zaskoczył ten krem z Oriflame. Już po kilku użyciach nie tylko zauważyłam, ale wręcz poczułam różnicę-dawno nie miałam tak mięciutkich oraz miłych w dotyku stóp! Krem rewelacyjnie nawilża i zapewnia solidną porcję zmiękczającego odżywienia, nie straszne mu nawet suche pięty czy zrogowacenia na podeszwach. Efekt przy systematycznym stosowaniu jest rewelacyjny-stopy są piękne, miękkie oraz gładkie i nawet jak czasami pominę wieczorną aplikację to efekt utrzymuje się, nie ma natychmiastowego powrotu skóry do stanu początkowego. Produkt ma bardzo treściwą konsystencję chociaż na pierwszy rzut oka wydaje się lżejsza, kremowa, to jednak jest dosyć konkretna. Lubi się mazać, dlatego jednorazowo trzeba nakładać go małymi porcjami, aby uniknąć białych mażących się smug, które nie chcą się wchłaniać, ale brudzić wszystko to już tak. Zapach miał być tutaj głównym atutem, jednak w rzeczywistości okazał się dosyć mdły i nijaki. Daleko mu do moich ulubionych kosmetycznych śliwek(Avon Słodka Śliwka i Wanilia na zawsze w mym sercu </3 ), w ogóle to mu do śliwki daleko, ale że jest to zapach delikatny oraz nienarzucający się, to wybaczam. Co do opakowania-nakrętka zamykana na zatrzask/klik byłaby lepszym rozwiązaniem niż odkręcany korek, który łatwo zgubić przy nakremowanych dłoniach. Jako, że produkt to limitka to polecam zrobić zapas, nie zawiedziecie się. Sama obkupiłam siebie i siostrę, obie jesteśmy zachwycone tym kremem ;)