Solpharm Selfie Dermic, Kryjąco-matujący krem tonujący do twarzy 

Oceniam odcień 01 jasny. Mam cerę jasną ale nie alabastrową taką w odcieniu podkładu Ivory i ten odcień jest idealny. Mam cerę wrażliwą i tłustą. Musiałam się nauczyć go używać i zrozumieć o co w nim chodzi ale warto. Ten krem tonujący jest dość suchy (ale nie wysusza!) jest to duża zaleta dla cery tłustej ponieważ z czasem kiedy sebum się wytwarza wygląda on coraz lepiej. Nigdy nie używam go na czystą twarz bo ten krem się wchłania i pigment znika. Zawsze używam go na lekki krem (teraz Miya z mikroalgami) i to po jakimś czasie od wchłonięcia kremu kiedy czuję że cera jest już nawilżona aby nie wchłaniała pigmentu. Zaczynam od policzka, potem nos i drugi policzek.. co ważne nakładam go krótkimi ruchami 1 palcem. Trzeba to robić dość szybko i delikatnie muskając dociągając podkład do kolejnego miejsca. Na końcu patrzę czy wszędzie jest równomiernie. Ten krem jest suchy łączy się z płynami skóry z każdą godziną wygląda coraz lepiej jak normalny podkład. Krycie jest mocne. Ja używam też przed wyjściem z domu jak teraz jest wiatr i zimno bo przez to że jest to krem a nie sam podkład jest dodatkowa warstwa choć cienka ochrony skóry. Odczucie po nałożeniu jest niezwykła lekkość coś jak po kremie Alantan sensitive i skóra naprawdę oddycha. Czuć że jest to lecznicze a nie drogeryjne takie delikatniejsze.

Jakie to jest złe! Jeżeli ten produkt ma pomagać młodym ludziom w maskowaniu niedoskonałości, to lepiej, żeby w ogóle tego nie robił. Bo po prostu będą wyglądać gorzej. Sam zamysł jest ok, bo kremy prócz maskowania niedoskonałości, mają działać też przeciw ich powstawaniu. Krem ma dwa odzienie, jasny i ciemny. Ani jeden, ani drugi nie wpisuje się w typowe dla Polaków odcienie skóry. Producent poleca też mieszać je ze sobą, a więc kupić dwa, sprytne. Kremy bardzo szybko zastygają, więc nałożenie jednego to wyczyn, a takiej mieszanki dwóch kolorów, to już w ogóle graniczy z cudem. Kremy bardzo się plackują podczas szybkiej aplikacji, źle rozprowadzają, podkreślają wszystkie suche skórki, co przy trądziku wygląda okropnie, a do tego ciastkują się. Przypudrowanie nic nie daje, tylko pogarsza sprawę. Niezależnie od nałożonej pielęgnacji, niezależnie od tego, co będzie bazą po te kremy, efekt jest zawsze taki sam. Naprawdę nie polecam.