Rok 2023 to dla mnie czas w którym postanowiłam odkryć na nowo pewne kosmetyki używane 10 lat temu gdy byłam nastolatką z małą świadomością kosmetyczną(w sumie fajne czasy, jakoś tak było lżej oraz prościej).
Na pierwszy ogień poszedł mój pierwszy świadomie kupiony krem do twarzy(inny niż ochronny Bambino), czyli Ziaja Oliwkowa w lżejszej formule.
Moja pielęgnacja cery w tamtym okresie ograniczała się do mycia szarym mydłem 2xdziennie, toniku ogórkowego oraz okazjonalnego peelingu i maseczki w saszetce, a kremy traktowałam wrogo obawiając się zapychania mojej tłustej cery. Złuszczanie, filtry, sera, kwasy, dwuetapowe oczyszczanie, woda termalna? A komu to potrzebne?
Tę Ziaję kupiłam wtedy, bo była tania(na skromny budżet licealistki akurat) i miała dobre oceny na KWC, także wśród posiadaczek cer mieszanych/tłustych. Oczywiście jak kładłam go codziennie wieczorem to mnie zapchał, obciążył cerę i wkurzył, więc znowu przestałam się kremować na następne lata. A jak już zaczęłam tę sztukę na nowo to byłam już dorosłą kobietą z większym budżetem na kosmetyki i przechodziłam też fazę(wprawdzie krótką, ale jednak), że tańsze produkty nie są wartościowe.
Dzisiaj podchodzę do tego kremu z dużo większą świadomością kosmetyczną zbudowaną na pracy w aptece gdzie idzie sporo kosmetyków+cały czas się edukuję w zakresie pielęgnacji, no i moja cera oraz to jak o nią dbam też się zmieniło.
I wiem, że na co dzień jest za ciężki dla mojej cery. Mimo, że producent określa go jako ,,lekka formuła" to on wcale taki nie jest-ma postać gęstą, wręcz trochę tępą na skórze i zostawia tłusty film. Lekki to on jest, ale tylko w odniesieniu do oryginalnego kremu oliwkowego w zielonym słoiczku.
Przy codziennym stosowaniu recenzowany produkt obciąża cerę-wprawdzie nawilża i zmiękcza skórę, ale też powoduje wysyp zaskórników.
Jednak stosowany raz lub dwa w tygodniu jest moim sprzymierzeńcem. Zimą stosuję złuszczanie kwasowe i w tym sezonie stoi ono pod znakiem peelingów-najpierw 10% Faceboom Seboom, teraz zaś 30% Skinimal. O ile tłusty aspekt moje cery to uwielbia reagując rozjaśnieniem oraz oczyszczeniem, tak ten wrażliwy oraz lekko naczynkowy aspekt mówi wprost-szybko złagodź podrażnienia. I ten krem się do tego nadaje naprawdę dobrze-koi oraz uspokaja skórę , wycisza zaczerwienie, a jego tłustość działa wtedy jak otulający kompres łagodzący. Stosowany z taką częstotliwością oraz w tym celu absolutnie nie powoduje wysypu czy obciążenia cery.
Poza tym bardzo lubię go stosować jako balsam do ciała-zmiękcza skórę i głęboko nawilża nawet tę w gorszej kondycji(tej zimy kondycja włosów, paznokci, ale także skóry mi się posypała). Krem radzi sobie z przesuszoną skórą na łydkach, zmiękcza stwardniałą na łokciach. Po goleniu wycisza skórę, łagodzi zaczerwienione kropki od maszynki, daje sobie także radę ze skórą podrażnioną po zabiegu depilacji laserowej, przynosi ukojenie bez dodatkowego rozogniania.
Zapach niezmienny od lat, taki świeży i kremowy, lekko trawiasty i charakterystyczny dla całej serii Ziaja Oliwkowa. Osobiście uwielbiam :)
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie