Lily Lolo BB Cream Naturalny krem BB

Próbkę kremu kupiłam na fali zupełnego zachwytu podkładem mineralnym. Byłam ciekawa, czy też jest tak wspaniały. Nie jest. Kupiłam najjasniejszy odcień, trochę za jasny ale drugi w kolejności byłby za ciemny - najlepiej byłoby mieszać dwa odcienie. Jeśli chodzi o właściwości pielęgnacyjne to dla mnie jest to trochę wydmuszka-na początku składu nie ma niczego nadzwyczajnego, kokosowe pochodne mogą zapchać cery ku temu skłonne, a gliceryna wysoko nie każdemu służy na dzień (np mnie-twarz mi się jakby poci). Kolor jest naprawdę jasny ale to żaden problem, bo po nałożeniu na twarz... znika zupełnie. Wiem, że to tylko krem bb a nie podkład ale producent pisze o "wyrównaniu kolorytu skóry". Nic takiego nie następuje. Krem może się sprawdzi u osób z idealnie gładką twarzą. Ja po jego nałożeniu, dowiedziałam się l, że na czole mam jakieś nierównomierne grudki (podkreśla wszelkie nierówności twarzy, takie których bez żadnego kremu nawet nie widać).

Bardzo lubię podkład mineralny z lily lolo i zamawiając kolejne opakowanie skusilam się na krem BB, które wtedy były szalenie modnym produktem:) Cena była dość powalająca jak na moj budzet w tamtym czasie, ale bylam przekonana ze zamawiam idealny kosmetyk, o super składzie, dobrej jakości i wzorowym działaniu. Tymczasem wczoraj znalazłam w odmętach szuflady prawie pełne, przeterminowane opakowanie, które od razu poszło do kosza i powinno się tam znaleźć juz dawno temu. Opakowanie ma śliczną, minimalistyczną estetykę, aplikacja typowa dla podkładów w tubce. W srodku prawdopodobnie zostałaby duuuza ilość produktu nie do wycisniecia pompką i zwykle w takich sytuacjach rozcinam opakowanie zeby wydobyć całkiem pokaźną ilość „resztek”, tu nie dotrwałam do tego etapu???? Krycie jest minimalne, cerę mam praktycznie bezproblemową i niewiele do przykrycia, ale ten krem nie przykryje Wam NIC. Stad od razu nasuwa się pytanie - po co używać kremu BB, jeśli można posmarować się zwykłym kremem na dzień a efekt bedzie NAPRAWDĘ lepszy? Bo niestety, mimo minimalnego nasycenia kolorem, miałam wrazenie, ze i tak odznacza mi się na twarzy - nie była to kwestia zle dobranego odcienia, tylko tego, ze krem nawet w minimalnym stopniu nie stopił się ze skórą. Po paru godzinach zaczęłam świecić się jak tafla, a problem przetluszczajacej się skory praktycznie mnie nie dotyczy. Twarz była jakby oblepiona, przeciążona i krem bardzo mi na niej przeszkadzał. Zrobiłam kilka, jak nie kilkanaście podejść i każde zakończyło się tak samo. Były to jedne z moich najgorzej wydanych pieniędzy na kosmetyki, nigdy przenigdy juz się na niego nie skuszę i Wam tez radzę omijać go szerokim łukiem

Średni krem bb. Na pierwszy rzut oka konsystencja jest fajna, dosyć gęsta i treściwa, jednak przy nakładaniu maże się i trzeba bardzo uważnie rozprowadzać, żeby nie zostawały smugi. Krycie jest baaaardzo małe, większość kremów bb, które miałam wcześniej kryło lepiej. Nie oczekuję oczywiście krycia na maksa, bo to nie podkład, ale jednak coś tam powinien robić. Zapach w nutach ziołowych, może niektórym nie odpowiadać, mi nie przeszkadza. Efekt nawilżenia całkiem ok (chociaż zawsze nakładam go na krem nawilżający oraz filtr). I tu jego największy minus - krem bb nie posiada żadnego spf. W wielu konkurencyjnych kremach bb jest ten dodatek i jest to dla mnie istotne, bo używam filtrów cały rok. Lubię, jak bb jest z filtrem, bo nie muszę osobno nakładać kremów spf (które są często tłustawe i skóra się po nich świeci). Wydajność niespecjalna, bo żeby cokolwiek przykryć czy wyrównać koloryt, trzeba nałożyć dwie do trzech pompek. Trwałość na twarzy w ciągu dnia też nie jest powalająca. Łatwo się ściera i szybko znika. Cena wydaje mi się nieco wygórowana za taki prosty kremik bb. Owszem, jest przyjemny, naturalny, nie wysusza skóry, ale też nie ma żadnego efektu wow. Więcej go nie kupię.

Mineralne kosmetyki od lilylolopl na dobre zagościły w mojej codziennej pielęgnacji. Makijaż z ich udziałem to prawdziwa poezja Od kiedy zaczęłam używać kosmetyków tej marki zauważyłam, że mój makijaż wygląda bardziej profesjonalnie a jednocześnie zdrowo. Od kilku tygodni używam mineralnego kremu BB o lekkiej formule, w którego skład wchodzą odżywcze składniki o właściwościach przeciwstarzeniowych i nawilżających oraz mineralne pigmenty zapewniające wyrównanie kolorytu cery. Ten krem może być używany również jako podkład zapewniając lekkie krycie i efekt zdrowej, promiennej skóry. Krem rewelacyjnie się sprawdza również jako baza pod podkład mineralny. Ja zamówiłam krem w odcieniu Light, najbardziej dopasowanym do kolorytu mojej skóry, który jest w tonacji średnio jasnej Ten krem sprawdza się u mnie fantastycznie a dużym plusem jego używania jest bez wątpienia naturalny skład, w której nie znajdziemy silikonów. Krem daje efekt ujędrnienia i działa przeciwstarzeniowo na skórę i zawiera składniki nawilżające tj. hialuronian sodu, ekologiczny aloes oraz olejek jojoba Krem BB zapewnia jednolite krycie oraz rozświetlenie cery. Zawarte w składzie naturalne antyoksydanty dają ochronę przeciwbakteryjną a sam krem jest idealnym kosmetykiem również dla wegan Łatwa poręczna tubka 40 ml pozwala na sprawną aplikację a sam krem jest bardzo wydajny.

Jako krem nie sprawdza sie, nie nawilaza, nic nie robi. Mnie szczypie skóra jeśli nałożę na twarz bez kremu pielęgnacyjnego. Sądziłam, ze zapach to wynik zmieszania składników kremu, nie osobna kompozycja dodana... dla mnie smierdzi parafiną. Wyrównuje koloryt delikatnie i tyle. Za ta cenę można znalezc coś znacznie lepszego.

Odcień ładnie dopasowuje się do karnacji i nadaje jej zdrowy wygląd. Może być bazą pod podkład, bo "lubi się" z większością podkładów, ale mnie szkoda zakrywać jego zdrowy kolor cięższymi kosmetykami.

Oceniam odcień #light Fajna konsystencja, przyjemny zapach (kojarzy mi się z zapachem lasu), dobrze wyrównany koloryt i wygładzenie, całkiem niezłe krycie jak na krem bb, brak efektu maski. Naturalny efekt upiększonej cery. Ideał, prawda? No właśnie nie ideał bo efekt utrzymuje się 5 minut i po tym czasie czar pryska, cera staje się tłusta, świecąca, lepiąca. Drugie podejście to jako krem pod makijaż mineralny i znowu niewypał, makijaż się po prostu zwarzył :(

Krem BB to moje must have na lato. Tutaj mamy krem o naturalnym składzie, który oprócz tego, że upiększa to jeszcze dba o skórę. Zawiera składniki nawilżające tj. hialuronian sodu, ekologiczny aloes oraz olejek jojoba, bez silikonów i zbędnych dodatków. Zawarte składniki posiadają działanie przeciw starzeniowe i antybakteryjne. Opakowanie to wygodna, miękka tubka z pompką w charakterystycznej dla marki, eleganckiej szacie graficznej. Zapach specyficzny, delikatnie ziołowy, czuć, że to produkt naturalny. Posiadam najjaśniejszy kolor czyli Fair to bardzo ładny, jasny, neutralny beż. Myślę, że sprawdzi się u większości bladziochów. Najlepiej nakładało mi się go palcami i doklepywało gąbeczką, ładnie się rozkładał. Krycie jest delikatne (przypomina krem tonujący) z możliwością zbudowania do średniego. Raczej w kierunku wyrównania kolorytu niż zakrycia niedoskonałości - w końcu to nie podkład ;) Wykończenie ma naturalne, delikatnie rozświetlające. Przez zawartość składników nawilżających szczególnie sprawdzi się dla skóry suchej, przy mojej mieszanej wymaga utrwalenia strefy "T" dobrze absorbującym sebum pudrem. Sprawdził mi się super jako baza pod podkład mineralny, wyrównał kolor cery i stworzył warstwę do której podkład ładnie się przykleił. Produkt polecam dla wielbicielek naturalnych kremów BB, szczególnie posiadaczek cer suchych i nie wymagających mocnego krycia :)

Mam cerę mieszaną, przetłuszczającą się na nosie i czole. Krem ma bardzo specyficzny ziołowy zapach, który błyskawicznie znika po nałożeniu na skórę. Kolor fair (neutralny, bardzo jasno-beżowy) jest IDEALNY dla bladziochów (nawet dla mnie, a posiadam jasne, żółto-oliwkowe tony) i błyskawicznie stapia się z kolorem skóry. Trochę zrolował się na moim ulubionym kremie nawilżającym, ale nie było dużej tragedii. Nakładanych palcami zostawił lekkie smugi w kilku miejscach. Produkt jest praktycznie niewidoczny na twarzy przez bardzo lekkie krycie, ale genialnie zakrywa rozszerzone pory, ale trochę trudniej radzi sobie z rumieniem na policzkach. Wykończenie jest bardzo ładne, naturalne (nie świeci się, ale też nie jest matowy). Trwałość niestety to słaba strona tego kremu, po 3 godzinach zniknął z podbródka i policzków (żaden krem ani podkład tego mi tego nie zrobił). Nie wchodzi w zmarszczki mimiczne wokół ust.

Na przekór negatywnym opiniom zakupiłam próbkę, a później pełnowymiarowe opakowanie. Krem bardzo dobrze się u mnie sprawdza i jest stałym elementem mojej makijażowej kosmetyczki. Opakowanie jest rewelacyjne. Tubka z pompką pozwala na higieniczne korzystanie z produktu. Sam kremik jest cudowny dla mojej wrażliwej skóry, a co najważniejsze - nie powoduje zapychania. Używam go samodzielnie na co dzień lub jako bazę pod makijaż mineralny. Wyrównuje koloryt skóry i nadaje jej zdrowego blasku. Nie oczekuję od niego zakrywania czegokolwiek na twarzy, gdyż nie taka jest rola kremu BB, od tego jest makijaż. Nakładam go zazwyczaj gąbeczką blend it i ten sposób aplikacji daje najlepszy efekt na mojej skórze.

Opakowanie śliczne, kolorystyka czarno biała, prosta i bardzo elegancka. Dodatkowo wszystkie produkty pakowane są w kartonowe pudełka z logiem LILY LOLO. Krem BB zamknięto w 40 ml. zakończonej czarnym korkiem i pompką. Odcień kremu BB, który posiadam to MEDIUM- jest to odcień średni w tonacji ciepłej (najciemniejszy kolorek z tej serii). Idealny dla mnie !! Zapach ładny, delikatny, lekko cytrynowy. Konsystencja jest raczej lekka, przypomina krem tonujący. Rozprowadza się bezproblemowo, nie pozostawiając smug czy nierówności w kolorze. Twarz wygląda promiennie i naturalnie. Krycie jest bardzo słabe, zakryje tylko delikatne zaczerwienienia. Jeżeli macie sporo do ukrycia, warto wykorzystać krem bb jako bazę pod podkład mineralny. Jak dla mnie jest okej :)

Jestem na nie. Jak na krem BB kryje bardzo słabo, słabiutko, słabiuteńko, nie nawilża, nie stanowi dobrej bazy pod puder sypki, co więcej on powoduje, że cera przetłuszcza się szybciej i mocniej a nakładany nań puder sypki potrafi się szybciej zważyć. Kosmetyk absolutnie zbędny, wyrzucone pieniądze. Właśnie wyrzuciłam niemal pełne opakowanie, był przeterminowany....

W szale kremów BB, jak i kosmetyków naturalnych, sięgnęłam po produkt Lily Lolo. Byłam niezbicie przekonana, że jakość idzie w parze z ceną, więc ochoczo wydałam niemalże 80 zł na to, niestety rzekome, cudo. Pierwszy kontakt z tym kremem BB sprawił, że zauroczyłam się nim, jednak powodem takiego stanu był wygląd opakowania. Niestety, na wyglądzie opakowania mój zachwyt się skończył. Specyfika kremu BB od Lily Lolo opiera się na tym, że jego krycie jest tak delikatne, że wręcz minimalne. Słowem, jesteśmy bez szans, jeśli o mowa o zatuszowaniu jakichkolwiek niedoskonałości za pomocą tego kremu BB. Stąd i tytuł tej recenzji - można stwierdzić, że ten kosmetyk przeznaczony jest dla cer o stanie niemalże idealnym, ale po co posiadaczkom takich cer krem BB? Po kilku godzinach z tym, wprawdzie bardzo lekkim, kremem BB moja cera zaczęła się błyszczeć, a świecenie to jest wadą niemalże nie do przyjęcia. Zaskoczyło mnie również to, że te dosłownie kilka godzin z BB Lily Lolo sprawia, że mam ochotę natychmiast zmyć ten krem ze swojej twarzy - wprawdzie kosmetyk nie waży się, ale pomimo lekkiej formuły obciąża moją cerę. Przechodząc do posumowania mogę stwierdzić, ze krem BB od Lily Lolo przeznaczony jest dla ludzi o cerze idealnej, którzy będą nakładać go na maksymalnie kilka krótkich godzin. Mając na uwadze opisane wyżej świecenie się mojej cery, jakie występuje nawet wtedy, kiedy mogę szczycić się jej idealnym stanem, po zużyciu trzech opakowań tego kosmetyku odsyłam go do lamusa. Z pewnością obojętnie minę jego obecność w Internetowych drogeriach, albowiem nawet te piękne opakowanie nie jest w stanie skusić mnie do jego ponownego zakupu.

W przeszłości miałam tylko jakieś próbki kremów BB i nie wspominam tych doświadczeń dobrze, dlatego się zdziwiłam, że doświadczenie z próbką tego kremu było takie przyjemne, dlatego też przy okazji promocji zakupiłam całe opakowanie. Nie używam żadnych kremów tylko bio oil. Wcześniej używałam fluidu i pudru sypkiego, teraz odstawiłam wszystko i używam tego kremu i jestem zadowolona. Mniej mnie wysypuję niż przy poprzedniej kombinacji, ładnie wyrównuje koloryt, pory nie pracują tak bardzo. Próbowałam również z pudrem z tej firmy, ale ta kombinacja niestety u mnie się nie sprawdza, wtedy sebum szaleje i buzia baaardzo się świeci, ale nie rezygnuję, spróbuję za jakiś czas znowu, podobno cera musi się przyzwyczaić do kosmetyków mineralnych. Zmiany z normalnych kosmetyków na wege minerały nie żałuję. Aktualnie cały mój makijaż na co dzień to właśnie tylko ten kremik, tusz do rzęs i oczywiście jakaś pomadka/szminka. Trzeba próbować :) Pozdrawiam

Jam uwielbiam mineralne kosmetyki to ten krem bb to nie wypał moim zdaniem! Okropnie wygląda na cerze, przez ilość olejów twarz świeci się jak kula dyskotekowa, nie nawilża, zapchal moja skórę... Jakość zerowa a cena jak z kosmosu...także odradzam już lepiej nie użyć niczego a efekt gwarantowany lepszy :)

Straszna jakosc, straszna cena. Nie wiem kto ustala te ceny ale ten krem BB nie jest warty nawet 5 zl. Nie nawilza, cera po nim jest tlusta, swieci sie. Nie zakrywa zaczerwien , nie nadaje nawet koloru skorze. Ani to podklad ani krem. Niepotrzebne cos na ktore wyrzucilam mase kasy! Odradzam. Mecze sie zeby to zużyć niesamowicie. A jeszcze ponad polowa.... Używam tego produktu od: trzech miesiecy Ilość zużytych opakowań: jedno

Zacznę może od tego, że jak chodzi o makijaż, jestem początkująca i z niczym kremu nie porównam, jako że jest to mój pierwszy krem bb (do przekonania się do podkładu z prawdziwego zdarzenia jeszcze długa droga mam wrażenie). Cieszę się, że moją przygodę z wyrównywaniem kolorytu skóry zaczęłam od tego produktu, ponieważ jest lekki, nie czuć go na skórze. Krycie ma delikatne, popękane naczynka można spod niego dostrzec, lecz jedynie z niewielkiej odległości. Ogólnie fajna sprawa dla początkujących, bo krycie nie jest \'chamskie\'. Wydaje mi się, że ma różowe pigmenty, bo aby do mojej neutralnej, jednak lekko żółtawej skóry go dopasować, dodaję trochę podkładu mineralnego buterscotch tej samej firmy (a żółte to to niesamowicie!)(+wtedy krycie nadal jest jednak lekkie) W ciepły dzień(36-38*C) niestety zaczęło robić się ciastko. Podsumowując: +nie czuć go na skórze +\'miłe\', delikatne krycie (czyli jakoś tak lepiej ale nikt nie wie dlaczego :)) +kiedy mówiłam, że mam coś na twarzy, słyszałam, że nie widać żadnej dodatkowej warstwy c: +nie jest matowy, lecz też się nie błyszczy, fajne wykończenie +-nie tyle, że nieprzyjemny, co po prostu dziwny słodki zapach -cena -nie nadaje się na naprawdę gorące dni -różowe tony Używam tego produktu od: 2 miesięcy Ilość zużytych opakowań: zaczęte pierwsze

BB Cream zakupilam po tym jak wyporbowalam probke. Mialam wersje ciemniejsza, ale pelnowymiarowe opakowanie wzielam jasne. Krem nie tonuje mocno mojej cery. Wyrownuje jej kolorty, ale jakos tak niezauwazalnie, bo wlasnie nie tonuje tak jak by czlek oczekiwal od tego typu produktu, jednak cera jest bardziej jednolita, pory jakies takie mniejsze. Krem takze nie nawilza mocno. W zimie kiedy mialam wysuszona cere, musialam uzywac pod spod jeszcze inny krem, sam byl mi za slaby. Kupilam go z mysla o mineralach tej samej marki, ale i innych tez i bardzo dobrze sie ten duet sprawdzil. Wiosna nie bylam go pewna czy to to, bo sam czasami byl mi za malo, a z kremem pod spod bylo juz za duzo i cera sie szybciej i mocniej przetluszczala. Z drugiej strony, mialam taki okres jak wiosna przyszla, ze troche moja skora twarzy nie wiedziala czego chce. Czy jeszcze tresciwszy krem powinnam uzywac, czy juz wybrac lzejsza jego wersje i mi cera szalala, wiec nie koniecznie to ten krem byl problemem, a raczej pogoda. Raz cieplo i tresciwy krem nie pasuje, wiec na dugi dzien uzywalam tego bb samego, ale juz pogoda byl zimniejsza i mnie wysuszylo i cera sie mocniej i szybciej przez to zaczela tluscic. Postanowilam przeczekac ten okres i uzywac go dalej jak pogoda sie ustatkuje. Na okres zimowy z innym kremem pod spod to mi on pasuje. Narazie znalazlam inny BB z filtrem 20 i Lily Lolo stoi nieuzywany, ale nie omieszkam go latem przetestowac. Nie mam w planach zeby bylo to moj letni krem na dzien, bo filtra nie ma, ale zobaczyc jak sie bedzie sprawowal inna pora roku, to jestem ciekawa. Jedno wiem napewno jak na zewnatrz mamy ni to zime ni to wiosne i cera sama nie wie czy juz jest tresciwszy krem za duzo, czy moze jednak w sam raz, to nie bylam z tego bb zadowolona. Wolalam pod mineraly uzyc zwyklego kremu. Używam tego produktu od: hmmm chyba grudnia 2014 r. Ilość zużytych opakowań: polowa pierwszej tubki