Nabla Diva Crime Lipstick Matowa pomadka do ust

Kupiłam ze względu na kolor- czerwień o nazwie Dragonfire (seria w złotym opakowaniu). Jako fanka intensywnych kolorów na ustach, nie mogłam przejść obojętnie obok cuda o takiej nazwie. Zaskoczyła mnie wielkość opakowania- jest niewielkie w porównaniu do tradycyjnych opakowań (gramaturowo dostajemy taką samą ilość produktu jak np. w pomadkach L'oreala czy Maybelline).

Kupiłam te pomadkę w kolorze "Bye Bye Birdie" czyli neutralny brąz/nude. Wydawało mi się, że będzie to mój idealny nude ale, niestety, wygląda na mnie jakoś dziwnie więc oddałam ją mamie, która jest z niej bardzo zadowolona. To prawda, że formuła jest wyjątkowo komfortowa i praktycznie niewyczuwalna na ustach, jest również trwała jak na tak kremową konsystencję i nie wysusza ust. Ktoś tu pochwalił zapach, a to właśnie zapach najbardziej mi w niej przeszkadzało. Pomadka pachnie chemicznie, co prawda nie tak odrażająco jak pomadki z NYX'a (te tradycyjne), ale na tyle nieprzyjemnie, że nie miałam ochoty po nią sięgać. Jest to po prostu chemiczna woń, w żaden sposób nie zatuszowana. Mimo to, mam ochotę wypróbować jeszcze dwa odcienie - "Closer" i "Boheme" bo wydają mi się niezwykle ciekawe. Mam nadzieję, że pachną inaczej niż "Bye Bye Birdie"...

Naprawdę cudowna pomadka! Posiadam odcień Boheme, który staje się nudziakiem w mocnym sztucznym świetle, ale za to mocno ciemnieje w fiolet w świetle dziennym. Produkt niesamowicie trwały, podczas pracy poprawiam ją raz. Bardzo okej się zjada, nie wygląda tragicznie, schodzi równomiernie - ale też i sam proces zjadania jest czasochłonny ;) Konsystencja bardzo milusia, nie lepi się, po prostu bardzo przyjemnie się ją nosi! Opakowanie eleganckie i solidne. Warta swojej ceny!

Jest to najdrozsza (zaplacilam za nia niecale 50 zl na promocji) ale tez najlepsza pomadka w mojej kolekcji. Podobalo mi sie kilka kolorow, ale zamowilam najbezpieczniejszy dla mnie - zgaszony roz Ombre Rose. Juz od pierwszego nalozenia wiedzialam, ze jest to cos innego w mojej kolekcji. Pomadka jest jakby bardzo rzadka, bardzo lekka w konsystencji, ale wystarczy jedno pociagniecie by calkowicie pokryc usta. Kolor jest piekny i bardzo twarzowy. W ogole nie wysusza ust, w ogole tez jej na ustach nie czuc. Jak dla mnie, trwalosc ma najlepsza ze wszystkich tego typu pomadek. Zjadlam wlasnie tlusty obiad (pizze) i innej pomadki dawno by nie bylo, ale ta sie zjadla jedynie na srodku i to w bardzo subtelny sposob. Wydaje mi sie, ze barwi usta, ale nie w chamski, widoczny sposob, dzieki czemu nie znika do konca nawet po posilku. Podoba mi sie opakowanie, jest bardzo eleganckie, podoba mi sie tez sklad i ze jest cruelty free. Szkoda, ze sa dosyc drogie, ale za taka jakosc mozna wydac wiecej. Juz wiem, ze na pewno kupie inne odcienie. Mam nadzieje, ze inne sa rownie twarzowe jak Ombre Rose, bo mimo przejrzenia niezliczonej ilosci zdjec i swatchy w internecie nigdy nie ma sie pewnosci jak bedzie wygladac na nas. Ten kolor jednak bedzie pasowal kazdemu. Marka Nabla nie przestaje mnie zadziwiac rewelacyjna jakoscia oferowanych produktow.

Szminka w pięknym, eleganckim opakowaniu. Ładnie pachnie, ma fajny skład i przyjemną konsystencję. Łatwo maluje się nią usta, ale lepiej wygląda z konturówką. Kolory śliczne, tak samo wyglądają na ustach. Nie wysusza ust, ale nie jest zbyt trwała. Szkoda.

Kupiłam pomadkę spontanicznie ponad tydzień temu w sklepie stacjonarnym w Warszawie za 54 zł, zachęcona przez sprzedającą naturalnym składem i dobrą pigmentacją. Miałam ochotę na jakąś udziwnioną czerwień - wybrałam kolor "Beverly", który jakby łączy czerwień z odrobiną fuksjowego różu, trudno to opisać. efekt końcowy zależy zawsze od światła. podoba mi się ta niejednoznaczność. cała linia ma interesujące kolory. Pomadka jest bardzo kremowa, takie też jest jej wykończenie. Jak dla mnie tak powinien wyglądać idealny mat - gęsty, pięknie kryjący kolor i wrażenie pełnych zdrowych ust bez efektu błyszczenia. Pigmentacja świetna, pomadka się dobrze rozprowadza i kryje pięknie za jednym pociągnięciem. Pierwsze zadowolenie. Po kilku godzinach pojawił się zachwyt. Wspaniała trwałość i brak wrażenia suchych ust. Moje mają sporą skłonność do wysychania, maty zawsze szczególnie je męczą, więc nie sięgam po nie zbyt często, choć tak lubię. tę pomadkę nosiłam kilka dni bez większego uszczerbku. po zmyciu używałam na noc czegoś regenerującego i następnego dnia mogłam jej znowu używać. Nawet jeżeli miałam jakąś suchą skórkę - ładnie ją pokrywała. Nie nosiłam jej nigdy cały dzień, bo nie miewam takiej potrzeby - 6 h to max, ale przez ten czas pięknie się sprawowała. Jakaś poprawka tylko po posiłku i to bardziej dla świętego spokoju. wspaniałe pomadkowe odkrycie. i do tego bardzo ładne, proste, ale eleganckie opakowanie. na pewno kupię inne kolory (w pierwszej kolejności odcień "domina").