Lirene Dermoprogram Antycellulitowa bio-lipoliza, Profesjonalny żel ujędrniający z yerba matte i kofeiną 

Ma na celu redukcję tkanki tłuszczowej, likwiduje obrzęki dzięki czemu ma wysmuklić uda i modelować sylwetkę. Skóra po zastosowaniu ma być sprężysta i gładka i w sumie takowa jest. Ja nie wierzę w cuda bo tak jak zawsze będę powtarzać nic nie dzieje się bez chęci choćby ćwiczeń czy też wykluczenia np.soli w potrawach. Co do żelu ładnie pachnie, ma wydajną żelową konsystencję, dobrze się wchłania.

Skusiło mnie połączenie kofeiny i yerba matte, no i oczywiście masażer w zestawie gratis :) Żel jest lekko zielony, o fajnej konsystencji. Zapach jak dla mnie rewelacja! Chciałam popracować trochę nad udami, bo wiadomo sezon na sukienki rozpoczęty. Połową sukcesu jest regularność stosowania. Jeśli ktoś liczy na to, że pomasuje raz i będzie efekt wow to niestety się rozczaruje. Tak samo jeśli ktoś leży lub siedzi 8h i liczy na cud, 10kg i 20cm mniej. Taki żel to wspomaganie dla skóry, a nie zastępstwo za aktywność fizyczną, dietę czy nawadnianie. Dopiero gdy połączymy żel z innymi czynnikami efekty naprawdę będą świetne. Tuba bardzo wygodna i poręczna. Skóra gładziutka, widzę że wygląda zdrowiej, jędrniej. Stosuje 2x dziennie. Podoba mi się efekt. Niestety trzeba trochę dyscypliny by robić to regularnie. Kupiłam za ok. 20 zł (żel + masażer)

Nie jestem typem sportowca, nie stosuję diet, ale stosowałam już kilkanaście produktów tego typu i widziałam efekty. Tutaj - hmm...stosuję trzeci tydzień, drugie opakowanie, dwa razy dziennie wmasowuję w całe nogi. Póki co moim zdaniem tylko pięknie pachnie - bardzo obiecująco i profesjonalnie. Coś jak stary wycofany Glucoblock firmy Vichy, z tą różnicą, że tamten dawał widoczne rezultaty i to w krótkim czasie. A tu...nic nie widzę. Ani ujędrnienia, ani zmniejszenia obrzęków, z którymi się zmagam, ani wyszczuplenia. Liczyłam chociaż na "lżejsze nogi", ale i w tym punkcie się przeliczyłam. Pachnie natomiast rzeczywiście wyjątkowo i to sprawia, że używając tego produktu nabiera się wiary w jego działanie. Cena - jak na to działanie - zdecydowanie za wysoka. 24 zł w Rossmanie? To za dużo. Nie wiem czy kupię trzecie opakowanie. Jeśli tak to dla zapachu i kolejnej szansy, albo raczej poczucia, że coś robię dobrego dla moich nóg, w końcu żel zawiera zbawienną ofeinę.

Na początku mojej recenzji zaznaczę to, co istotne, a może nie dla każdego oczywiste - nigdy nie oceniam tego rodzaju produktów w oderwaniu od zdrowego trybu życia, odpowiedniego odżywiania, ćwiczeń. Dla mnie balsamy antycellulitowe i wyszczuplające są tylko dodatkiem, głównie poprawiającym stan skóry (ujędrnienie, napięcie) i nie wymagam od nich cudów pt. leżę na kanapie, pochłaniam chipsy i czemuż to kosmetyk nie działa? ;P Sprawa wyjaśniona, możemy więc przejść do meritum :) Żel otrzymałam w paczce dla recenzentki miesiąca - bardzo mnie ucieszył, bo tego rodzaju kosmetyki stosuję regularnie na co dzień, a z tym się wcześniej nie poznałam. Aktualnie, po ponad miesiącu codziennego stosowania, skończyłam całą tubę i mogę podzielić się wrażeniami :) Konsystencja - żelowa właśnie, lekka, z początku lekko klejąca, ale dobrze się wchłania. W mojej opinii nie zostawia żadnej nieprzyjemnej warstwy, jest neutralna gdy się już wchłonie, nie roluje się też na skórze. Nie utrudnia ubierania. Zapach jest mega przyjemny, świeży - "zielony", jak ja to określam. A działanie? Po ponad miesiącu stosowania widzę, że skóra ud (bo tu różnicy zawsze wypatruję najbardziej) jest wygładzona, odpowiednio napięta. To dla mnie podstawowy parametr, by cenić, że kosmetyk działa (nie mam ani cellulitu, ani nie potrzebuję specjalnego wyszczuplenia - preparaty tego typu stosuję przede wszystkim jako profilaktykę). Działanie antycellulitowe widzę w wyraźnym napięciu skóry, wygładzeniu jej powierzchni - po tym można poznać, że ewentualne tworzące się pod skórą nierówności zostały zniwelowane. Jestem więc jak najbardziej zadowolona ze skuteczności kosmetyku. Dodam, że stosowałam go codziennie rano i wieczorem (czasem jedynie zamiennie z innymi produktami), wykonując przy tej okazji konkretny masaż. Czasem też nakładałam żel przed ćwiczeniami (warto też najbardziej strategiczne miejsca owinąć dodatkowo folią spożywczą - wygląda słabo, ale działa bardzo dobrze). Ograniczałam się do aplikacji żelu na brzuch oraz uda - ale w innych partiach ciała sprawdzi się równie dobrze, zależy, co chcemy lekko 'stuningować' ;) Natomiast do zapowiedzi, o ile procent to tu nam spadnie poziom tłuszczu, to tu się ujędrni, nie mogę się odnieść - raczej zawsze trzeba traktować te pseudonaukowe wyliczanki z przymrużeniem oka ;) Dodatkowo żel jest całkiem sprawnie nawilżający - w miejsca jego nakładania nie potrzebowałam już dodatkowo balsamu nawilżającego. Plus za skład o potwierdzonym działaniu antycellulitowym i ujędrniającym, jak kofeina. Opakowanie - wygodne, tuba z bardzo elastycznego tworzywa, całość udało mi się bez problemu wycisnąć praktycznie do końca (po rozcięciu zostało formuły na ostatnią aplikację). Zamykane na zatrzask, bezpieczne w podróży, wizualnie - ok. U mnie kosmetyk się sprawdził - jest skuteczny w ujędrnianiu, wygładzaniu skóry, myślę że zapobiega tworzeniu się cellulitu, przy jednoczesnym dbaniu o sylwetkę. Świetny środek pomocniczy w codziennej pracy nad zdrowym, wysportowanym ciałem. Jestem na tak, na pewno kupię nowe opakowanie.