Too Faced Sparkling Pineapple, Eyeshadow Palette Paleta cieni do powiek

Zakochałam się w tych kolorach. Idealne na wiosnę i lato. Są po prostu o-b-ł-ę–d-n-e. Zacznę od opakowania, które jest małym dziełem sztuki. Wykonane z precyzją i dbałością o szczegóły. Dość ciężkie i większe niż się spodziewałam (myślałam, że paletka wielkości paletek smashboxa, ale jest większa. Złote dodatki, no cudo, mówię Wam. W środku mamy porządne lusterko. Po otwarciu dobiega nas delikatny ananasowo-owocowy zapach. Bardzo przyjemny, nie jakaś tam chemia. Kolory zapierają dech w piersi :) Idealnie dopasowane, dla leniwych. Wszystko do siebie pasuje, całe spektrum wykończeń, pozwalająych na stworzenie kompletnego makijażu. Od razu widzę ją w wakacyjnej walizce. Solidnie wykonana, wakacyjna, kompletna. 1. Yum yum. Matowy cień w kolorze cielistym. Jakość bez zarzutu. Krycie fajne. 2. Cocnut sugar. Piękny, jasny, brzoskwiniowy odcień. Jakość bez zarzut. 3.Passports & Pineapples. Ciepły brąz. Idealny w załamanie powieki. Rozciera się w miarę fajnie. Nie ma z nim problemów. Idealnie uzupełnia każdy makijaż wykonany tą paletką. 4. Sparkling Pineapple. Jeden z hitowych kolorów paletki. Bardzo specyficzna formuła, coś ala połączenie folii i turbopigmetów z glam shopu. Bardzo błyszczący złoto z pomarańczem. Kolor intensywny, raczej nie wymaga bazy. Natomiast w dużej ilości, taka formuła powinna się do czegoś przykleić. 5. Island Queen. Kolor sztos. Wyjątkowy. Mieniący się duochrom na brązowej bazie, pod kątem opalizuje na zielono-złoto. Must have. Bezproblemowy. 6. Tutti Cutie. Ciemny brąz do przyciemniania zewnętrznego kącika. Suchawy, mimo to fajnie daje się budować. Krycie nie jest pełne przy jednej warstwie. Dziwi mnie trichę formuła, Too Faced słynie z masełkowych matów. Choć jak wspomniałam, nie ma specjalnych problemów z tym cieniem. 7. Pineapple Cooler. Kolejny sztos kolor o bardzo specyficznej, kremowo-żelowej formule. Odcień cudo. Metaliczny, jednocześnie ciepławy i chłodnawy, szampański, bardzo oryginalny. Problem z nim jest taki, że nie chce się za bardzo przenosić z pędzelka na powiekę. Trzeba aplimować palcem, ale to jak wygląda rekompensuje niedogodności :) Ogólnie ma dziwną konsystencję, jest miękki i ugina się pod wpływem dotyku. Uwielbiam tę paletę i na pewno jedzie ze mną na wakacje. Kocham za oryginalne i cudowne kolory, które skradły moje serce. Stworzona dla słowianek, choć mam wrażenie, że pasuje wszystkim. Wykonamy nią makijaże dzienne i wieczorowe, stonowane z delikatnym błyskiem i mocno błyszczące. Unikatowa kolorystyka, będąca odmianą dla wszechobecnych pomarańczy i róży.