SinSkin Must.Have, Eyeliner Eyeliner w długopisie

Dla mnie bardzo trway eyeliner i dodatkowo można go nabyć w różnych kolorach. Bardzo odpowiada mi precyzyjny pędzelek dzięki któremu robię idealna cienka kreskę. Faktycznie ciężko go zmyć ale dlatego dla mnie jest tak dobry, na imprezie ciężko żeby trafiła się nieładne wykruszenie. Dla mnie hit i nie wiem czemu takie nieprzychylne opinie są. Jeden z najlepszych eyelinerów jakie miałam.

Jeśli osoba nie ma wprawy w robieniu kreski, tym eyelinerem zdecydowanie można się jeszcze bardziej sfrustrować. Aplikator jest niesamowicie sztywny, ciężko się maluje…kolor kupiłam tradycyjnie czarny. Niestety nie jest on napigmentowany, trzeba 10 razy przejechać po jednym miejscu, żeby było coś widać. Dodatkowo eyeliner się rozlewa… Normalnie wszystko na nie. Jeszcze żeby była jakaś trwałość, a on niestety się rozmywa w ciągu dnia. Szkoda kasy i nerwów na tego bubla. Od razu idzie do śmieci.

Zakochałam się w kolorze Prussian i to na tyle... kolor jest piękny, ale sam eyeliner to porażka. Nie da rady zrobić normalnej kreski, a jeżeli jakąś się zrobi to jak chce się ją poprawić to się rozmazuje. W ciągu dnia też się rozmazuje, a jak się dotknie kreski to znika z oka. Ta gąbeczka to pomyłka, jest twarda i niewygodna, nie można zrobić nią ładnej kreski choćby się kombinowało na milion sposobów...

Jednym słowem mogę opisać ten eyeliner - tragedia. Zupełne przeciwieństwo wersji mini, która do tej pory jest boska i ją uwielbiam, ale pełnowymiarowy eyeliner jest porażką, chyba ,że ja natrafiłam na taki egzemplarz. A teraz opis dlaczego to moim zdaniem taka tragedia. Pierwszy raz jak go użyłam ( kolor prussian ) myślę bosko, będzie jak z wersjami mini, drugi raz już poszło coś nie tak jakby końcówka pisaka zaschła i zaczęła się wyginać, trzeci raz już trzeba malować bokiem końcówki bo tusz na aplikatorze szybko zasycha a końcowka lata już na każdą stronę , i tak teraz wygląda z nim praca, maluje bokiem aplikatora i to jeszcze dość mocno dociskając a jaskółkę w kresce robię innym kolorem np.czarnym z innej firmy. Zdjęcie przedstawia kreskę narysowaną bokiem eyelinera z dociskiem i kreskę zrobioną końcówką. Być może to zasychanie i wyginanie końcowki jest spowodowane innym aplikatorem niż w mini, w tej jest cienka końcówka i jakby gąbkowa, a w mini ( fiolet ) inny rodzaj materiału użytego na aplikator i nie tak ostro zakończony aplikator( też zdjęcie dla porównania). W całej tej tragedi są dwa plusy : opakownie eyelinera, dobrze wyprofilowane bo ładnie siedzi w dłoni i napis z kolorem jest w miejscu gdzie raczej pisaka nie trzymamy więc szybko się nie zetrze i trwałość, jak już kreskę zrobię to się trzyma, nie rozmazuje, nie ściera. Ja wiem ,że tej wersji pełnowymiarowej już nie kupię, ale za to wersję mini z chęcią :).

Myślałam, że jesteśmy na etapie gdy czarnego eyelinera nie da się zepsuć. Niestety, ten jest zupełnie nieodporny na przenoszenie się. Dotkniesz raz i kreska znika. Mrugniesz i jest na łuku brwiowym. Fatalny. W dodatku najmniej precyzyjna końcówka jaką miałam w eyelinerze, nie ma tragedii, ale wiem, że można lepiej.

Linery kupilam w trzech kolorach. Standard czarny, klasyk, turkus oraz fiolet. Linery super sie aplikuje. Sa bardzo wygodne i nasycone. Lepiej trzymają sie na cieniach i nie rozmazuja. Kolor turkusowy jest tak intensywny, ze farbuje skore. Jest to jeden z moich linerowych ulubieńców. Po 1 dlatego, że jest precyzyjny, po 2 bo jest trwaly. Cena Linera jest jak ze średniej polki ale warto wydac na niego hajsik :)

Zakupiłam dwa kolory: zielony i burgundowy. Zapowiadał się pięknie. Bardzo wygodny pisak, precyzyjny pędzelek, śliczne kolory....Niestety odbija się na powiece górnej po paru godzinach, zarówno jeden jak i drugi kolor, co mi się raczej nie zdarza. Do tego kolory wrzynają się w skórę i nawet po zmyciu płynem dwufazowym (wypróbowałam różne firmy) kolor w postaci bladej poświaty zostaje na skórze i minęły co najmniej dwa dni zanim się tego pozbyłam ze skóry.

Kupiłam wersję niebieską, byłam mega podekscytowana, bo kolor jest cudny. Po narysowaniu kresek była miłość. Kreski rysują się praktycznie same, liner jest mocno napigmentowany, kolor jest intensywny, głęboki, no czad. Kreski wyglądały efektownie jak nigdy. No ale. Po około godzinie liner odbił się na górnej powiece dramatycznie, a pod jaskółką zaczął niemiłosiernie "krwawić", rozlewać się. Wyglądałam jak clown </3 I tak za każdym razem, kiedy go próbowałam... a upałów wtedy nie było... Szkoda :(

Piękny kobaltowy kolor. Pisak zakończony na ostro robi idealną kreskę. Mimo że nie jestem mitrzem kreski to dałam rade. Nie rozmazuje sie i nie robi grubasów jak to czasami bywa że niby cienko i klops. W ofercie napradę dużo kolorów. Trwały 8h w pracy bez poprawek.

Eyeliner jest średnio dostępny ponieważ widziałam je tylko w Rossmanie, skusiłam się i nie żałuje. Wygodny w użyciu, w formie pena. Jego trwałość jest zaskakująca i nie znam w tej kwestii produktu, który by mu dorównał. Przetrwa imprezę, deszcz, płacz,upał, a nawet sen ... zdarzyło mi się w dzień usnąć z kreskami na powiece, (a nalezę do osób które strasznie się kręcą i przewracają twarz po poduszce milion razy), i o dziwo kreski ani trochę się nie zmyły... Nie podrażnia, nie uczula, cena wysoka ale trwałość to rekompensuje :)