Bielenda, Black Sugar Detox, Detoksykująco – nawilżające serum dzień/ noc

bardzo polubiłam sie z marka Bielenda, z tym serum również tak jak z reszta tej serii.
pięknie pachnie i szybko sie wchłania, matuje skóre lecz troche zostawia skóre lepką, ja stosuje na noc i jest odpowiednia, często dodaje serum do kremu z tej serii i wtedy skóra nie jest lepiąca. cena troche odstrasza ale w promce warto ją kupić.

Stosowałam już kilka butelek i jestem bardzo zadowolona z produktu. Już po 2 tygodniach stosowania stan mojej cery wyraźnie się poprawił. Często stosowałam na noc, gdyz wtedy widziałam najlepsze rezultaty.

Serum łatwo się wchłania, ma płynną konsystencję, zwęża pory, ładnie pachnie, lekko nawilża cerę. Jest super na niedoskonałości i walkę z trądzikeim. Dla mnie idealny produkt w przystępnej cenie. Polecam

Dość spory średniak o pięknym zapachu karmelu

Bardzo długi interesowała mnie ta seria że względu na dostosowanie do cery mieszanej.
Kiedyś miałam żel do mycia twarzy, który zachwycił mnie zapachem, więc przyszła pora na serum.

Produkt znajduje się w szklanej buteleczce z pompką. Pompka wydobywa produkt do zera, więc nie trzeba się martwić, że coś na dnie butelki zostanie.

Serum jest przeźroczyste, żelowe.
Pachnie fenomenalnie! Zapach jest karmelowy ale produkty zawiera w sobie cukier, więc stąd ten zapach. Jako fanka karmelu w każdej postacie mnie ten zapach urzekł.

W składzie mamy też niacynamid, co dla mnie również było ogromnym plusem.

Serum łatwo się rozprowadza, nie roluje się pod innymi kosmetykami. Jest dość wydajne - ja używałam 3 pompki codziennie rano i starczyło mi na ok. 3 miesiące.

Jednak po nałożeniu serum, kiedy się wchłonie, ma się jakby uczucie ściągniętej skóry - ja od razu mam potrzebę nałożenia tony kremu... Zostawia złudne uczucie wygładzenia skóry - czuć na twarzy taka warstwę wyglądającą.
Na szczęście serum nie lepi się na twarzy.

Nawilżenie jest wręcz niedostrzegalne.
Natomiast zdecydowanie zapobiega nadmiernemu wydzielaniu sebum oraz zostawia skórę matową.
Co do redukcji niedoskonałości to może w pewnie sposób wspomaga ich gojenie ale nie zauważyłam, żeby jakoś spektakularnie wpływa na ich mniejsze występowanie.

Ogólnie jestem trochę rozczarowana jego działaniem. Uwielbiam kosmetyki Bielenda a ten produkt okazał się bardzo średni na tle innych, które testowałam z tej marki...

Bardzo fajne serum. Zaskoczyło mnie, chociaż czytałam wcześniej sporo pozytywnych opinii o tej serii Bielendy, z której mnóstwo kosmetyków już używałam.
U mnie wpadało zawsze przed kremem rano i wieczorem. Stanowiło podbicie nawilżenia, bardzo poprawne i na poziomie, ale bez szału.
Fajny skład już na początku (m.in. niacynamid, kwas laktobionowy), może troszkę obawiałam się niepotrzebnie kwasu migdałowego.
Opakowanie szklane z pompką - takie rozwiązania cenię. Konsystencja wodnista, lekko mętne. Łatwe w użytkowaniu.
Na wydajność przy takiej cenie nie zwracam uwagi, ale też nie oszczędzam produktu.
Gdybym jednak miała porównać, to o wiele bardziej polubiłam esencje fresh juice. Dają lepszy efekt nawilżenia i odżywienia skóry, dodatkowo pięknie pachną.

Kupię raz jeszcze

Dostałam to serum w prezencie..byłam bardzo sceptycznie nastawiona ponieważ do tej pory czego bym nie spróbowała,każdy krem każdy produkt do demakijażu wszystko powodowało u mnie wysyp nowych wyprysków. No i powiem szczerze że to serum tego nie powoduje..wręcz delikatnie " leczy" te już na buzi. Do tego pięknie pachnie..jest wydajne, szybko się wchłania,fakt poznostawia na buzi lepką konsystencję ale jeśli stosujemy go na noc to to w niczym nie przeszkadza.. warte wypróbowania ????

Serum Sugar Black!

Kupiłam to serum jakiś czas temu na wyprzedaży w Rossmannie za około 10 zł. Moje oko przykuła ciekawa szata graficzna oraz coś nowego cukier trzcinowy w składzie. Moja skóra jest skłonna do powstawania niedoskonałości więc to serum detoksykująco-nawilżające powinno się sprawdzić. Serum zamknięte jest w szklanym pojemniku z pompką, co jest super przy aplikowaniu (2-3 małe pompki wystarczą na pokrycie całej twarzy). Serum ma przyjemny, delikatny zapach. Szybko się wchłania i nie pozostawia lepkiej warstwy. Skóra po serum jest wygładzona, rozświetlona i nawilżona. Pomaga także z niedoskonałościami i przebarwieniami potrądzikowymi delikatnie je rozświetlając.

Bardzo przyjemny zapach oraz konsystencja, właściwości zgadzający się z obietnicami producenta. Może i produkt nie wywołał na mojej cerze efektu wow ale ustalmy że praktycznie żaden produkt takiego efektu od razu nie robi. To serum ustabilizowało moje wydzielanie sebum na twarzy oraz ją delikatnie rozświetliło.

Produkt zakupiłam w Naturze przypadkiem, szukając serum lub kremu idealnego dla mojej wymagającej cery, czyli takiego, który bardzo dobrze by ją nawilżył nie zapychając przy tym porów. Był to strzał w 10. Serum spełnia wszystkie moje wymagania, a przy cerze mieszanej trądzikowej mam ich naprawdę sporo. Opis produktu zdecydowanie trafny. Producent zapewnia, że produkt ma za zadanie: delikatnie eksfoliować, skutecznie redukować błyszczenie skóry, pochłaniać nadmiar sebum, odblokować i zwężać pory, wygładzać i zmiękczać skórę, wyrównać koloryt, nadać cerze promiennego blasku, łagodzić podrażnienia oraz zmiany trądzikowe. Dokładnie to wszystko robi, a więc jego opis zgadza się w 100% z działaniem. Posiada pompkę co pozwala na dokładne wykorzystanie produktu. Stosuję go głównie wieczorem jako część wieczornej pielęgnacji. Na pewno będę je stosować w przyszłości.

No nie. To serum jest nie dla mnie. Nie robi na mojej twarzy absolutnie nic pozytywnego, lepi się, jest mało wydajne. Źle mi się z nim współpracuje... na pewno nie kupie ponownie.

Serum Black Sugar Detox jest moim ulubionym serum drogeryjnym. Nie będę ukrywać, jak. bardzo zaskoczyła mnie jakość tego produktu. Oprócz nawilżenia skóry zmniejszył również moje pory. Pięknie współgra z innymi kosmetykami, co daję efekt oczyszczonej i promienistej cery. Cena do jakości też bardzo na plus!

Mam tłustą skórę, ale bardzo rzadko zdarza się, żeby jakiś kosmetyk ją zapychał. Tutaj mam do czynienia z właśnie taką sytuacją - już po pojedynczym użyciu, po kilku godzinach pojawia(ją) się krostka/-i. Po kolejnych zastosowaniach cera pogarsza się, tworzą się ropniaki. Robiłam dwa podejścia i w obydwu przypadkach było tak samo.

Poza tym serum niby jest nawilżające, ale nawilża słabo - cera robi się coraz bardziej przesuszona, błaga o lepsze nawilżanie.

Ma bardzo płynną, prawie zupełnie wodną konsystencję, co trochę utrudnia jego nakładanie, bo część kosmetyku spływa. Po nałożeniu na skórę przez chwilę marze się, tworząc biały nalot jak zwykły krem, potem wchłania się, ale zostawia bardzo lepką, nieprzyjemną powłoczkę (czyżby to ten cukier...?) Nie wyobrażam sobie stosowania tego serum pod makijaż.

Jedyna rzecz, jaka mi odpowiada, to zapach - jest śliczny.