Eveline Cosmetics Bubble Face Mask Purifying Maska bąbelkowa w płacie `Oczyszczenie`

Maski w płachcie stosuje bardzo często jako formę relaksu i pomocy w pielęgnacji skóry suchej i wrażliwej z czasem niestety pojawiają się drobne niedoskonałości. Maseczka odczekała swoje w kosmetycznych zbiorach ;) Wąska saszetka z przodu błyszcząca i rzucająca się w oczy z tyłu opakowania znajdziemy wszystkie niezbędne informacje dotyczące produktu w kilku językach. Maseczka made in Korea . Bez problemu otworzymy opakowanie, najpierw producent zaleca nieco je poddusić co uczyniłam i płachta wytworzyła musujące pęcherzyki piany, która nie była zbyt obfita. Płachta wykonana z miękkiego przyjemnego materiału w kolorze czarnym z bocznymi nacięciami ułatwiającymi dopasowanie się do twarzy. Niestety rozwijanie płachty jest nieco kłopotliwe, dość, że musuje to materiał został bardzo mocno i ciasno zwinięty. Gdy już się z nią uporałam i nałożyłam na twarz zaczęła bardziej musować co było ciekawym i miłym doświadczeniem. Otwory były dobrze dopasowane, niestety część piany spływała na usta i często musiałam je wycierać. Zapach był nijaki, praktycznie niewyczuwalny i ciężko przypisać mu nuty zapachowe nieco świeżości i tyle. Gdy maska przestała musować usunęła płachtę, a resztki piany zmykam z twarzy jak zalecał producent. Wszystko trwało 15 minut. Cera była gładka, promienna, świeża, największe wypryski zmniejszyły się i zbladły. Makijaż trzymał się nienagannie przez cały dzień, twarz była zmatowiona. Ogólnie ciekawa maska, która pomaga utrzymać cerę tłustą w ryzach, niestety nie usuwa zanieczyszczeń.

Produkt zakupiony w markecie zamknięta w złotej saszetce maseczka ma ładny zapach jest płachta koloru czarnego jest solidnie wykonana dobrze nasączona ładnie przylega do skóry rzeczywiście na maska bąbluje i wytwarza piane .Pozostawia cerę oczyszczoną gładką matową.

To moja ulubiona maseczka w płachcie. Sama tkanina z której zrobiona jest ok, dobrze wycięta, obficie nasączona produktami. Ładny delikatny zapach taki kosmetyczny. Po nałożeniu płachty trochę masuje twarz aż zaczną pojawiać się bąbelki. Raczej w niej siedzę, nie polecam chodzić bo bąbelki trochę ważą i maska może się zsuwać. Skóra po niej jest taka ładna czysta, nawilżona, niedoskonałości uważam, że są zniwelowane. Nie wiem co ta maska ma w sobie takiego ale po niej moja cera jest w tak super kondycji. Staram się jej używać raz na tydzień.

Maseczka mieści się w saszetce, którą bardzo łatwo otworzyć bez pomocy nożyczek. Natomiast trochę nie rozumiem samego kształtu opakowania – jest ono wąskie i podłużne. To sprawia, że ciężko ją wyciągnąć, a poza tym płachta jest mocno złożona. A w przypadku tego produktu szybkość rozkładania ma znaczenie, bo maska zaczyna bąbelkować dość szybko. Maska ma postać czarnej płachty średniej grubości. Posiada nacięcia na skroniach, policzkach i żuchwie, aby łatwiej dopasować materiał. Płat jest dobrze wycięty, jedynie otwór na usta jak dla mnie jest za nisko, co trochę mnie irytowało podczas aplikacji. Maseczka delikatnie, ale wyczuwalnie bąbelkuje. To uczucie jest podobne do mrowienia czy łaskotania, które jest zabawne oraz relaksujące. Wytwarza na płachcie puszystą piankę. Na szczęście nie jest ona na tyle obfita, aby wpadać do oczu, ust czy na ubranie. Po usunięciu płatu zostaje klejąca powłoka, ale przemycie twarzy wodą (zgodnie z zaleceniem producenta) niweluje ten efekt. Zapach maseczki jest owocowy. Chyba to borówka, niestety dość chemiczna. Jest średnio przyjemny. Czuć go podczas trzymania produktu na twarzy, ale spokojnie da się z nim wytrzymać te kilkanaście minut. Po aplikacji cera wygląda bardzo dobrze. Koloryt został wyrównany, skóra była rozświetlona, a krostki rozjaśnione, przez co mniej widoczne. Co więcej, skóra była nawilżona. Te efekty są świetne, nie przeczę, tylko że… maska miała oczyszczać :D A w moim przypadku z oczyszczaniem ona nie ma nic wspólnego. Dlatego właśnie mam trochę problem z oceną tej maseczki. Fajne działanie, ale zupełnie inne niż miało być. Ostatecznie jednak sięgnęłam po nią, ponieważ potrzebowałam oczyszczenia, a tego nie otrzymałam, więc mogę dać jedynie 3 gwiazdki.

Stan cery: Mieszana Skłonna do podrażnień Lekkie przebarwienia Cera trądzikowa Skłonna do alergii DOSTĘPNOŚĆ – u producenta, w drogeriach stacjonarnych i online OPAKOWANIE – saszetka SZATA GRAFICZNA – żółto-różowa, bardzo bogata SKŁAD – bardzo długi, ale jest wiele składników naturalnych WYDAJNOŚĆ – jedno użycie, wystarcza na całą twarz ZAPACH – delikatny KONSYSTENCJA – kremowa, potem tworzą się bąbelki EFEKT – skóra nie jest ani odświeżona, ani zmatowiona ZESTAW – nie widziałam PODRÓŻ – nie podróżowałam CENA – ok. 10 zł

Płachta jest dobrze wycięta, nie miałam problemów z dopasowaniem jej do twarzy. Bardzo ładnie przylega, a po chwili zaczyna przyjemnie bąbelkować, masując delikatnie cerę. Wyczuwalny jest delikatny, bardzo ładny wg mnie zapach. Po chwili bąbelkowanie jest jeszcze intensywniejsze. W czasie zabiegu nic nie spływa, nie kapie z twarzy. Skóra po tym zabiegu jest miękka, dopieszczona, nawilżona. Maseczka nie wywołała u mnie żadnej niepożądanej reakcji.

Maseczka w czarnej płachcie całkiem dobrze się zapowiadała, nałożyłam na 15 minut maskę która całkiem dobrze przelepiła mi się na twarz, pojawiło się duzo bąbelków i to chyba cała frajda, bowiem po sciagnięciu skóra była lekko lepka nie zauważyłam efektu oczyszczenia, bardziej dla własnej satysfakcji użycia. Nie uczuliła i nie podrażniła zatem to na plus ale jako produkt do oczyszczania to wątpliwa sprawa

Jak widzicie jest to maseczka oczyszczająca na płachcie z aktywnym węglem która: ???? Odświeża ???? Matuje ????Detoksykuje Przeznaczona do cery normalnej i mieszanej Na mojej twarzy spisała się bardzo dobrze i z chęcią do niej wrócę ???? efekt bąbelkowej maski jest urozmaiceniem w stosunku do tradycyjnych maseczek. Plusem jest również to ,że jest to produkt który bardzo dobrze działa i skóra jest przyjemnie gładka w dotyku.Maseczka po wyjęciu z opakowania jest bardzo dobrze nasączona i po kilku minutach widać już efekty na twarzy

Maseczka od Eveline Bubble Face Mask Purifying to maseczka w płachcie. Sama płachta jest koloru czarnego. Nie jest precyzyjnie wycięta, ale też nie ma jakiejś tragedii, pocięłam ją w odpowiednich miejscach i dopasowała się idealnie. Po kilku minutach od aplikacji zaczęły się pojawiać bąbelki, co uważam osobiście za niezwykle przyjemne uczucie. Po zalecanym przez producenta czasie, ściągnęłam płachtę i zmyłam ze skóry resztki, da się to zrobić z łatwością. Co do właściwości maseczki to moja cera była oczyszczona, odświeżona i zmatowiona. Nie wystąpiły żadne podrażnienia.

Polecam kosmetyk fajny w użyciu, cera przyjemna w dotyku. Nie ma bardzo spektakularnych efektów, ot zwykła maska do twarzy. Ale przyjemnie się używało i po użyciu super efekt

Obietnice producenta są bardzo przyjemne, mimo że to aż 5 punktów w tym naprawdę krótkim opisie. Sama płachta po wyjęciu z opakowania jest czarna, dokładnie tak jak na zdjęciu z przodu opakowania. Płachta jest w tym wypadku bardzo dobrze dopasowana do twarzy i szybko można ją zaaplikować bez potrzeby kombinowania jak zrobić to w miarę umiejętnie i objąć możliwie jak największy obszar, jak to musiałam robić przy ostatnio testowanej maseczce ogórkowej z biedronki. I tutaj po nałożeniu zaczyna dziać się magia, ponieważ maseczka zaczyna się pienić, na początku dość powoli, a później nieco szybciej. Przy okazji przyjemnie masuje buzię, a piana, która się wytwarza, przy tym ładnie trzyma się buzi i maski, więc można spokojnie wykonywać przy tym inne czynności, jeśli macie na to ochotę, a niekoniecznie leżeć. Czuć przy tym wszystkim też taki delikatny masaż, który jest bardzo przyjemny swoją drogą. Po ściągnięciu maseczki dokładnie po 15 minutach na twarzy zostaje jeszcze troszkę tej pianki, którą ja sobie delikatnie umyłam buzię, bo zachowywała się jak produkt do mycia, takie delikatne mydełko. Przyznam, że zostałam całkiem pozytywnie zaskoczona efektami. Po pierwsze kilka niedoskonałości, które znów mam dzięki maseczce ochronnej mocno zostało uspokojonych przez tę maskę, na co po cichu liczyłam. Skóra była bardzo dobrze nawilżona, wygładzona, a pory ściągnięte. Delikatny mat również został osiągnięty, na co nie liczyłam zbytnio. No po prostu super. Zapach również był bardzo przyjemny, taki świeży i lekko cytrusowy. Nie przeszkadzał, nie była to też nuta kostki do WC. Po prostu umilał mi czas spędzony z tą maseczką.

W opakowaniu z maseczką znajdziemy czarną płachtę. Moim zdaniem jest naprawdę dobrze wycięta, przez co, jako jedna z niewielu, nie musiała być przeze mnie docinana. Sam materiał jest dość gruby, więc nie drze się, ale też nie przeszkadza w odpowiednim dopasowaniu do twarzy i jest naprawdę dobrze nasączony esencją (natomiast nie na tyle, żeby cokolwiek ściekało nam po twarzy). Dość mocno bąbelkuje i nieco obniża swoje położenie z czasem trzymania na twarzy, jednak po 10 min. nie przeszkadzało mi to jakoś mocno. Zapach produktu jest delikatny, przyjemny i nie drażniący. Natomiast samo działanie .... producent obiecuje usunięcie zanieczyszczeń, złuszczenie i matowienie (przy jednoczesnym pozostawieniu cery odświeżoną i delikatną). Z końcowymi deklaracjami mogę się zgodzić - skóra jest przyjemnie odżywiona, delikatna i przyjemna w dotyku. Zdecydowanie nie powiedziałabym jednak, że maska oczyszcza czy złuszcza. Na szczęście nie zapchała mnie, ani nie uczuliła, a mam do tego tendencje, natomiast nie wiem czy zakupię ją ponownie.

Maseczka jest na grubej, czarnej płachcie. Niestety zanim rozłoży się płachtę na twarz, ona zaczyna już bąbelkować. Ale wrażenia ogólne są bardzo na plus. Bardzo dobrze oczyszcza, zostawia skórę matową ale nie jest to taki płaski mat, światło ładnie się odbija od twarzy. Zaskórniki zostały zmniejszone. Ogólnie maseczka jest bardzo fajna.

Maseczka bąbelkowa w płachcie eveline. Moją uwagę przyciągnęło opakowanie, chciałam spróbować jaka jest bąbelkowa maseczka, ponieważ takiej jeszcze nigdy nie miałam. W opakowaniu znajduje się czarna płachta, która jest wykonana z dość grubego materiału, dzięki czemu możemy być spokojni, nic nam się nie uszkodzi. Płachta jest bardzo dobrze wycięta przez co maska idealnie dopasowuje się do twarzy. Materiał jest dobrze nasączony produktem, jednak po wyjęciu maska była dość mocno posklejna, przez co zanim założyłam ją na buzię, ona już bąbelkowała. Trzymałam ją około 15 min, jednak już po 10 zaczęła zsuwać się z twarzy. Zapach produktu jest delikatny i przyjemny. Co obiecuje producent? Doskonale usuwa zanieczyszczenia, delikatnie złuszcza, detoksykuje oraz matuje, pozostawiając cerę odświeżoną i promienną. Po zdjęciu maseczki zostało dość dużo produktu, więc starałam się wmasować go w twarz, cera była klejąca i nieprzyjemna, więc przemyłam ją ciepłą wodę. Po całym zabiegu zauważyłam że buzia była wyraźnie zmatowiona i rozświetlona. Niestety nie zauważyłam oczyszczenia. PODSUMOWUJĄC: nie do końca jestem przekonana co do tego produktu. Nie zauważyłam spektakularnych efektów, jednak do ważne - nie uczuliła, maseczka spadała z twarzy, a podczas bąbelkowania z jednej strony wyglądało to ciekawie, z drugiej strony czułam się jakby mi buzia spleśniała.

Osobiście uwielbiam maseczki w płachcie, kupiłam ją również ze względu na ciekawe opakowanie. Po wyjęciu z opakowania czarnej płachty była niestety trochę posklejana i szybko zaczęła bąbelkować (ledwo ją rozwinęłam i zaczęłam nakładać na twarz). Maseczka ma ładny cytrusowy zapach. Sama płachta dobrze wykonana, dobrze dopasowała się do twarzy. Trzymałam ją około 15 minut. Po zdjęciu zostało sporo piany, którą wklepałam w skórę. Resztki zmyłam ciepłą wodą. Skóra była widocznie wygładzona i rozjaśniona, a także lekko zmatowiona. Zmniejszyła się widoczność porów i zaskórników.

Maseczka w płachcie. Płachta dobrze skrojona i idealnie dopasowała się do kształtu mojej twarzy. Maseczkę trzymałam ok 15 minut na twarzy. Maseczka po nałożeniu zmieniła się w dużą ilość piany. Po zdjęciu buzia kleiła się mocno i musiałam przemyć twarz ciepłą wodą. Skóra była odświeżona i oczyszczona. Skóra była matowa. Maseczka ma ładny zapach.

Kupiłam ją w Rossmanie na promocji, teraz mam więcej czasu to zrobiłam sobie mały zapas maseczek i wczoraj zrobiłam tą jako pierwszą:) Dla mnie jest okej, widzę w niej w sumie prawie same plusy. Dobrze oczyszcza twarz pozostawiając ją lekko rozświetloną i wyraźnie oczyszczoną. Lekko zmniejsza widoczność porów i wyrównuje koloryt. Może dlatego widzę takie efekty, bo dawno nie używałam żadnej maseczki, bo nie miałam na to czasu, a ta po takiej długiej przerwie zdziałała cuda:) Jedyne do czego mogę się przyczepić to to, że jak już te bąbelki są naprawdę duże to trzeba uważać, żeby nie dostały się nam do nosa lub do buzi. Sama płachta jest bardzo delikatna i idealnie dopasowana do twarzy:)

Bąbelki fajna sprawa, czuć na skórze, przyjemne uczucie... I tyle. Nic poza tym, po usunieciu maseczki z twarzy skóra bez wiekszych zmian. Niestety nie widzę różnicy, oczyszczenie znikome. Użyłam kilka opakowan by jednak sprawdzic, dac szanse ale nie..