Herla Hydra Plants, Intense Hydrating Eye Cream Intensywnie nawilżający krem pod oczy

Krem otrzymałam od koleżanki w prezencie i była to moja pierwsza styczność z marką Herla. Mam skórę mieszaną, delikatną pod oczami, bez cieni i opuchnięć, za to z pierwszymi kurzymi łapkami. Pod oczy akurat nie potrzebuję kremu do zadań specjalnych, jednak dodatkowa porcja nawilżenia zawsze działa in plus. Krem znajduje się w szklanym przezroczystym pojemniczku wyposażonym w pompkę. Opakowanie jest wykonane z dość grubego szkła, z minimalistyczną szatą graficzną dodatkowo zapakowane w kartonik. Sama pompka przez cały okres użytkowania produktu sprawdzała się doskonale i dozowała krem bez większych problemów. Sam krem jest w kolorze białym, więc możemy mieć pełną kontrolę nad stopniem zużycia. Przy końcówce bez problemu wydobywałam krem odkręcając pompkę i korzystałam z wężyka przyłączonego do zakrętki. Tym sposobem krem starczył na bardzo długo i można było go wykorzystać niemal w całości. Konsystencja jest bardzo przyjemna, kremowa i treściwa w odczuciu. Krem świetnie się rozprowadza, dobrze współgra z kosmetykami, choć na pełne wchłonięcie trzeba troszkę poczekać. Przepięknie pachnie- świeżo i herbacianie, co umila pielęgnację. Zapach czuć przez dłuższą chwilę. Po aplikacji czuć ogromną ulgę na przesuszonych strefach, nic nie szczypie, nie piecze i oczy nie łzawią. Na skórze jest wyczuwalny delikatny film, raczej jako efekt nawilżenia, nic bardzo tłustego. Nie jestem w stanie odnieść się do działania przeciw opuchliźnie, czy cieniom, bo nie mam tego problemu, ale sama dawka nawilżenia to jak zastrzyk z ampułką hialuronową :) odczucie jest niesamowicie komfortowe i cieszę się, że moje pierwsze spotkanie z tą marką było tak udane. Jeszcze lepszą informacją jest to, że krem lubi być na promocji w Hebe. Polecam wrzucić go do koszyka w tej lepszej cenie

Z serii nawilżającej tej marki miałam już maseczkę i serum do twarzy. Oby dwa kosmetyki i spisały się u mnie świetnie, więc z wielką przyjemnością sięgnęłam po krem pod oczy jak tylko zobaczyłam go w promocji. Herla to jedna z moich ulubionych marek, choć bardziej preferuje serię Black Rose to do działania tych kosmetyków nie mam żadnych zastrzeżeń Nowy krem o otrzymałam zapakowany w biały kartonik ochronny z niebieskimi dodatkami graficznymi, wewnątrz którego znajduje się buteleczka szklana, masywna i przezroczysta z widoczną wewnątrz zawartością. Zaopatrzona jest ona w bardzo wygodną pompkę dozującą która przez cały czas stosowania produktu działała u mnie bez zarzutu. Na buteleczce znajduje się niewielka etykieta z minimalistycznym opisem kosmetyku, logiem producenta i nazwą serii pielęgnacyjnej. Pojemność jak na krem pod oczy duża bo aż 30 ml. Konsystencja Jest bardzo lekka kremowo żelowa w białym kolorze. Zapach charakterystyczny dla całej serii nawilżającej. Jest bardzo świeży, roślinny, z wyczuwalną herbaciana nutą. Uprzyjemnia czas stosowania i na skórze po aplikacji wyczuwalny jest dłuższą chwilę. Skład rozbudowany , zawiera ; glicerynę, olej macadamia, wielocukry, ekstrakt z owoców maliny, ekstrakt z owoców ananasa, ekstrakt z kiwi, ekstrakt z papai, ekstrakt z jabłka, ekstrakt z brzoskwini, wyciąg z owoców ogórka, ekstrakt z korzenia ruszczyka, ekstrakt z skórki cytryny, ekstrakt z nawłoci, kwas hialuronowy, olej z pestek winogron, olej słonecznikowy, masło shea, olej awokado, olej roślinny, alantoina, witamina E, Beta sterole, olej sojowy, zapach, konserwanty. Ostatnim składnikiem na liście jest edta. W zasadzie co do aplikacji, wchłaniania i działania to tutaj widzę same plusy. Krem łatwo się rozprowadza, natychmiastowo sala z skórą, nie pozostałe po sobie żadnego niekomfortowego filmu. Bardzo dobrze łączy się z innymi kosmetykami i świetnie sprawdza się pod makijaż. Produkt ukierunkowany jest na działanie nawilżające i tu robi wszystko to co obiecuje producent. Moja skóra pod oczami podczas całego czasu stosowania kremu była w bardzo dobrej kondycji, nie występowało na niej uczucie ściągnięcia, nie było żadnych podrażnień i miała ona dobry poziom nawilżenia, a to wszystko skutkowało tym że wyglądała ładnie, była lepiej napięta i tak jakby bardziej wypełniona od wewnątrz. Plus za łagodność w stosunku do oczu krem nie podrażnia oczu nie powoduje ich łzawienia czy zamglenia. Wydajność jest porównywalna do tego typu kosmetyków, a duża pojemność 30 ml sprawia że kremik służył mi mi przez kilka dobrych miesięcy. Cenowo sprawa też wydaje mi się w porządku biorąc pod uwagę jakość i działanie. Mnie udało się kupić go w promocji więc tutaj też nie mam żadnych zastrzeżeń. Podsumowując cała linia Intensywnie nawilżająca od Hertli to bardzo udane kosmetyki, a krem pod oczy to kolejna świetna propozycja dla cery suchej. Lubię, z przyjemnością stosuję i będę chętnie wracać do tego produktu.

Krem wg opinii producenta ma zapewnić nawilżenie do 72h. Ma delikatną, lekko wodnistą konsystencję. Genialnie nawilża, i wygładza strefę pod okiem. Ja też krem nakładam również na powieki. Zaczęłam go używać kiedy moja Okolica pod oczami byłam strasznie przesuszone spowodował to inny krem więc zdecydowałam o szybszym teście. Produkt idealnie sprawdzi się dla Cer suchych bardzo suchych, świetnie wygląda pod makijażem idealnie wszystko się na nim rozprowadza. Produkty można dostać w Hebe w promocji nawet za 39 99 jego standardowa cena to 140 zł Wcześniej nie słyszałam o tej marce ale bardzo chętnie wy testuję również kremy nawilżające. Produkt sam w sobie jest Świetny bardzo nawilżający faktycznie zasinienie nie redukuje ale nie jest to problemem z racji tego że mamy nawilżoną okolice pod oczami co jest bardzo ważne. Krem W szklanej buteleczce z Pompka ułatwia higieniczne na nakładanie kremu. Z Pompki nie wydostaje się jej za dużo.

Na ten krem skusiłam się będąc stacjonarnie w Hebe, był na dużej promocji za 39.99 a że akurat kończył mi się krem pod oczy to kupiłam. Krem ma pojemność 30ml, kremową gęstą konsystencję i delikatny zapach, opakowanie to elegancka szklana buteleczka z pompką. Do czego mogę się przyczepić to ta pompka, na początku w ogóle nie działała a jak zaczęła to dozuje bardzo dużo produktu. Finalnie odkręcam krem i biorę krem z tej rurki w środku. Moja skóra wokół oczu jest dość wymagająca, jestem posiadaczką dosc dużych cienii, jest cienka sucha i z drobnymi zmarszczkami. Pod każdy krem zawsze używam serum z kofeiną. Krem bardzo dobrze nawilża i odżywia skórę, świetnie współgra z serum, dobrze wygląda z korektorem, nic się nie roluje. Przy dłuższym stosowaniu skóra wokół oczu wygląda na bardziej sprężystą i wygładzoną. Jeżeli chodzi o redukcję cienie, to nie zauważyłam żadnych efektów. Czytałam opinie i dużo osób narzekało na podrażnienienie i łzawienie po użyciu tego kremu, u mnie nic takiego nie występuje. Krem na pewno kupię ponownie, tylko oczywiście poczekam na dobrą promocję, lubię efekt nawilżenia jaki daje.

Rozwietla Polarzone oczy , zmarszczki sa mniej widoczne i Moin zdaniem dobrze wygladza i dobrze sie wchlania i jest wydany. Kupuje ten Krem od 7 lat, mam juz 40 lat

Szanowni Państwo, Pochylmy się nad kremem pod oczy marki Herla. Co nam obiecuje producent? Nawilżenie nawet do 72h oraz redukcję efektu zmęczenia, opuchlizn i zasinień pod oczami. No i w sumie całkiem całkiem im się to udało. Produkt ma lekką formułę i przyjemny zapach. Konsystencja zwarta ale bardzo wydajna i wręcz wodna przy nakładaniu (zamysł jest chyba taki, żeby mieć 1 krem pod oczy na cały rok). Efekty stosowania: skóra nawilżona? Jest. Redukcja zasinień? Jest. Czyli produkt działa. Wady? No są i wady. Choćby taki dozownik. Niby fajny dozownik, nie zabrudzamy całego kremu ale z powodu baaardzo dużej wydajności kremu, nie ma opcji żeby nabrać odpowiednią ilość. Zawsze będzie za dużo. Uwaga! Ta wada może być kluczowa dla wielu osób. Otóż krem powoduje dosyć mocne łzawienie oczu, jeżeli się do oka dostanie, a wiele mu nie trzeba. Wystarczy się spocić lub mocno zacisnąć oczy i gotowe! Piękne łzy jak grochy lejące się z oczu. Podsumowując, produkt dobry, działanie zamierzone ma. Trochę długi skład, no ale działa. Czy jest wart 130zł? No nie wiem. Proponuję zakupić go w jakiejś dobrej promocji i powinien wystarczyć do kolejnej, za rok.

Primo, mam bardzo suchą i bardzo wrażliwą skórę pod oczami, w kącikach i na powiekach. Dwa razy dziennie muszę o nią zadbać, bo na zapomnienie reaguje wrogością. Używam rzeczy odżywczych, dla emerytek i nigdy "lekko wchłaniających się". W sklepie mignęło mi "INTENSYWNIE nawilżający", no więc nawet się nie zastanawiając, capnęłam i szczęśliwa pobiegłam do doma. No i nie. Z bólem. Konsystencja jest raczej lekka i nie zostawia żadnej tłuściejszej warstwy, na którą miałam chrapkę. Krem wsiąkł w moją skórę jak w gąbkę, nie wyświecił się ani nie dał żadnego milusiego komfortu w kącikach oczu. Z tym w kremach pod oczy ogólnie jest trudno, bo wiem, że większość pań woli efekt lekki i napinający, czego ja raczej unikam. Dzięki niebiosom, że nie okazało się jak w kremach koreańskich i krem nie był po prostu żelem. Jest kremem. Białym, trochę wodnistym, o zapachu świeżym, może lekko trawiastym, kwaskowatym połączonym z wonią po prostu kremową. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że nawilża, ale po kilku godzinach moje oczy łzawiły, piekły i wołały o pomstę do nieba. Nie była to reakcja alergiczna, zwyczajnie odezwała się nagle egzema, którą okazjonalnie miewam, kiedy zaniedbam oczęta. Po jednej nocy. Nie po kilku użyciach - od razu po jednej jedynej nocy. Spróbowałam użyć jeszcze rano, efekt ten sam. Następnego wieczoru były już suche i czerwone placki. Leczyłam sterydem, bo wiem, że niestety tylko to mi pomaga. Może to te wszystkie ekstrakty roślinne w składzie? Bardziej odżywcze składniki są w maleńkich ilościach na samym burym końcu. Bo w kremach dedykowanych okolicom oczu jest pewien haczyk - nieważne jak bardzo będą nawilżające/nawadniające - bez warstwy okluzyjnej (bo ja wiem, masełko, awokado, shea etc.) to nawilżenie znika w przeciągu sekund, a przecież nie będę stosować do tego osobnego produktu, krem pod oczy powinien zapewniać obie warstwy ochrony. Tu tego zabrakło. Wydaje mi się, że czasami producenci z rozpędu piszą na opakowaniach, że coś jest intensywnie nawilżające, a nadaje się tylko do zwykłej, podstawowej pielęgnacji. Z kolei słowo odżywcze też nie mówi, czy nawadnia. Ja jestem osobą z potrzebami ;p Muszę mieć nawilżenie PLUS emolient. Do pompki też mam ale. Wypluwa albo za mało, albo za dużo, nie zna kompromisu. I za drogi. Poszedł do mamy. U niej jest bez fajerwerków., ale cierpliwie zużywa.

Jeden z najlepszych kremów pod oczy, jakie stosowałam. Pozostawia skórę promienną, rozświetloną, niewielkie zmarszczki mimiczne wygładzone. Nawilża. Pachnie przepięknie. Jestem w trakcie pierwszego opakowania, więc ciężko ocenić wydajność. Jedna aplikacja pompką daje stosunkowo dużo produktu, więc zakładam, że na długo nie starczy. Kupiłam w Hebe za ok 40 zł, regularna cena ok 140 zł.

Świetny krem nawilżający pod oczy, zaobserwowałam widoczną poprawę kondycji mojej skóry pod oczami. Jestem posiadaczką suchej cery, a ten kosmetyk w pełni spełnia moje oczekiwania w zakresie jej nawilżenia i odżywienia. Nadaje się pod makijaż, współgra z korektorami, nie powoduje ich rolowania ani zbierania w zmarszczkach. Dodatkowymi jego zaletami są eleganckie i wygodne opakowanie z pompką, duża pojemność jak na krem pod oczy, bardzo delikatny zapach, przyjemny, ale nie drażniący. Nie wiem jak działa w przypadku cieni pod oczami czy obrzękami, bo nie mam z nimi dużego problemu. Produkt jest bardzo wydajny, wystarczy bardzo niewielka ilość nałożona pod oczy. Można go dostać w dobrej promocyjnej cenie w Hebe, warto polować.

Krem faktycznie mocno nawilża, w moim przypadku rozjaśnia trochę cienie pod oczami. Ładnie wygładza, delikatnie napina, niestety zmarszczek które już mamy nie wypełni. Na moje obrzęki nie działa, nadal są spore, mimo że przechowuje krem w lodówce. Mam ekstremalnie sucha okolicę pod oczami a ten krem potrafi nawilżyć na długie godziny, współgra z podkładem i korektorem, nie podrażnia oczu. Nie jest tani, ale ma w sobie to coś co sprawia, że chce go kupić ponownie, zamknięty w ładnej buteleczce z pompką. Od niedawna dostępny w Hebe, warto polować na promocje.