Jako jedna z włosomaniaczek testuję dużo odżywek i masek do włosów w poszukiwaniach tych idealnych bądź takich dobrych do zmiany, żeby włosy też nie przywykały za bardzo do niczego. Marka Fitokosmetik jest mi znana, trochę masek i odżywek już przerobiłam i ich szampon obecnie gości w mojej łazience. To maleńkie wiadereczko wbrew pozorom daje dużą wydajność a cena jest niska, 8 zł chyba zapłaciłam za nią, uzywałam kilka razy i jeszcze mam na raz.
Oczywiście ja mam długie włosy, bardzo gęste, grube, wysokoporowate i naturalnie kręcące się więc one piją więcej produktów niż np takie cienkie ale i tak uważam ją za mega wydajną.
Wiadereczko jest trochę liche, choć ono samo jeszcze jest ok to wieczko po otwarciu już tylko nadaje się do przykrywania maski a nie zamykania całego opakowania, więc tak np na podróż żeby zabrać otwarte opakowanie to bym się nie odważyła.. I to jedyny lekki minus tego produktu. Opakowanie jest wielkości pięści.
Reszta to same plusy. Maska nie jest gęsta ale też nie jest wodnista, taka pomiędzy treściwą odżywką a taka delikatną. Nie ma drażniącego zapachu, jest on bardzo lekki i już przy nakładaniu na włosy nie wyczuwalny w ogóle.
Jej głównymi zadaniami są:
REGENERACJA - co do tego działania to nie mam wątpliwości, efekt jest widoczny od razu, włosy wyglądają na zdrowe i sa ujarzmione, tak samo jest ze skórą głowy, jest uspokojona i włosy mniej wypadają, szybciej rosną
WZMOCNIENIE-widać to u mnie po mniejszej ilości wypadających włosów oraz po lepszym stanie skalpu, dużo mniej mnie swędzi głowa
AKTYWIZACJA WZROSTU-rosną mi szybko w ostatnim czasie i nie wiem czy to zasługa akurat tej maski bo stosuję kilka ale być może tak
WYGŁADZENIE- taaaaak, tak, pięknie wygładza, czuć to w dotyku i widać tak samo, włosy wyglądają na bardziej sypkie i zdrowe
Jak to wygląda całościowo? Otóż niby jest to maska z efektem keratynowego prostowania i ja takowego nie widzę, mam wrażenie, że wręcz podbija mi skręt bo mimo, że po niej nałożyłam jeszcze odżywkę emolientową z silikonami, dociążającą to miałam takie loczki, że sama nie dowierzałam :) ale te loczki cudownie wyglądało, były takie gładkie zdrowe a nie lekko sianowate.
Ostatnio chyba troche przesadziłam z proteinami więc teraz je ograniczam i właśnie stąd taka odżywka, żeby wzmacniac i uzupełniac ubytki we włosach a jednocześnie ich nie przeproteinować.
Ostatni włosing jaki wykonywałam na nich to było olejowanie na 40 minut, bez podkładu, potem nałożyłam olej na skalp stymulujący wzrost włosów i nawilżający, emulgowalam odżywką odpowiednią, następnie umyłam szamponem, nałozyłam tą właśnie maskę na jakieś 4/5 minut, spłukałam i nałożyłam dociążającą emolientową maskę aby domknąć pielęgnację włosów. Wysychały same i użyłam tych masek żeby je przygotowac do prostowania no ale jak zobaczyłam jak moje włosy wyglądają cudownie to zostawiłam je w naturalnej, mega kręconej wersji.
I ja wiem, że ta maska powinna osłabiać skręt ale być może jest za lekka na moje włosy ale to nie zmienia faktu, że tak super wygładziła je, że aż jestem w szoku. Są po niej cudownie gładkie, zdrowe, błyszczące.
Podkreślę, że maska nie ma w składzie silikonów i jest to naturalny produkt - dziegciowy.
Dziegieć jest polecany dla osób borykających się z łupieżem, łuszczycą, wpadaniem włosów, zapaleniem łojotokowym skóry albo AZS więc nadaje się idealnie do skóry głowy problematycznej gdyż dziala na nią łagodząco i nie podrażnia kompletnie skalpu.
Także tak mało a tak dużo :)
Ciężko jest ją dorwać, jak pojawia się w internetowych sklepach kilka sztuk to rozchodzą się od razu, sama teraz poluje żeby uzupełnić zapas. A tą którą teraz mam kupiłam w tesco :)
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie