Estee Lauder Pure Color Envy, Sculpting Matte Lipstick Pomadka matowa

Cóż, nie jest to jakość produktu za 150 zł Opakowanie ładne,.kolory też ok, miałam brudny róż.i taki lekki brąz, całkiem twarzowe. Natomiast formuła pozostawia sporo do życzenia. Jest dość woskowa i nieco ślizga się na ustach więc ciężko ją ładnie rozprowadzić. Do tego dość mocno wysusza, dość szybko się ściera i zbiera w załamianiach. Generalnie obecnie myślę.ze spokojnie znajdziemy dużo taniej coś lepszego, na pierwszą myśl przychodzą mu pomadki z serii Velvet z mur - piękne i trwałe, a do tego w satynowym macie.

Dostałam ją w prezencie na Boże Narodzenie w zestawie razem z innymi proukatami tej marki . Czego nie można jej odmówić? No tego ,że jest nieziemsko mięciutka, aksamitną, nie tępa w aplikacji . Sunie jak masełko , idealnie wtapiając się w usta . Jest to moja 2 pomadka z tej serii i nie zawiodłam się! Kolor jaki posiadam to 333 persuasive . Pomimo ,że na początku wydawała mi się taka za ciemna i lekko wpadającą nawet w pomarańczowe tony - to o dziwo na ustach i na swatchach wygląda pięknie! Wpada w taką stonowaną czerwień, nie winną , a taką elegancką i z klasą:) Pomadka zawiera w sobie kwas hialuronowy i kompleks nawilżający- dzięki czemu pomimo.,że mamy matowe wykończenie nawet przy dłuższym jej noszeniu czy regularnym stosowaniu nie wysusza nam ona w żaden sposób naszych ust !:)

Posiadam odcień o o numerze i nazwie 120 Irrepressible. Dla mnie to po prostu klasyczna ,ponaczasowa czerwień, o jaką mi właśnie chodziło. Kolor który nigdy nie wyjdzie z mody i będzie pasował do większości typów urody. Sama aplikacja pomadki na usta jest bardzo przyjemnym doświadczeniem, gdyż recenzowana sunie po nich jak masełko doslownie:) Mimo iż zastyga na wargach, to jest na nich jednocześnie niemalże niewyczuwalna. Nie pozostawia na ustach tępego matu, ale przyjemne, satynowe wykończenie. Umiejętnie nałożona na wargi ,pozostaje na nich praktycznie cały dzień. Ja po aplikacji każdej pomadki odcskam jej nadmiar na chusteczkę oraz delikatnie przypudrowuje, dzięki czemu nie straszne jej ani jedzenie ,ani picie ( no chyba,że zjem coś mega tłustego, to wtedy bez poprawek się nie obejdzie oczywiscie). Pigmentacja mazidla jest naprawdę spora. Wystarczy jedna, mała warstwa szminki na usta, aby w stu procentach pokryć je kolorem. Eleganckie ,granatowe opakowanie w jakim pomadkę zamknięto z zatrzaskiem na magnes, to kolejny powód dla którego fajnie ją po prostu mieć:)

Pomadka Pure Color Envy Matte Sculpting Lipstic w kolorze 333 Persuasive nabyłam wraz z zestawem Blockbuster. W tym zestawie pomadka występuje w innym niż zwykle opakowaniu - jest ono złote z lusterkiem. Wygląda mniej luksusowo, za to jest bardzo praktyczne! Przy użyciu lusterka łatwo jest poprawić makijaż ust, a nawet i pomalować usta "od zera". Pomadka jest bardzo wygodna w użytkowaniu. Łatwo sunie po ustach. Można jej używać bez konturówki, a i tak uzyskuje się świetny efekt. Po odczekaniu kilku-kilkunastu minut można śmiało mówić i pić - nic się nie rozmazuje, na szklance nie pozostawia śladów! Jest bardzo komfortowa w noszeniu - prawie nie czuć jej na ustach oraz ich nie wysusza. Pachnie obłędnie! Ciężko doprecyzować czym dokładnie, chociaż na myśl przychodzą mi czekoladki z nadzieniem nugatowym ;). Przy jedzeniu znika z ust, ale w miarę estetycznie. Bardzo odpowiada mi jej pigmentacja - nie jest bardzo intensywna, przez co przy bladej cerze nie uzyskuje się przerysowanego efektu. Kolor 333 to ciepły odcień czerwieni. Idealny nawet do codziennego noszenia dla osób o ciepłej i bardzo jasnej karnacji. Jedyna wada jaką dostrzegam to standardowa cena - jest bardzo wysoka, ale dla tej jakości i tak wielu zalet myślę, że warto.