Tołpa Dermo Face, Lipidro, Odżywcza maska-kokon na twarz, szyję i dekolt (nowa wersja) 

Takich jednorazowych maseczek używam tylko w podróży. Poza podróżami nie poważam jednorazowych maseczek, bo plastikowe opakowania to policzek dla środowiska. Ale po samolotowej podróży, zwłaszcza jak lecimy do pracy i siedzimy wiele godzin na naradach maseczki się przydają. OPAKOWANIE Standard dla "jednorazówek". Ta jest podzielona na dwie oddzielne opakowania (na mojej hotelowej fotografii już tylko połówka) i ma wystarczać na 2 użycia. Dla mnie wystarcza spokojnie na 4, a przy tym nie oszczędzam na szyi i dekolcie. STOSOWANIE, KONSYSTENCJA Maska jest średniogęsta, lekko chłodząca, bardzo dobrze się rozprowadza. Stosowałam rano, na skórę umytą zwykłą kranówką i spryskaną wodą termalną. Trzymałam ok. 20 min. - tyle co zrobienie i wypicie kawy przy przejrzeniu gazety. Maseczka wymaga zmycia, bo nie wchłania się. Zmywa się łatwo. DZIAŁANIA Po zmyciu skóra czuje się bardzo komfortowo, jest bardziej nawilżona, elastyczna, miła w dotyku. Spokojnie można nakładać serum, krem, krem z filtrem i makijaż. Moja skóra jest dojrzała, mieszana. Maseczka nIe podrażnia, nie zapycha. PODSUMOWUJĄC Maseczka - przyjaciółka w podróży. Nie zajmuje miejsca, niewiele waży, a efekty są zauważalne. Czy kupię ponownie? Pewnie przed kolejną dłuższą podróżą tak. Choć będę się wahać ze względu na nienadzwyczajny skład. Nie martwią mnie nakładane na chwilę parabeny, ale nie lubię, ze względu na środowisko, mikroplastiku. Konkurencja na rynku jest ogromna i znalezienie dobrej maseczki nie jest problemem. Tołpo - popracuj nad składem a kupię cię ponownie. Czy

Moja ulubiona seria do której zawsze wracam, bardzo dobrze mi się sprawdza każdy produkt z tej serii lubię też po retinolu stosować te produkty. Ta maseczka jest bardzo bogata i odżywcza. Muszę uważać żeby jej zbyt długo nie trzymać bo w moim przypadku jest za ciężka i przetłuszcza mi cerę, potrafi zatkać. Można przedobrzyć z tym produktem. Na mocno przesuszoną cerę bardzo dobry opatrunek ale tak jak napisałam nie należy przesadzać. Czasami promocje warto kupić więcej po wcześniejszym zapoznaniu się z produktem i sprawdzeniem czy nam pasuje. Co mam więcej pisać kolejny udany kosmetyk z Tołpy, działa i ma dobry skład.

Maseczki od Tołpy bardzo lubię i chyba nigdy nie zaliczyłam z nimi wpadki, ale w tym przypadku po raz pierwszy nie wiedziałam, czego się spodziewać... Maska przeznaczona jest dla osób o cerze suchej, bardzo suchej, wrażliwej, alergicznej i potrzebującej regeneracji. Do mojej skóry pasują tylko określenia: "wrażliwa" i "potrzebująca regeneracji" (bo tego nigdy za wiele), a oprócz tego jest mieszana i skłonna do niedoskonałości. Nie lubi się z olejami (wyjątkiem jest olej jojoba - w małej ilości i nie co wieczór), a jednak warto - oprócz nawilżania - zadbać również o natłuszczenie skóry, aby zrównoważyć gospodarkę hydrolipidową, szczególnie zimą, kiedy to chłodniejsze temperatury, wiatry, i opady atmosferyczne smagają nasze twarze ;) Wpadłam więc na pomysł, że wypróbuję działanie tej maseczki raz w tygodniu, a że starczyła mi na 4 użycia to stosowałam ją przez miesiąc. Kosmetyk ma gęstą i treściwą konsystencję o lekko żółtym zabarwieniu, która gładko rozprowadza się na twarzy. W ciągu 15-stu minut noszenia produktu staje się on coraz bardziej oleisty i bezbarwny. Zapach delikatny, kosmetyczny, nienachalny. Dość łatwo zmywa się z twarzy. Pozostawia skórę wygładzoną, miękką, sprężystą i odżywioną. Nie ma żadnego poczucia ściągnięcia. Za każdym razem miałam wrażenie, że nie musiałabym już nakładać serum i kremu, aczkolwiek nigdy nie zdecydowałam się na ich pominięcie. Maska nigdy nie zadziałała na moją skórę komedogennie, co niezmiernie mnie cieszy. Miło jest znaleźć natłuszczający kosmetyk, który nie zapycha i nie powoduje nadprodukcji sebum kolejnego dnia. W INCI znajdują się nie tylko substancje natłuszczające (masło shea, skwalan, sterole), ale i nawilżające (gliceryna, kwas hialuronowy, mocznik, alantoina, pantenol) oraz odżywiające (wyciąg z miodu i aminokwasy). Mamy więc kompleksowe działanie na skórę. Niestety, ten piękny obrazek zaburza obecność mikroplastików, tetrasodium EDTA i fenoksyetanolu :/ Czy wrócę? Nie wiem. Rozejrzę się za czymś podobnym, ale możliwie najczystszym składowo chyba, że niczego takiego nie znajdę :D Jeśli o samo działanie maski chodzi to mogę mówić tylko w samych superlatywach i jestem dowodem na to, że kosmetyk ten mogą stosować również osoby z cerą mieszaną i skłonną do niedoskonałości (choć nie jest dla nich dedykowany) bez żadnych negatywnych konsekwencji.

Jakoś Tołpa nie pasuje mojej skórze, bo to kolejny kosmetyk, który mi się nie sprawdził. Maska jest bardzo gęsta, ale po rozprowadzeniu staje się taka jakby olejkowa. Myślałam, że po zmyciu cera będzie po prostu ultra odżywiona i gładka, ale niestety się przeliczyłam. W sumie nie było za dużej różnicy - cera nie była mocniej nawilżona, wygładzona czy ukojona. Dość marny efekt. Maseczka nie ma totalnie zapachu, ilość w saszetce jest idealna na jedno użycie. Jest dość tania, ale no ja do niej już nie wrócę, mi osobiście się ona nie sprawdziła.

Mam suchą, wymagającą i atopową skórę, dlatego staram się tak dobierać swoją pielęgnację, by przynosiła efekty jak najszybciej i była przy tym delikatna dla mojej wrażliwej cery. Maska od Tołpy towarzyszy mi od dosyć dawna i za każdym razem pozytywnie zaskakuje mnie swoim działaniem - nie wyobrażam sobie, że mogłoby mi jej zabraknąć, to mój niezbędnik w chłodne, jesienno-zimowe miesiące. Maska znajduje się w prostej duo-saszetce - już samo to przypadło mi do gustu, tym bardziej, że dla mnie saszetka to zazwyczaj jednorazowa sprawa(nie mam w zwyczaju dzielić takich masek na 2 lub więcej użyć). Saszetkę bez problemu możemy otworzyć bez pomocy nożyczek - to też zaleta, moim zdaniem ;). Sama maska jest zbita, ale przy tym dość lekka i kremowa - łatwo ją rozprowadzić i równie łatwo spłukać po upływie wyznaczonego czasu. Zapach jest niezwykle delikatny, niemal niewyczuwalny. W składzie znajdziemy takie składniki aktywne jak gliceryna, skwalan, masło shea, pantenol, alantoina, mocznik, wit.E, kwas hialuronowy czy ekstrakt z miodu. Działanie maski jest godne pochwały i zgodne z obietnicami producenta - a to wcale nie jest takie oczywiste, jak same wiecie ;). Po kwadransie z Lipidro na twarzy, szyi i dekolcie moja skóra wygląda świetnie - jest dobrze nawilżona, mięciutka i gładka. Podrażnienia znikają, a ukojenie jest odczuwalne i zauważalne, co więcej - jest też długotrwałe. Zimą, przy dużych mrozach, stosuję tę maskę dwa razy w tygodniu, jesienią natomiast - raz i to w zupełności mi wystarcza, by cieszyć się odżywioną i piękną skórą. To faktycznie ''kokon'' dla skóry - chroni ją i regeneruje, działa jak opatrunek nawet przy najbardziej podrażnionej skórze. Lipidro nie zatyka porów - nie działa ani acnegennie, ani komedogennie, nie podrażnia również okolic oczu - bo i tam z lubością ją stosuję. Do tego kosztuje niewiele, bo 8 zł - a czasem można kupić ją za przysłowiowego piątaka, podczas promki ;) - czego chcieć więcej? Dla mnie ta maska to stały element pielęgnacji w chłodnych miesiącach roku. To, jak ona działa, to magia, dosłownie, a przecież właśnie po to stosuję maseczki - by odmieniać swoją skórę w mig i by dostawała ona to, co najlepsze. Kocham Lipidro i serdecznie polecam Wam ten produkt - to małe, niepozorne cudo za grosze! <3

Maska jest optymalnie gęsta i łatwo nakłada się ją na twarz. Faktyczne, pozostawia skórę miękką, gładką i odżywioną - wystarczy 15 minut noszenia jej. Nie działa komedodennie. Opakowanie to podział na 2 maski, co jest wygodne, ponadto jest ona wydajna. Stosuję sporo maseczek, dlatego ciężko mi stwierdzić, kiedy kupię kolejną szaszetkę, ale stanie się tak na pewno ????

Na początku duży plus za możliwość dwóch aplikacji. Maseczka dosyć gęsta, ale dobrze i łatwo się ją rozprowadza. Zapach ok, raczej neutralny. Wydaje mi się że lekko chłodzi, ale jest to przyjemne. Nie ma trudności w jej zmywaniu, dosyć łatwo schodzi. Przed aplikacją moja skóra była bardzo sucha i szorstka w dotyku natomiast po skóra wyglądała na odżywioną i delikatną w dotyku. Chętnie będę po nią sięgać.

Moja skóra - koszmarne AZS, alergie skórne, ciągle wyskakujące suche, czerwone, swędzące, łuszczące się placki - albo taka cała twarz jak mnie coś sieknie. Ogólnie ciągle maści sterydowe i kremy apteczne które mnie zapychały ale innego wyboru nie miałam. I tak sobie kupiłam tę maskę po zasięgnięciu opinii kosmetologa. Bez perfum, tony sztuczności które mnie uczulają. Nałożyłam sobie maskę akurat jak cerę miałam w miarę wyprowadzoną i efekt - no szału nie ma ale tragedii tym bardziej a to już duży plus. Przy moich alergiach to po zapachu albo po 1 użyciu już mogę od razu wydać werdykt - wyrzucić, smarować stopy czy zagości dłużej w mojej kosmetyczce. Ta maska zagości na lata. I tak kilka dni temu zjadłam orzeszki - od razu jak na zawołanie - suche, czerwone, łuszczące się plamy na twarzy i szyi, koszmar. I wieczorem nałożyłam maskę grubą warstwę, tam gdzie plamy to faktycznie nałożyłam warstwę ze 2 mm jak nic. I tak siedziałam około 45 minut. Po zmyciu - CUDO!!!! Ryj gładki, plamy zniknęły!!! Nawet nie musiałam używać sterydu!!!! Twarz po zmyciu maseczki mięciutka, odżywiona. Jestem totalnie w szoku że ta maska tak działa! Na razie zużyłam 1 opakowanie (2 saszetki) dzień po dniu - faktycznie na 4 razy, przy czym jeden raz grubaśna warstwa, resztki wcieram w wierzch dłoni - niech też się odżywią. Generalnie BRAWO Tołpa! No i brawo Ja że odkryłam to cudo :-)

Ta maska to opatrunek, najlepsze co można dać skórze po zabiegach. Naprawdę mocno regeneruje i koi! Maska ma fajną konsystencję, lekko się rozprowadza. Od razu po nałożeniu czuć ulgę. Po zmyciu skóra jest miękka i odżywiona. Odbudowuje barierę hydrolipidową, czego nie mogę powiedzieć o żadnej innej jednorazowej masce. Działanie na medal, polecam do każdego typu skóry. Maska aż zachęca do wypróbowania innych produktów z tej linii. Szkoda, że dostępna jest tylko w saszetkach.