Pharmaceris H, H - Stimuclaris, Szampon przeciwłupieżowy stymulujący wzrost włosów 

Z firmą pharmaceris miałam już wcześniej do czynienia, dlatego gdy zaczął się mój problem z łupieżem od razu sięgnęłam po produkt tej firmy. Nie zawiodłam się. Szampon jest skuteczny w leczenie łupieżu, dodatkowo bardzo fajnie również zapobiega wypadaniu włosów. Na plus również ładny zapach oraz fakt, że dobrze domywa włosy i nie sprzyja tym samym przetłuszczaniu się włosów. Dobry produkt ze średniej półki cenowej.

Szampon ma poręczne opakowanie i łagodny zapach. Konsystencja szamponu to dosyć lejący żel. Szampon daje uczucie dobrze oczyszczonej skóry głowy, jednak zauważyłam, że włosy przetłuszczały mi się zdecydowanie szybciej i mocniej po tym produkcie. Miałam także wrażenie, że łupież tylko się pogłębiał. Nie zauważyłam, by porost włosów był szybszy/lepszy oraz nie zahamował wypadania włosów.

Szampon ma bardzo ładny zapach delikatny. Włosy po użyciu szamponu są miękkie i lśniące, delikatne w dotyku. Szampon nie obciąża włosów i świetnie oczyszcza skórę głowy

Z ŁZS zmagam się kilka lat i wciąż nie mogłam dość do ładu z produktem, który by nie pogarszał mojego problemu, nie rozogniał skóry, powodując jej pieczenie i uciążliwe swędzenie. Doszłam do momentu, kiedy odrzuciłam wszystkie szampony i skórę głowy myłam mydłem aleppo 55% (silnie antybakteryjne i antygrzybicze-warto o nim poczytać!). Po ponad roku mycia mydłem, miałam już dość i chciałam znów wrócić do normalnych szamponów, zwłaszcza, że od mydła w pewnym momencie zaczęły przetłuszczać mi się włosy. Na ten szampon natknęłam się przypadkowo, filtrując na stronie jakiejś apteki szampony nadające się do ŁZS, a że z Pharmaceris stosuję krem na noc, z którego jestem bardzo zadowolona, postanowiłam zaryzykować z szamponem, choć naprawdę trzęsłam się o reakcję mojej głowy. Pierwsze co-to jeden wielki zawód i masakra, choć naprawdę byłam podekscytowana na zawarte w nim-Naturalny czynnik wzrostu FGF, kofeinę, piroktonian olaminy, kwas cytrynowy i D-pantenol. Po pierwszych dwóch-trzech myciach moja skóra głowy paliła, a ja się drapałam jak opętana, robiąc sobie jeszcze większą krzywdę.. Ale wierzyłam i nie chciałam go tak szybko wyrzucać, byłam naprawdę zachwycona zawartymi substancjami i bardziej wierzyłam w ten szampon, niż na to być może zasługiwał.. I nagle stało się i mój problem zniknął. Tak zupełnie. Nie myłam włosów jak proponują na kartoniku-codziennie, co 3 dni było dla mnie ok. Jestem po miesiącu mycia tym szamponem i oczom nie wierzę, bo skończyła mi się łuska, nie sypie się ze mnie jak śnieg w grudniu 2009 roku, nie swędzi, nie piecze-mam czystą głowę. Nie jestem w stanie powiedzieć o jego innych właściwościach (porost i wypadanie włosów), ale jeśli chodzi o ŁZS-zrobił to i ja już jestem zachwycona. Być może stały się trochę gęstsze i mam trochę nowych baby hair, ale nie chcę jeszcze zapeszać. Włosy się nie przetłuszczają, przepięknie błyszczą, choć nie nakładam szamponu na długość. Być może za jakiś czas będą jeszcze gęstsze i będą mniej wypadać, ale szampon przerósł moje oczekiwania, a epizod z podrażnieniem z pierwszych trzech myć przepadł i wszystko jest jak najbardziej w porządku- jestem zachwycona i z czystym sercem polecam każdemu, kto męczy się z tym samym problemem co ja. Jedyną jego wadą to wydajność-szampon nie chce się pienić, wciąż próbuję użyć go jak najmniej, polać wodą, spienić i przenieść na inną część głowy, jednak ten mankament nie stanowi dla mnie aż tak wielkiego problemu przy takim efekcie.